- Dzisiejszy dzień będzie wyjątkowy. Cała Europa obserwuje co dzieje się w polskim parlamencie - rozpoczęła swoje wystąpienie w Sejmie premier Ewa Kopacz. W środę po godz. 14.00 rozpoczęło się nadzwyczajne posiedzenie Sejmu na temat kryzysu migracyjnego w Europie i jego skutków dla Polski.
- Bycie we wspólnocie europejskiej zobowiązuje. Odwrócenie się plecami do potrzebujących powoduje, że się z tej wspólnoty wypisujemy - mówiła premier.- Pytam Was, czy stać nas dziś na gest solidarności w stosunku do tych, którzy opuszczają swój kraj, bo boją się o swoje życie zdrowie, czy 40-milionowy naród stać na gest solidarności? - pytała Ewa Kopacz.
Zaapelowała też, żeby zapomnieć na chwilę o kampanii wyborczej, ponieważ debata dotycząca kryzysu migracyjnego wymaga powagi i merytorycznej dyskusji. - Dzisiejszy dzień będzie wyjątkowy, dziś cała Europa obserwuje co się dzieje w polskim parlamencie. Dziś, gdy mówimy o największym kryzysie humanitarnym w Europie i być może od momentu powstania UE, ta debata wymaga przede wszystkim powagi i merytoryki - podkreślała premier.
"Nie straszcie Polaków"
- Na jednej szali ważymy wiarygodność Polski w UE, a na drugiej realne lęki Polaków, rząd musi być odpowiedzialny, wiarygodny i przygotowany do podjęcia decyzji - mówiła Ewa Kopacz. - Nie straszcie Polaków, macie odwagę powiedzieć, że nie chcecie przyjmować uchodźców, to powiedzcie to dziś swoim wyborcom - apelowała do posłów premier Kopacz.
- Dzisiaj nie jesteśmy w Niemczech, gdzie jest 800 tysięcy uchodźców, we Włoszech, Grecji, na Węgrzech, gdzie przebywają setki tysięcy emigrantów - wyliczała i dodała, że Polska niedawno przyjęła 200 uchodźców z Syrii, z czego 80 już z naszego kraju wyjechało.
Granice są bezpieczne
Premier przypomniała, że w latach 90. XX w. Polska, kraj wtedy dużo uboższy niż obecnie, przyjęła 86 tys. Czeczenów. - Zaobserwowaliście terrorystów na każdym roku ulicy? Nagły spadek zatrudnienia? Czy odnotowaliście sytuacje, które zagrażałyby bezpieczeństwu Polaków? - pytała posłów.
- Dzisiaj nie musimy stawiać murów i zasieków na naszych granicach. Dziś nasze granice są bezpieczne. Możemy powiedzieć, że jesteśmy gotowi do tego, by realizować bardzo przemyślany, kompleksowy plan, który przedstawiamy na forum ministrów spraw wewnętrznych. Jesteśmy gotowi, aby o tym planie mówić na posiedzeniu Rady Europejskiej - zapewniała premier.
- My dzisiaj w Europie możemy być przykładem, nasza wschodnia granica jest jednocześnie wschodnią granicą Europy; codziennie, każdego dnia na tę granicę podjeżdżają autokary i pociągi. Nie ma zalewu w tej chwili imigrantów w Polsce, mamy swoje procedury, sprawną Straż Graniczną - zapewniała szefowa rządu.
Premier przestrzegała, że kryzys migracyjny to problem na długi czas i nie skończy się on w dniu wyborów parlamentarnych w Polsce. - Polacy w każdej chwili mogą być w trudnej sytuacji, ze względu na dynamiczną sytuację na wschodzie Europy i wschodzie Ukrainy, wtedy będziemy oczekiwać pomocy i solidarności z Polską - przestrzegała.
Przyjęcie uchodźców to długi proces
Mówiąc o planowanym przyjmowaniu uchodźców premier podkreślała, że to będzie długi proces i nie rozpocznie się to nagle z dnia na dzień. - Cały proces ma trwać dwa lata, więc dzisiaj nie straszcie Polaków, nie opowiadajcie, że nagle któregoś pięknego dnia, jeszcze przed wyborami, zaleje nas masa uchodźców, którzy tutaj będą zabierać pracę czy ewentualnie będą niebezpieczni - powiedziała premier.
Zaznaczyła też, że polski rząd chce pomagać tym, którzy rzeczywiście tej pomocy potrzebują. - Chcemy brać tych, którzy rzeczywiście tej pomocy potrzebują. Chcemy zadbać jednocześnie o bezpieczeństwo i dobre warunki Polaków. Chcę żebyście pamiętali, że dzisiaj podczas tej debaty budujemy naszą reputację na świecie - zapewniała Ewa Kopacz.
Po wystąpieniu Ewy Kopacz głos zabrał szef ministerstwa spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
Autor: PM/ja / Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP