Wzrostem cen w Polsce martwi się 79 procent ankietowanych – wynika z sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24. O inflację w Polsce pytani byli we wtorek goście "Faktów po Faktach". - Troszeczkę już się wyrwała spod kontroli. Już jest na takim poziomie, który zauważamy – mówił profesor Witold Orłowski. Według profesora Radosława Markowskiego, wzrost cen jest zawsze bolesny. Jednocześnie - jak dodał - "jest to też polityczne narzędzie".
W sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 ankietowani zapytani zostali o to, czy martwi ich wzrost cen w Polsce. Ze stwierdzeniem "martwi mnie wzrost cen w Polsce" zgodziło się "zdecydowanie" 61 procent respondentów, a 18 procent wybrało odpowiedź "raczej się zgadzam". "Raczej się nie zgadzam" odpowiedziało 10 procent badanych, a "zdecydowanie się nie zgadzam" - 9 procent.
O wyniki sondażu pytani byli w "Faktach po Faktach" prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC oraz prof. Radosław Markowski, politolog z Uniwersytetu SWPS.
Profesor Orłowski: inflacja wyrwała się już trochę spod kontroli
Zdaniem profesora Orłowskiego rosnące ceny dotykają wszystkich. - To dotyka w różny sposób. Ludzi ubogich dotyka w rachunkach, które płacą za żywność, a ludzi zamożnych dotyka w momencie, kiedy widzą oszczędności, które im topnieją przez inflację – powiedział.
- Inflacja już troszeczkę wyrwała się spod kontroli. Już jest na takim poziomie, który zauważamy. Przez 20 lat odzwyczailiśmy się od tego, że mamy zauważalną inflację. Ceny trochę rosły, ale nie na tyle fundamentalnie zmieniało to nasz obraz, żebyśmy mówili, że wzrost płac, to nie wzrost płac, tylko zadośćuczynienie za inflację. Stwierdziliśmy, że ceny troszkę rosną, ale generalnie pieniądz mamy stabilny – mówił gość TVN24.
Profesor zauważył, że uzyskanie stabilności pieniądza było ogromnym wysiłkiem. - Myśmy mieli z tego powodu 20-procentowe bezrobocie – tłumaczył.
Jak mówił Orłowski, "inflacja to jest dziwne zwierzę". - Jak już się obudzi i wierzymy, że ona będzie żyła, to ona sobie żyje i może się rozkręcać. Ona zależy od naszych oczekiwań. Mówi się, że we współczesnej polityce pieniężnej głównym zadaniem banku centralnego nie jest decydowanie o tym, czy podwyższać stopy procentowe, czy nie. Zadaniem jest tak naprawdę kontrola oczekiwań inflacyjnych, czyli przekonanie nas, że jeśli inflacja jest za wysoka, to bank centralny nie zawaha się sięgnąć po takie narzędzia, jakie będą potrzebne, żeby ją zwalczyć – wyjaśnił.
Markowski: wzrost cen to także polityczne narzędzie
- Są dwa aspekty tego, co się dzieje z cenami. Jedno to wzrost cen i to zawsze dla większości jest bolesne, choć jest to też polityczne narzędzie. Inflacja jest sposobem radzenia sobie z nierównościami społecznymi. Zwłaszcza, gdy jest "pieniądz polityczny", który trafia do pewnych grup, a inne go nie otrzymują – mówił profesor Markowski.
Drugą sprawą związaną z cenami – tłumaczył gość TVN24 – jest fakt, że "tłumaczenie ludziom, dlaczego ceny pewnych produktów rosną i jak się zamierza z tym działać, jest niezwykle istotne, jeśli patrzeć na to z punktu widzenia protestów społecznych".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock