- Nasza polityka i nasze osamotnienie w Unii Europejskiej wyrządza dużo większą szkodę polskiej roli w Europie - mówił w programie "Horyzont" w TVN24 Piotr Buras, dyrektor warszawskiego biura Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych. - Unia jest de facto Unią wielu prędkości. Chodzi o to, żeby nie było wielu Europ, które poruszają się z różnymi prędkościami - wtórował mu Krzysztof Blusz, wiceprezes WiseEuropa.
Koncepcja Unii wielu prędkości to temat, który dominuje w ostatnich dniach w debacie politycznej. Zdaniem gości programu "Horyzont" w TVN24 trzeba na to spojrzeć jednak spokojniej.
"Osamotnienie wyrządza dużo większą szkodę"
Zdaniem Piotra Burasa, dyrektora warszawskiego biura ECFR, "w narracji rządowej Unia wielu prędkości stała się bardzo wygodnym argumentem, żeby uderzać we Wspólnotę i odwracać uwagę od dużo ważniejszego problemu, który ma dzisiaj Polska w Europie".
- Nasza polityka i nasze osamotnienie w Unii Europejskiej wyrządza dużo większą szkodę polskiej roli w Europie, forsowaniu polskich interesów, niż mityczna Unia wielu prędkości, która być może powstanie, ale nie jest takim zagrożeniem dla naszych interesów jak dzisiejsza polityka naszego rządu - stwierdził Buras.
Na niepotrzebne dramatyzowanie w sprawie Europy wielu prędkości zwracał też uwagę Krzysztof Blusz, wiceprezes WiseEuropa. - Unia Europejska jest de facto Unią wielu prędkości. Chodzi o to, żeby nie było wielu Europ, które poruszają się z różnymi prędkościami - wskazywał.
Gość programu "Horyzont" tłumaczy, że nie można doprowadzić do sytuacji, w której "różne kraje w zakresie różnych polityk Unii Europejskiej, blisko współpracując, będą tworzyły instytucje prawa funkcjonującego na stałe poza systemem prawno-instytucjonalnym Unii Europejskiej".
Jaka droga
Jednocześnie zwrócił uwagę, że propozycja powrotu do koncepcji Unii twardego jądra jest "próbą stworzenia warunków dla możliwej ucieczki do przodu dla grupy państw", które mogą być zainteresowane zmianą w niektórych obszarach Wspólnoty.
- Jest to propozycja konkurencyjna w stosunku do propozycji Unii państw narodowych, o której mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości - wskazuje Blusz.
Zdaniem Piotra Burasa, polski rząd powinien przygotować jasne stanowisko na zaplanowany na 25 marca unijny szczyt w Rzymie, na którym ma być przyjęta deklaracja będąca "przesłaniem zaufania do Unii na najbliższe lata".
Euro w Polsce
To jednak nie koniec wyzwań. Już wkrótce przed Polską może bowiem pojawić się ważna debata dotycząca integralności ze strefą euro.
Piotr Buras zauważył, że eurogrupa po Brexicie będzie "rdzeniem Unii Europejskiej". - Kraje, które pozostaną poza strefą euro - po wyjściu Wielkiej Brytanii - to będzie kilkanaście procent PKB całej Unii. Można sobie wyobrazić jaką siłą polityczną w tej sytuacji będzie eurogrupa - wskazał dyrektor warszawskiego biura ECFR.
Blusz pytany, czy w przypadku ewentualnego referendum w sprawie przyjęcia euro i w razie odrzucenia przez Polaków takiej możliwości, wzorem dla nas mogą być Duńczycy i Szwedzi, którzy bez wspólnej waluty są ważnymi graczami w Unii, stwierdził, że "etap rozwoju Polski w porównaniu z Danią i Szwecją jest nieco inny i nieco inna jest sytuacja bezpieczeństwa tych krajów".
Zwrócił przy tym uwagę na dołączenie do strefy euro krajów nadbałtyckich. - Ich wybory mają głównie charakter polityczny. To zakotwiczenie bezpieczeństwa - wyjaśnił wiceprezes WiseEuropa.
- Bezpieczeństwo ma bardzo ważny wymiar ekonomiczny. 90 procent Europy i zamożności Europy będzie w strefie euro, więc ta percepcja będzie bardzo ważna - dodał Krzysztof Blusz, jednocześnie podkreślając, że dla Polski niezwykle ważna będzie "integralność jednolitego rynku".
Zobacz cały program.
Autor: mb/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock