Służby na poziomie zarządzania kryzysowego, inspekcja sanitarna, inspekcja ochrony środowiska, które podlegają wojewodzie, powinny natychmiast zaalarmować, kiedy poznano skalę problemu - powiedział w "Faktach po Faktach" wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba o katastrofie ekologicznej na Odrze. Przekazał też, że z rzeki pobrano ponad 150 próbek do różnych badań. Nie odpowiedział na pytanie, dlaczego informacja o zatrutej Odrze dotarła do premiera z opóźnieniem.
Jacek Ozdoba przekazał na początku rozmowy, że wyniki niemieckiej strony dotyczące badań wody z Odry są tożsame z wynikami polskimi. - Strona niemiecka przedstawiła, że trzy parametry są przekroczone. To jest: tlen, czyli nadtlenowość, zasadowość oraz pH. Rtęć jako przyczyna śmierci ryb została wykluczona zarówno przez stronę niemiecka jak i polską - powiedział w "Faktach po Faktach".
Jak przyznał, nadal nie wiadomo, co powoduje wymieranie ryb, a u ludzi reakcje alergiczne po kontakcie z wodą. - Trwają specjalistyczne badania - powiedział, dodając, że pobrano ponad 150 różnych próbek na różnych odcinkach rzeki.
- Do tego dochodzi badanie ryb pod kątem weterynaryjnym, toksykologii i jaka była przyczyna śnięcia - wymieniał.
Przekazał, że dopóki nie poznamy wszystkich wyników badań, nie należy korzystać z rzeki Odry.
"Służby powinny natychmiast zaalarmować"
Na pytanie Diany Rudnik od kiedy próbki są masowo pobierane, przyznał, że to "bardzo dobre pytanie". - Sądzę, że zbyt późno wysłano je do laboratorium - przyznał.
Pytany, dlaczego informacja dotarła do rządu tak późno, odpowiedział, że "zgadza się z premierem Mateuszem Morawieckim, że niedopuszczalne jest to, że służby wojewody nie informowały o zdarzeniu w odpowiednim czasie". Nie odpowiedział jednak na pytanie, dlaczego informacja dotarła do najwyższych urzędników państwowych opóźnieniem. Mówił, że "służby nie zadziały i powinny być konsekwencje i dymisje".
- Po powzięciu tych informacji, po wykluczeniu zagrożenia lub stwierdzeniu zagrożenia, jest obowiązek wysłania informacji do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Następnie powinien zostać poinformowany pan premier (...). Służby na poziomie zarządzania kryzysowego, inspekcja sanitarna, inspekcja ochrony środowiska, które podlegają wojewodzie, powinny natychmiast zaalarmować, kiedy poznano skalę problemu - podkreślił, nazywając tą sytuację "skandalem".
Dodając: - Muszą być pociągnięci do odpowiedzialności ci, którzy za to odpowiadają.
Jego zdaniem poza dymisjami, należy też dokonać "weryfikacji odpowiedzialności za niewykonanie obowiązków przez funkcjonariusza, bo nie może być takich sytuacji, że wojewódzki inspektor, którykolwiek powziął informacje o nieprawidłowościach, o zdarzeniu, a nie informuje następnie sztabu kryzysowego".
Zapowiedział też wprowadzenie zmian ustawowych, m.in. wprowadzenie odpowiedzialności karnej dla inspekcji środowiska.
- Najważniejsze teraz jest to, abyśmy zminimalizowali szkody na środowisku - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24