Dzięki współpracy z ukraińskimi archiwami do Polski trafiło około 60 tysięcy stron materiałów dotyczących sowieckich represji wobec Polaków. Jak podkreśliła Marzena Kruk, dyrektor Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, "są to bezcenne dokumenty z punktu widzenia pisania o historii lat trzydziestych".
"Operacja polska", przeprowadzona przez NKWD w latach 1937-38 w Związku Sowieckim, to jedna z największych zbrodni ludobójstwa wymierzonych w naród polski w XX wieku.
W wyniku realizacji rozkazu z 11 sierpnia 1937 roku, wydanego przez ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR Nikołaja Jeżowa, pod fałszywymi zarzutami represjonowano przynajmniej 139 835 osób, z czego zamordowano nie mniej niż 111 091.
"Docieramy do jądra"
Jak poinformowała Marzena Kruk, dyrektor Archiwum IPN, do Polski trafiło do tej pory około 60 tysięcy stron dokumentów dotyczących sowieckich represji wobec Polaków z tamtego okresu.
- Dla polskiej strony są to bezcenne dokumenty z punktu widzenia pisania o historii lat 30., w tym o prześladowaniach Polaków, którzy żyli na terenach Związku Sowieckiego i podlegali brutalnym represjom w ramach tak zwanej "operacji polskiej" NKWD - wyjaśniła.
Poinformowała, że to pierwszy raz, kiedy udało się dotrzeć do tego typu materiałów, które "nie są pojedynczymi rozkazami czy sprawozdaniami z przeprowadzania operacji polskiej". - Docieramy do tak zwanego jądra, czyli do konkretnych spraw, do historii konkretnych ludzi - tłumaczyła.
- Tym razem mamy zeznania ofiar i cały udokumentowany proces ich aresztowania, a następnie skazania - opisywała zawartość dokumentów. - To są niesamowite materiały i nie tylko dla historyków, ale też dla rodzin ofiar, ponieważ do Instytutu Pamięci Narodowej nieustannie zwracają się krewni z trzeciego, czasem czwartego pokolenia, którzy szukają informacji o swoich przodkach. Do tej pory nie mogliśmy im pomóc, teraz będziemy mogli - podkreśliła Kruk.
"Trafią do ogólnie dostępnego zasobu"
Przekazanie do zasobu IPN materiałów w postaci kopii cyfrowych to rezultat porozumienia, które instytut zawarł z ukraińskimi Państwowymi Archiwami Obwodowymi w Odessie, Winnicy i Chmielnickim.
- Do tej pory te trzy archiwa ukraińskie przekazały nam około 60 tysięcy stron dokumentów. Większość stanowią dokumenty przekazane przez Państwowe Archiwum Obwodu w Chmielnickim - powiedziała Kruk. Dodała, że IPN na bieżąco uzgadnia z ukraińskimi archiwistami możliwość przekazywania materiałów także z okresu poprzedzającego sowieckie ludobójstwo na Polakach z lat 1937-38 oraz z lat późniejszych.
- W tej chwili trwa proces weryfikacji tych dokumentów, które udało nam się zeskanować i jak tylko on się zakończy, to najdalej na początku przyszłego roku trafią one do ogólnie dostępnego zasobu Archiwum IPN - zapowiedziała dyrektor.
"Jesteśmy zobowiązani przywrócić im pamięć"
Dr Wołodymyr Bajdyc, dyrektor Państwowego Archiwum Obwodowego w Chmielnickim podkreślił, że przekazywanie takich dokumentów stronie polskiej jest dla niego moralnym obowiązkiem.
Jak przypomniał "w historii Ukrainy i Polski jest wiele bardzo dobrych stron". - Ale w latach 30. są też trudne momenty, które powinny nas łączyć. Szczególnie chodzi o rok 1937-38, kiedy sowiecki, stalinowski system represjonował niewinnych ludzi - Polaków i Ukraińców - zaznaczył.
- Przez wiele lat o tym milczano zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie. Już od dawna nie żyją dzieci i wnuki tych, którzy wówczas zginęli, jesteśmy zatem zobowiązani przywrócić im pamięć, dlatego przekazujemy te dokumenty, żeby były jawne i dostępne - wyjaśnił.
Bajdycz poinformował, że w podległym mu archiwum jest ponad 25 tysięcy dokumentów związanych z tragicznymi losami Polaków, a proces ich udostępniania stronie polskiej dopiero się rozpoczął. - Myślę, że ta praca potrwa dwa, dwa i pół roku, może uda się ją wykonać szybciej - ocenił.
Wyraził również nadzieję, że wkrótce resort spraw wewnętrznych na Ukrainie umożliwi przekazanie do zasobów kolejnych, liczących ponad 10 tys. stron materiałów, których nikt jeszcze nie widział.
Autor: est//rzw//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay