IPN musi przeglądać oświadczenia lustracyjne, bo nie wiadomo, które z nich zostały złożone przez osoby, które wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego nie podlegają lustracji - informuje "Gazeta Wyborcza".
Trybunał Konstytucyjny nakazał, by oświadczenia zostały zwrócone ich autorom. Ale problem polega na tym, że na kopertach, w których się znajdują, nie ma wymienionej funkcji osoby składającej oświadczenie - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Mamy problem, bo nie wiemy, które oświadczenia lustracyjne mamy odsyłać, a które nie. Żeby mieć pewność, musimy zajrzeć do kopert - twierdzi wysoki urzędnik Biura Lustracyjnego. Rozmówca "Gazety" uważa, że powinny powstać osobne przepisy regulujące tryb postępowania w tej sytuacji, tak by urzędnicy IPN nie narażali się na zarzut, że bezprawnie zaglądali do kopert. - Nie można otworzyć koperty tylko po to, by przekonać się, kogo ona dotyczy, i nie zobaczyć, jaka jest treść oświadczenia, bo to jest tylko jedna kartka - podkreśla.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24