Sprawy podwyżek dla najwyższych urzędników państwowych ciąg dalszy. Pierwszą wersję projektu PiS wycofało po niecałych dwóch dniach od złożenia. Teraz, zaledwie kilka godzin po złożeniu nowego projektu, wycofało również kolejną wersję. Jak poinformował szef klubu PiS Ryszard Terlecki, obecnie nie ma innego projektu w sprawie podwyżek.
Projekt pierwszy
Kilka dni temu, gdy pierwotny projekt ustawy zwiększającej wynagrodzenie dla najwyższych urzędników państwowych trafił do Sejmu, był zachwalany przez posłów PiS. Jeszcze w środę przed południem szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, pytany przez dziennikarzy, czy prace nad projektem mogą zakończyć się na obecnym posiedzeniu Sejmu, odpowiadał: "jesteśmy zdeterminowani, żeby przyjąć te zmiany".
Pierwszy projekt chwalili przy okazji pierwszego czytania posłowie PiS.
- Dzisiaj wiceminister otrzymuje 7 tysięcy złotych netto, a zarządza czasem nawet kilkunastomiliardowymi budżetami. Mamy więc sytuację, że ta pensja - delikatnie mówiąc - często powoduje, że najlepszych fachowców z rynku bardzo ciężko namówić do pracy w rządzie - mówił poseł wnioskodawca Łukasz Schreiber (PiS) podczas debaty w Sejmie. Wtórował mu Artur Soboń (PiS), który podkreślał, że obecny system wynagradzania pracowników najwyższego szczebla administracji państwowej wymaga zmian. - To jest system sprawiedliwy i motywujący do pracy - mówił o zaproponowanych w projekcie rozwiązaniach.
Pierwszy projekt został złożony 18 lipca, wycofano go już dwa dni później - 20 lipca.
- Po konsultacjach i na polecenie władz partii wycofujemy projekt grupy posłów. Wycofujemy go spod obrad Sejmu. Po drugie będzie złożony drugi projekt, który znacząco ogranicza wszystkie podwyżki. Co najważniejsze, dla posłów nie będzie żadnych podwyżek. Wycofujemy się z jakiejkolwiek podwyżki dla posłów i senatorów - powiedział w środę dziennikarzom w Sejmie Łukasz Schreiber, poseł sprawozdawca projektu.
Władze partii nie wiedziały?
Nieoficjalnie dziennikarze dowiedzieli się, że projekt miał się nie spodobać ścisłemu kierownictwu PiS. Władze partii miały klubowi za złe brak konsultacji pomysłu.
Zastrzeżenia ze strony kierownictwa PiS miały dotyczyć skali podwyżek wynagrodzeń. Za pozytywną uznano natomiast propozycję wprowadzenia wynagrodzenia dla małżonki prezydenta.
Politycy opozycji nie wierzą jednak w to, że Jarosław Kaczyński nie znał założeń projektu. W czwartek na antenie TVN24 Krzysztof Brejza (PO) mówił, że należy zbadać, czy nad projektem pracowali lub opiniowali go ministrowie. Dodał też, że według jego informacji, projekt nie jest w rzeczywistości propozycją poselską, ale powstał w kancelarii premiera.
- To są pytania, które znajdą swoją odpowiedź w dokumentach i pokażą zupełną hipokryzję PiS w tej sprawie. Tak jak hipokryzją jest wczorajsza próba budowy przekazu, że Jarosław Kaczyński nic nie wiedział o tym projekcie, ale sam głosował nad wprowadzeniem tego projektu do porządku dziennego - podkreślił Brejza.
Posłowie PiS rozkładają ręce
Po tym, jak PiS wycofało pierwszą wersję projektu, politycy tej partii nie chcieli komentować sprawy.
- Nie bardzo wiem, o czym mówimy - powiedział Henryk Kowalczyk (PiS) pytany o podwyżki. - To był projekt poselski - zaznaczył. Dodał, że nie wie, jaki jest powód wycofania projektu i należy "pytać tych, co wycofali".
Niewiedzą zasłaniał się również Krzysztof Łapiński (PiS). - Proszę pytać władz klubu, dlaczego tak było, kto to zgłosił i dlaczego się wycofaliśmy. Ja nic nie wiem. Nie było wcześniej żadnej dyskusji na ten temat - powiedział dziennikarce TVN24.
Projekt drugi
W czwartek rano złożono kolejny projekt zakładający "obniżkę podwyżek". Najważniejszą zmianą w porównaniu do poprzedniej wersji projektu było wprowadzenie dodatku wyrównawczego w wysokości 50 proc. wynagrodzenia zasadniczego, które przysługuje podsekretarzowi stanu i który wyniesie 3886,25 zł.
ZOBACZ NOWY, TAKŻE JUŻ WYCOFANY, PROJEKT DOTYCZĄCY PODWYŻEK DLA VIP-ÓW Jarosław Kaczyński pytany o nowy projekt najwyraźniej jeszcze nie znał aktualnych informacji, bo mówił, że taki dopiero zostanie złożony.
- Proszę państwa, nie będziemy w tej sprawie nic mówić. Sprawa została zamknięta - powiedział prezes PiS. - Będzie nowy projekt, ale zupełnie inny, niedotyczący posłów - dodał.
Oba projekty wycofane
Zaledwie kilka godzin po złożeniu nowego (drugiego) projektu szef klubu PiS Ryszard Terlecki poinformował, że na razie jego partia wycofuje także tę propozycję zmiany przepisów.
- Uważamy, że nie był wystarczająco przygotowany na sytuację, w której jesteśmy - wyjaśniał decyzję Terlecki pytany, dlaczego projekt został wycofany.
Dopytywany przyznał, że wycofany został także drugi projekt PiS w tej sprawie. - Oba zostały wycofane - powiedział.
Pytany, kto odpowiada za zamieszanie wokół projektu w sprawie podwyżek, powiedział, że "to były projekty klubowe i zostały wycofane przez klub Prawa i Sprawiedliwości". Dodał, że wiedział o tym, że projekty zostały złożone.
Jak podkreślił, obecnie "nie ma żadnego innego projektu" PiS w sprawie podwyżek.
Schreiber: wsłuchujemy się w głosy Polaków
W sprawie wycofania obu projektów głos zabrał poseł wnioskodawca projektu Łukasz Schreiber (PiS).
- Wycofujemy się definitywnie z prac nad tym projektem - powiedział. - Wszyscy państwo powinni być zadowoleni - zwrócił się do dziennikarzy i dodał: "jesteśmy zadowoleni, że umiemy się wsłuchiwać w głos społeczeństwa".
Schreiber podkreślił, że odczucia wyborców są dla PiS ważne. - Myśmy zaproponowali dyskusję na ten temat. Ja podkreślałem, że to jest projekt bazowy, o którym mamy rozmawiać. Nie ma przyzwolenia społecznego na ren projekt - tak odczytaliśmy naszych wyborców, Polaków, dlatego wycofujemy, rezygnujemy z tego projektu - powiedział.
Skąd pomysł na podwyżki?
O konieczności podniesienia pensji m.in. wiceministrów mówiła minister rodziny Elżbieta Rafalska.
- Ja też doskonale pamiętam, ile osób odmówiła mi, jak szukałam wiceministrów odpowiedzialnych chociażby za politykę rodzinną - powiedziała. Wyjaśniła, że bywały sytuacje, w których usłyszała, że osoby, którym proponowała pracę w resorcie, mówiły, że miałyby problem z utrzymaniem rodziny na dotychczasowym poziomie.
- Naprawdę niejeden raz to słyszałam, aczkolwiek nie twierdzę przecież, że to są niskie wynagrodzenia, bo wielu ludzi marzy o tym, żeby zarabiać takie pieniądze - mówiła Rafalska.
Autor: mw/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24