Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił o inflacji na sobotnim spotkaniu z sympatykami. Stwierdził, że najważniejsze dla rządu było w minionym roku uniknięcie "bezrobocia, kryzysu i nakręcenia mechanizmu cofania się gospodarki". Dodał, że ma nadzieję, że inflacja będzie teraz z miesiąca na miesiąc spadać. Dzień wcześniej prezydent Andrzej Duda również mówił o inflacji. Powiedział, że była ona "skutkiem także naszych działań, które tutaj podejmowaliśmy w Polsce" - po to, "by ludzie nie stracili pracy".
W sobotę na spotkaniu z mieszkańcami Janowa Lubelskiego prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił między innymi o sytuacji gospodarczej w Polsce. - W tej chwili deficyt jest zredukowany i nie ma żadnych poważniejszych zagrożeń, chyba że byłby jakiś gigantyczny kryzys światowy. W tej chwili wydaje się, że świat z tego kryzysu powoli, z trudnością wychodzi - powiedział.
Ocenił, że "rządzący spełnili swoje obietnice", ale przyznał, że "przyszły nieszczęścia, takie jak COVID-19, wojna w Ukrainie i wraz z nią inflacja". - Ktoś powie: no może te tarcze to osłoniły, bezrobocie właściwie prawie nie wzrosło, nie było większego zatrzymania rozwoju gospodarczego, ale - jeśli chodzi o inflację - nie daliśmy sobie rady. Ja to tłumaczyłem już na wielu spotkaniach, których miałem kilkadziesiąt (...). Myśmy prowadzili w sposób przemyślany politykę zmierzającą do tego, żeby wyjść z inflacji w sposób, który nie doprowadzi do bezrobocia, do kryzysu, do nakręcenia mechanizmu cofania się gospodarki - mówił.
- My tego uniknęliśmy i miejmy nadzieję, że inflacja teraz będzie co miesiąc spadać i jakoś z tego wyjdziemy i do kryzysu nie doprowadzimy - powiedział. Przekonywał, że była to dobra i przemyślana polityka.
- My chroniliśmy ludzi także różnymi obniżkami podatków, wszystkimi dodatkami, (…) i jesteśmy dzisiaj bliscy powiedzenia, że się udało, bo jeśli to, co przewidują dzisiaj właściwie wszyscy ekonomiści, że co miesiąc będzie lepiej, to będzie można powiedzieć, że się udało - ocenił. - Można powiedzieć, że jesteśmy władzą nie idealną, ale dajemy radę - dodał.
Prezydent: Inflacja jest także skutkiem naszych działań. Rozdawaliśmy pieniądze
Prezydent Andrzej Duda w piątek podczas wizyty w Pajęcznie, przyznał, że działania polityków przyczyniły się do wzrostu inflacji w Polsce. Stwierdził, że inflacja jest "skutkiem także naszych działań, które tutaj podejmowaliśmy w Polsce".
- Mówię "podejmowaliśmy", bo decydował o nich premier, rząd, parlament. Choćby w czasie pandemii koronawirusa, kiedy po prostu rozdawaliśmy pieniądze przedsiębiorcom po to, by mogli utrzymać swoje firmy i miejsca pracy. Po to, by ludzie nie stracili pracy - mówił prezydent.
- Pieniądze były wypłacane, to oczywiście musiało spowodować inflację. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że prawdopodobnie tak będzie, ale woleliśmy spowodować inflację nawet niż to, żeby miejsca pracy przepadły, niż to, żeby ludzie pracy nie mieli - dodał.
Ponadto prezydent mówił, iż wierzy w to, że "niedługo uda się zdusić inflację, dzięki mądrej polityce i stopy procentowe będą mogły zostać obniżone". - Są na to bardzo poważne nadzieje. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku może uda się, że będą obniżki stóp procentowych - ocenił.
Źródło: TVN24, PAP