Kto nie jest z Wrocławia, może mieć problem ze znalezieniem drogi na stadion, na którym odbędą się mecze na EURO 2012. Przy zjeździe z autostradowej obwodnicy - nie ma odpowiedniego oznakowania. Nawet Ci, którzy na co dzień mieszkają we Wrocławiu mają więc problem z trafieniem na obiekt.
- Człowiek z Wrocławia, żeby wjechać na obwodnicę przy stadionie musi zapytać kogoś, kto już tę drogę pokonał, inaczej nie wjedzie - mówi wrocławianin Władysław Frasyniuk, były poseł, kiedyś zawodowy kierowca. Jak mówi, nawet Ci, którzy wcześniej tę drogę pokonali "trzy razy się zastanawiają jak wbić się na obwodnicę aby nie wylądować w Legnicy".
- Kompletny absurd! - narzeka Frasyniuk. Według niego, to jednak nie jest problem wyłącznie obwodnicy stadionu we Wrocławiu, ale także całej Polski. - Jadąc od Szczecina widzę np. znak na Bytom. Po jakiego grzyba Bytom?! Zresztą, jak się zjeżdża z autostrady jest Rawicz. Ja pierdzielę! - mówi. Były poseł oznakowanie na polskich drogach nazywa "dramatycznym" i przewiduje, że to spowoduje chaos w czasie Euro 2012, kiedy w kraju pojawią się obcokrajowcy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24