- Jak się spojrzy na te afery i aferki, to ja już nie wiem, czy to jest jeszcze partia czy już organizacja grupowego interesu - stwierdził w "Kropce nad i" Adam Hofman, komentując nieprawidłowości, do jakich doszło w czasie wyborów szefów regionalnych struktur PO na Dolnym Śląsku. Zdaniem rzecznika PiS, nie jest to przypadek odosobniony, bo w ciągu dwóch kadencji rządów PO "wyjdzie około dwa tysiące afer i aferek". Zdaniem Hofmana, rząd powinien skrócić swoją kadencję.
- Ja się już na tyle przyzwyczaiłem do tego, że Platforma jest patologią, że "oburzające" to złe słowo - stwierdził w "Kropce nad i" rzecznik PiS Adam Hofman poproszony o komentarz na temat afery podsłuchowej na Dolnym Śląsku.
Poseł przyniósł również do studia dokumenty, które jego zdaniem prezentują "dorobek aferowy" PO z dwóch kadencji. - Pierwsza kadencja 748 afer, druga kadencja 1111, czyli jak ładnie policzyć, to niemal dwa tysiące. A to jest tylko to, co odkryte - wyliczał Hofman. Zdaniem rzecznika PiS, sytuacji na Dolnym Śląsku nie można porównywać z tzw. taśmami Beger, które w 2006 r. wstrząsnęły rządem PiS. - To jest mniej więcej takie porównanie jak złodzieja z okradzionym - ocenił Hofman.
"Dziennikarze palą kadzidełka, afery nie ma"
W opinii rzecznika PiS, w przypadku afery na Dolnym Śląsku Donald Tusk został zwolniony z obowiązku tłumaczenia się przez dziennikarzy, którzy "zaczęli palić kadzidełka, żeby ten smród trochę zniknął". - Donald Tusk nie musiał nawet zabrać głosu. Dziennikarze napiętnowali, ale potem za niego to wytłumaczyli - ocenił Hofman.- Do tej pory Tusk musiał wychodzić, dymisjonować Schetynę po aferze na cmentarzu, po Amber Goldzie wyjść przed Sejm, wypowiedzieć się. A w tej sprawie doszło do takiego zobojętnienia czy patologii polskiego życia publicznego, że Tusk nawet nie zabrał głosu - powiedział.
Adam Hofman jest zdania, że Sejm powinien skrócić swoją kadencję, a najpierw powołać premiera rządu technicznego, który "zrobi audyt tego, co jest". - My się różniliśmy od PO tym, że nigdy nie złamaliśmy zasad demokracji - zaznaczył Hofman, wyjaśniając, że w jego opinii partia rządząca te zasady naruszyła w czasie referendum warszawskiego, w czasie którego doprowadziła do "zawieszenia demokracji".
- Podałem przykład, że Donald Tusk, robiąc dzisiaj wybory, zrobi wszystko, by utrzymać władzę - stwierdził Hofman. - Może się posunąć także do przestępstw wobec demokracji - wyjaśnił. - Jeśli w czasie referendum był w stanie posunąć się do odstępstw od ogólnie przyjętych zasad wyborczych, to jeśli chodzi o jego stołek, jest w stanie się posunąć do wszystkiego - dodał rzecznik PiS.
Autor: kg//bgr / Źródło: tvn24