Zwiększająca się inflacja i rosnąca drożyzna były w niedzielę tematem dyskusji polityków w "Kawie na ławę" w TVN24. Borys Budka, szef klubu Koalicji Obywatelskiej, mówił, że na walkę z inflacją jest "prosta recepta - kompetencje i ludzie, którzy nie stawiają własnego interesu ponad interesem Polski". Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta stwierdził, że być może z inflacją nie będzie można sobie poradzić "bez pewnych wyrzeczeń", ale jeśli robi się z niej "problem polityczny, to utrudnia się jej zwalczanie". Magdalena Sroka z Porozumienia oceniła, że "czekają nas nie ciężkie miesiące, ale ciężkie lata".
Główny Urząd Statystyczny w piątek opublikował wstępne dane o inflacji w czerwcu 2022 roku. Z tak zwanego szybkiego szacunku wynika, że wzrost cen w minionym miesiącu wyniósł 15,6 procent. Dyskutowali o tym politycy w "Kawie na ławę" w TVN24.
Zalewska o przyczynach inflacji: pandemia, wojna i polityka klimatyczna UE
Anna Zalewska, europosłanka PiS, a w przeszłości minister edukacji narodowej, przekonywała, że jej obóz polityczny w walce z inflacją podejmuje "określone działania", w tym inwestycje - "od tych bardzo dużych, (...) przez te samorządowe".
- Po drugie, obniżamy podatki. Ale są również obniżki cen energii, cen paliw, cen żywności. Bo ceny energii, ceny paliw nakręcają tę inflację. Oprócz tego wspieramy tych najbardziej zagrożonych - od wypłat dla osób zagrożonych ubóstwem energetycznym, poprzez różnego rodzaju dotacje czy pieniądze, które gwarantujemy - wyliczała.
Oceniła, że przy rozmowach o obecnej inflacji trzeba zawsze wspominać o "rzeczywistości zewnętrznej, globalnej i światowej". - To znaczy o pandemii, o tym, że jest wojna i o tym, że jest w Unii Europejskiej polityka klimatyczna, która zabija ceny energii, a właściwie odpowiada za ich wysokość - dodała.
Budka o "prostej recepcie" na walkę z inflacją
Borys Budka, szef klubu Koalicji Obywatelskiej wyraził opinię, że na walkę z inflacją jest "prosta recepta - kompetencje i ludzie, którzy nie stawiają własnego interesu ponad interesem Polski".
Zapytany, czy jego zdaniem da się wyjść z wysokiej inflacji "bez zaciskania pasa", odparł: - Tak, da się wyjść, jeśli nie będą zmarnowane miliardy złotych publicznych pieniędzy.
Jednocześnie powiedział, że "trzeba zahamować nadmierne wydatki w sferze administracyjnej".
Kamiński o powodach wysokiej inflacji
Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z ramienia Koalicji Polskiej-PSL, przyznał, że "z całą pewnością obecny rząd ma rację, że inflacja jest skutkiem obiektywnych międzynarodowych wydarzeń, takich jak wojna na Ukrainie czy wychodzenie z pandemii przez cały świat". - Ale jednak w Polsce od roku 2015 nie rządził Putin ani nie rządził koronawirus, tylko rządziła Beata Szydło, a później Mateusz Morawiecki, a tak naprawdę Jarosław Kaczyński - mówił.
- Na tę sytuację, która jest trudna dla wszystkich, nakłada się to, że jedne rządy sobie lepiej radzą z takimi obiektywnymi problemami, które się pojawiają - jak pandemia czy wojna - a inne rządy radzą sobie gorzej - dodał.
- Tak samo, jak nie mamy pretensji do rządu Prawa i Sprawiedliwości, że to za ich czasów przyszła pandemia i ona dotknęła każdy kraj, o tyle mamy prawo mieć pretensje do rządu Prawa i Sprawiedliwości, że z pandemią poradził sobie najgorzej w Europie, czego dramatyczną wymową są statystyki zgonów Polaków - kontynuował wicemarszałek.
Zybertowicz: być może nie da się poradzić sobie z inflacją bez pewnych wyrzeczeń
Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta mówił, że obecnie rządzący mają "dylemat, czy chronić miejsca pracy, przyzwalając, że inflacja rozwija się w tempie bardzo niedobrym dla gospodarki, czy też uruchomić pewne brutalne instrumenty, co do skuteczności których ekonomiści wcale nie mają zgody". - Bo doświadczenie walki z inflacją w różnych krajach pokazuje, że są pewne głębsze cykle. Jak się ich nie przeczeka, to pewne działania są tylko dolewaniem paliwa do ognia - dodał. Zybertowicz przyznał, że "mamy inflację jako trudny problem ekonomiczny". - Być może nie da się poradzić z nim bez pewnych wyrzeczeń. A z drugiej strony mamy komunikację polityczną, która zaburza racjonalny ogląd. Jak z inflacji robi się problem polityczny, to utrudnia się jej zwalczanie. Ale pytanie jest ogólniejsze: czy w ogóle nie skończył się czas, gdy bez wyrzeczeń można było brać kredyty, licząc, że żyjemy na przyszłość, wszystko się toczy - mówił dalej doradca prezydenta.
Sroka: czekają nas nie ciężkie miesiące, a ciężkie lata
Sytuację komentowała także Magdalena Sroka z Porozumienia.
- W trakcie rozmowy o inflacji powinniśmy powiedzieć wszystkim absolutnie, że czekają nas nie ciężke miesiące, ale ciężkie lata - powiedziała.
- Sytuacja, która doprowadziła do dzisiejszego dnia, to oczywiście wynik pandemii i dolania pustego pieniądza do gospodarki po to, żeby ochronić miejsca pracy, po to, żebyśmy po pandemii nie walczyli z bezrobociem czy z bankructwami firm. To, także wojna i dostawy energii, powodują to, że koszty są tak zwiększone. Ale to są także błędy rządu PiS-u - uznała.
Jako błędy ekipy rządzącej wymieniła "wprowadzenie Polskiego Ładu i zwiększenie kosztów pracy".
Konieczny: pytanie o to, na czyim brzuchu zaciskać pas
Maciej Konieczny z Lewicy, odnosząc się do pytania o "zaciskanie pasa" w związku z wysoką inflacją, mówił, że "pytaniu o zaciskanie pasa zawsze powinno towarzyszyć pytanie - na czyim brzuchu ten pas zaciskamy?". - Zgadzam się, że pewne poświęcenia są potrzebne, tylko kłopot polega na tym, że przeważnie, jeżeli mówimy o walce z inflacją, to rządzący najpierw chcą zaciskać pasa na brzuchu tych, którzy żyją od pierwszego do pierwszego, a "tłuste koty" w inflacji obżerają się nawet bardziej - stwierdził. - Nie powiem, że PiS odpowiada za inflację w całości, pewnie odpowiada nawet w mniejszym stopniu, ale Prawo i Sprawiedliwość, rządzący, w całości odpowiadają za to, jak z tą inflacją walczą - dodał poseł Lewicy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24