Wiedzą już, kto siedział za sterami Black Hawka. Nowe informacje ze śledztwa

Policyjny Black Hawk na pikniku pod Sarnową Górą. Moment przerwania linii energetycznej na nagraniu
Najnowsze informacje w sprawie incydentu z Black Hawkiem. Relacja Mariusza Sidorkiewicza
Źródło: TVN24

Prokuratorzy z Płocka badają sprawę incydentu z Black Hawkiem, który w czasie pikniku zahaczył o sieć wysokiego napięcia. Jak relacjonował reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz, na miejscu zdarzenia po raz trzeci pojawi się prokurator, któremu towarzyszyć będzie ekspert lotniczy. Śledczy nie przesłuchali jeszcze pilotów i członków załogi policyjnego śmigłowca, ale - jak opowiadał Sidorkiewicz - wiedzą już, kto pilotował maszynę. Nie ujawnią jednak tej informacji ze względu na toczące się postępowanie.

Od wydarzeń w Sarnowej Górze minął już ponad tydzień. 20 sierpnia, w trakcie pikniku zorganizowanego z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą, policyjny Black Hawk najpierw przeleciał tuż nad uczestnikami wydarzenia, a po chwili zawadził o sieć wysokiego napięcia.

Policyjny Black Hawk na pikniku pod Sarnową Górą. Moment przerwania linii energetycznej na nagraniu
Policyjny Black Hawk na pikniku pod Sarnową Górą. Moment przerwania linii energetycznej na nagraniu
Źródło: GORĄCA LINIA RMF24.PL

Śledztwo w sprawie incydentu z Black Hawkiem wszczęła Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie, po czym przejęła je Prokuratura Okręgowa w Płocku z uwagi na to, że są w niej prokuratorzy wykwalifikowani w zakresie wypadków lotniczych. Postępowanie jest prowadzone pod kątem sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym.

CZYTAJ TAKŻE: Czego nie wiemy w sprawie incydentu z Black Hawkiem? Lista pytań bez odpowiedzi

Incydent w Sarnowej Górze. Black Hawk miał być elementem "wystawy statycznej", a nie latać
Źródło: Adam Wołyński/Fakty po Południu TVN24

Najnowsze informacje w sprawie

Reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz relacjonował w środę, "że jeszcze w tym tygodniu zaplanowane są oględziny śmigłowca".

- Jeszcze w tym tygodniu zaplanowano także oględziny miejsca zdarzenia. To już trzeci raz, kiedy na miejscu pojawi się prokurator, aby dokładnie przeanalizować miejsce, w którym doszło do tego niebezpiecznego incydentu. Będzie mu towarzyszył, podobnie jak przy oględzinach Black Hawka, biegły ekspert z dziedziny lotnictwa. To najnowsze informacje ze śledztwa, które prowadzone jest w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym - opisał.

- Postępowanie prowadzone w sprawie, a nie przeciwko, co oznacza, że w tym śledztwie nie postawiono nikomu zarzutów - zwrócił uwagę.

Reporter dowiedział się, że śledczy z Płocka cały czas przesłuchują świadków, ale nie przesłuchali jeszcze pilotów i członka załogi.

- Może to wynikać z taktyki, którą zwykle stosują prokuratorzy, która zmierza do tego, że najpierw trzeba ustalić wszelkie okoliczności zdarzenia, a potem podjąć decyzję, czy kluczową postać, czyli pilota, który siedział za sterami, wzywać w charakterze świadka czy też może podejrzanego - tłumaczył.

Kolejną informacją ze śledztwa - jak relacjonował Sidorkiewicz - jest to, że prokuratorzy ustalili już, kto siedział za sterami śmigłowca, jednak z uwagi na toczące się postępowanie nie będą tego ujawniać. Reporter podał, że prokuratura bada także wątek zabezpieczenia imprezy.

CZYTAJ TAKŻE: Jeden z pilotów Black Hawka miał wyrok za katastrofę lotniczą

Szereg pytań w sprawie incydentu

W środę incydentem zajmowała się sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych.

Przed rozpoczęciem obrad reporter TVN24 rozmawiał z szefem komisji, posłem Lewicy Wiesławem Szczepańskim, który pytany był, czy wie, kto pojawi się na posiedzeniu. - Ze strony ministerstwa został zgłoszony wiceminister (Błażej) Poboży, z Komendy Głównej zastępca komendanta głównego Roman Kuster, będzie wiceprezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego - przekazał.

Mówił także o swojej dzisiejszej wizycie w Komendzie Głównej Policji.

- Spotkaliśmy się z szefostwem Departamentu Kontroli Policji, państwo przedłożyli nam pismo, z którego wynika, że nie mogą odpowiedzieć na nasze pytania. Mówią o locie, który miał miejsce 20 sierpnia, że był to lot na piknik, że przelot został dokonany, natomiast wszystkie dokumenty, które posiadają, w tym również zarządzenie o locie i kwestie dotyczące stanu technicznego śmigłowca, zostały przekazane prokuraturze, w związku z tym toczy się postępowanie prokuratorskie i zasłaniają się śledztwem prokuratorskim - relacjonował.

bim
Pytania dotyczące incydentu z Black Hawkiem. Sprawę bada prokuratura
Źródło: TVN24

Opowiadał, że pytał między innymi, czy śmigłowiec został uszkodzony. - Odpowiedź była taka, że śmigłowiec stoi do dyspozycji prokuratury - dodał. Uściślił, że dokumenty w sprawie trybu zgłoszenia lotu także zostały przekazane do prokuratury.

Szczepański był również pytany, czy ktoś w policji poniósł odpowiedzialność dyscyplinarną za wydarzenia w Sarnowej Górze. - Z odpowiedzi, którą uzyskaliśmy, wiemy, że toczy się postępowanie wyjaśniające. Panowie nie potrafią określić, jak długo ono będzie trwało. Po postępowaniu zostanie sporządzony raport i wnioski z raportu zostaną przedstawione właściwym osobom celem podjęcia decyzji - odpowiedział.

Dopytywany, czy jego zdaniem w trakcie posiedzenia sejmowej komisji cokolwiek może się wyjaśnić, przewidywał, że być może tak, z uwagi na prawdopodobne pojawienie się tam przedstawiciela Urzędu Lotnictwa Cywilnego, policji i MSWiA. - Być może pan generał Kuster, pan minister Poboży powiedzą nam więcej, na czyje polecenie i z jakiego powodu ten helikopter tam się pojawił - wyraził nadzieję.

szczepanski
Szczepański o posiedzeniu sejmowej komisji w sprawie incydentu z Black Hawkiem
Źródło: TVN24

Apele o dymisję wiceszefa MSWiA

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker w poniedziałek tłumaczył w RMF FM, że śmigłowiec "miał tylko stać i odlecieć po wydarzeniu". Z kolei wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, który był obecny tego dnia na pikniku, przyznał w Polsat News, że pomógł ściągnąć śmigłowiec na uroczystość.

W obliczu apeli o dymisję Wąsika wypowiedział się między innymi szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. - Śmigłowiec za nisko pewnie leciał i to jest wina oczywiście tego, kto kierował tym śmigłowcem. Oczywiście będziemy stanowczo bronić ministra. Taka jest sytuacja, że przed wyborami na pewno żadnych poważnych zmian nie będzie - powiedział.

>> Terlecki o Black Hawku: służby państwowe są odpowiedzialne za to, jaki rząd ma wizerunek

Incydent z udziałem polskiego Black Hawka. Opozycja chce dymisji ministra
Źródło: Maciej Knapik/Fakty TVN
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: