Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie znieważenia premier Beaty Szydło. Miało do tego dojść w trakcie grudniowego posiedzenia Sejmu. W czasie przemówienia szefowej rządu z sali plenarnej miały paść czyjeś wulgarne słowa "j***ć Szydło". Jednak w oficjalnym sejmowym stenogramie zapisano "jest wam przykro". W "Faktach po Faktach" rzecznik rządu Rafał Bochenek nazwał sprawę "zupełnie banalną i śmieszną". - Potępiamy takie działanie prokuratury - powiedział.
Portal tvn24.pl nieoficjalnie dowiedział się, że decyzja o śledztwie zapadła w styczniu. O sprawę zapytaliśmy rzecznika stołecznej prokuratury. - Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście 18 stycznia wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia premiera RP w dniu 15 grudnia 2015 r. w trakcie wystąpienia w Sejmie podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych - odpowiada na pytania Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury.
Burzliwe obrady ws. budżetu
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła "osoba prywatna". Rzecznik nie ujawnił jej danych. Zawiadamiający w trakcie transmisji sejmowych obrad i przemówienia Szydło usłyszał, że ktoś z sali miał krzyknąć "j***ć Szydło". Wystąpienie premier dotyczyło budżetu. Obrady tego dnia były burzliwe. Premier co chwila przerywały okrzyki posłów obecnych na sali. Na dostępnym na internetowych stronach Sejmu zapisie z tego posiedzenia (a także w innych relacjach z posiedzenia dostępnych w mediach) faktycznie słychać słowa, które można odebrać jako wulgarne. Miały one paść po słowie "problemy" w tym fragmencie wystąpienia premier: "Powinniśmy wszyscy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Polacy, którzy wydali werdykt w wyborach parlamentarnych, opowiadając się za zmianą dotychczasowego sposobu uprawiania polityki, traktowania obywateli przez rządzących, czy Polacy, którzy byli do tej pory przez osiem lat lekceważeni, nie były dostrzegane ich problemy… (…)".
Prawda nagrania, prawda stenogramu
W sejmowym stenogramie skrupulatnie odnotowano wszystkie wypowiedzi posłów obecnych wtedy na sali plenarnej. Przy wielu z nich odnotowano także, kto jest autorem poszczególnych słów. Jednak pracownicy Sejmu przygotowujący stenogram usłyszeli co innego niż osoba składająca zawiadomienia do prokuratury. Zamiast "j***ć Szydło" zanotowali "jest wam przykro". Nie podano, kto miał je wypowiedzieć.
Oto fragment tego stenogramu:
"(…)Rozmawiamy o ważnych sprawach, o możliwości wprowadzenia w życie programu i projektów, na które czekają dzisiaj Polacy. Ci z państwa, którzy dzisiaj rano przeczytali w mediach o tym, że tylko 7% potrzebujących dzieci w Polsce otrzymuje wyżywienie, pomoc w szkołach, powinni zastanowić się nad tym, po co jesteśmy wszyscy tutaj, w tej Izbie. (Oklaski) Powinniśmy wszyscy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Polacy, którzy wydali werdykt w wyborach parlamentarnych, opowiadając się za zmianą dotychczasowego sposobu... (Poseł Adam Abramowicz: Zmienili zdanie.) ... uprawiania polityki, traktowania obywateli przez rządzących... (Głos z sali: Zmieniają zdanie.) ...czy Polacy, którzy byli... (Poseł Ewa Kopacz: Teraz ich dobrze traktujecie, naprawdę.) (Głos z sali: Widzimy właśnie.) ... do tej pory przez 8 lat lekceważeni... (Głos z sali: Wygwizdali was już.) ...nie były dostrzegane ich problemy... (Głos z sali: Jest wam przykro.) ... (…)".
Powołają biegłych?
Co z tym fantem pocznie prokuratura? - Prokurator zwrócił się do Sejmu o nadesłanie tego stenogramu - odpowiada prokurator Nowak.
Czy oskarżyciele będą musieli powołać biegłych, którzy tak jak np. przy sprawie katastrofy smoleńskiej rozstrzygną, czy tajemniczy głos z ław poselskich powiedział "j***ć Szydło" czy jednak "jest wam przykro"? Tego obecnie nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, że gdyby się okazało, że któryś z posłów czy z osób obecnych na sali plenarnej rzeczywiście wypowiedział takie wulgarne słowa pod adresem Beaty Szydło, a prokurator uznał to za znieważenie, to za takie przestępstwo może grozić kara grzywny, a nawet do roku pozbawienia wolności.
Rzecznik rządu: potępiamy takie działanie prokuratury
Do śledztwa odniósł się w "Faktach po Faktach" rzecznik rządu Rafał Bochenek. - My jesteśmy oburzeni takim działaniem prokuratury. Uważamy, że prokuratora powinna zająć się poważniejszymi sprawami, a nie takimi błahostkami. Powinna zająć się ściganiem przestępców, grup terrorystycznych i tych, którzy rzeczywiście na to zasługują - podkreślił.
Sprawę ocenił jako "zupełnie banalną i śmieszną". Uznał, że prokuratura zajmuje się nią niepotrzebnie.
- Potępiamy takie działanie prokuratury i dlatego prokuratura powinna być zmieniana. I my to robimy - zaznaczył.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl