- Niewątpliwie profesor Zbiginiew Religa jest niekwestionowanym pionierem udanych transplantacji serca - wspominał w TVN24 bliski przyjaciel zmarłego, prof. Stanisław Woś, kierownik II Katedry i Kliniki Kardiochirurgii Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach. - Podziękowałbym mu jeszcze raz za życie - mówi z kolei pacjent Religi.
Prof. Woś zaznaczył, że w połowie lat 80. klimat wokół transplantacji był niesprzyjający i dlatego dokonania Religi są tym bardziej godne podziwu. - Był osobowością niezwykłą. Jako lekarz potrafił się wczuwać w trudne momenty chorego, umiał rozmawiać z chorym, pokrzepić, dodać otuchy - ocenił przyjaciel Religi.
Niezmienna przyjaźń
- Ta wiadomość dzisiejsza (o śmierci prof. Religi - red.), to bardzo smutna wiadomość dla polskiej kardiochirurgii i całego naszego środowiska. Dla mnie osobiście szczególnie jest pogrążająca, gdyż wiązała nas obu prawdziwa przyjaźń - powiedział Woś. - Ona trwała nieprzerwanie do dnia dzisiejszego, do godziny 16, zawsze jako ta sama, przez ponad 20 lat.
Był osobowością niezwykłą. Jako lekarz potrafił się wczuwać w trudne momenty chorego, umiał rozmawiać z chorym, pokrzepić, dodać otuchy. prof. Stanisław Woś
- Był człowiekiem wrażliwym, który z racji wykonywanego zawodu był wystawiony na ciągły stres - mówił także Woś. - Przeżywał bardzo wszelkie niepowodzenia, które w kardiochirurgii są nie do uniknięcia - dodał.
Rzeczowy lecz ciepły
Pacjent profesora, Jerzy Badurski, któremu słynny kardiochirurg przeszczepił serce 22 lata temu, mówił w niedzielę PAP: - Gdybym miał okazję pożegnać prof. Zbigniewa Religę, podziękowałbym mu jeszcze raz za uratowanie życia.
Badurski jest jedną z najdłużej żyjących w Polsce osób z przeszczepionym sercem. Wiedział o ciężkiej chorobie Religi i śledził informacje na ten temat. Wspominał, że jako lekarz Zbigniew Religa był wobec pacjentów bardzo rzeczowy, w potrzebie błyskawicznie podejmował ważne i trafne decyzje co do leczenia, ale potrafił być też bardzo ciepły. - Bałem się tej operacji, ale udała się - dzięki profesorowi - podkreślił Badurski, który w chwili przeszczepu miał 47 lat.
Kardiochirurgia z przyszłością
Zdaniem Wosia, choć nie ma już z nami najsłynniejszego polskiego kardiochirurga, to w kraju jest wielu zdolnych lekarzy, którzy "będą realizować to, co Zbyszek Religa rozpoczął". Szczególnie obiecująca, jego zdaniem, jest obecna generacja trzydziesto- czterdziestolatków. - Sądzę, że kardiochirurgia przyszłości (...) będzie się dobrze rozwijać - ocenił.
Zbigniew Religa kierował zespołem, który przeprowadził pierwszą w Polsce udaną transplantację przeszczepu serca w listopadzie 1985 r. Pacjent przeżył tylko 6 dni, ale operacja przetarła szlak dla transplantologii w Polsce. Dopiero po operacji Religi zaczęto przeszczepiać też inne organy. Religa był też inicjatorem akcji skonstruowania w pełni implantowalnej protezy serca (szerzej znanej jako polskie sztuczne serce).
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu