- Jak ci wpie... w pysk, gnoju, to cię zaraz będzie bolało, to ci zęby wypadną, wypie... stąd, już! (...) Wiesz kim jesteś? Śmieciem, ku... mać! - między innymi w ten sposób harcmistrz zwracał się do 16-letniej podopiecznej podczas obozu harcerskiego w Siamoszycach (woj. śląskie). Mężczyzna został ukarany tylko naganą.
Do zdarzenia doszło podczas ubiegłorocznych wakacji. 16-letnia Katarzyna Kciuk na harcerskim obozie pracowała jako pomoc kuchenna. Całą sytuację nagrała za pomocą telefonu komórkowego.
- To było tak, że on ukłuł mnie widelcem, zaczął wyzywać i wyszedł z kuchni. W tym momencie ja się odwróciłam, bo obok mnie była moja koleżanka Kasia. Obie nie wiedziałyśmy o co chodzi - opowiada o niej 16-latka. Dziewczyna wyszła za mężczyzną, następnie poprosiła go o rozliczenie i wypłatę. - Zaczął krzyczeć, że żadnych pieniędzy nie dostanę, że mam się wynosić, że jego to nie interesuje, że jak zaraz weźmie pałę-szturmówę, nogi mi połamie, że mnie mama nie pozna - relacjonuje dalej 16-latka.
"Płacz był taki, jakiego nigdy w życiu nie słyszałem"
Dziewczyna przestraszyła się i postanowiła pójść do domku, w którym nocowała. - Zauważyłam, że idzie za mną. Nic mi innego do głowy nie przyszło niż włączyć dyktafon w telefonie - przyznaje Kciuk. Do harcmistrza dołączyła żona. Gdy para opuściła domek, dziewczyna natychmiast zadzwoniła do ojca.
- Płacz był taki, jakiego nigdy w życiu nie słyszałem z jej ust. Wziąłem tylko kluczki od samochodu, kurtkę i pojechałem tam - opowiada ojciec dziewczyny, Piotr Kciuk.
Zauważyłam, że idzie za mną. Nic mi innego do głowy nie przyszło niż włączyć dyktafon w telefonie. 16-letnia Katarzyna Kciuk
Mężczyzna dotarł na miejsce w 15 minut i spotkał się z córką. W czasie rozmowy z nią, podszedł do niego harcmistrz. Ojciec 16-latki poczuł od mężczyzn woń alkoholu i postanowił zadzwonić na policję. Funkcjonariusze jednak nie zatrzymali mężczyzny i nie przebadali go alkomatem.
Donos za donos
- Jak żyję, w swoim życiu nie słyszałem tylu przekleństw - opowiada ojciec. Zbulwersowany zachowaniem harcmistrza złożył zawiadomienie do prokuratury. Ta jednak sprawę umorzyła. Kciuk nie zgodził się z decyzją i złożył zażalenie. W przyszłym miesiącu rozpatrzy je sąd. Harcmistrz w prokuraturze tłumaczył, że krzyczał nie na 16-latkę, a na swoją żonę.
Okazuje się, że wobec samego ojca dziewczynki, w związku z tym samym wydarzeniem, także toczyła się sprawa. O groźbach karanych, jakich miał dopuścić się mężczyzna, prokuraturę poinformował harcmistrz. Ta sprawa również została umorzona.
Harcmistrz miał już sprawę w sądzie
Kontrowersyjne nagrania trafiły również do harcerstwa. - Jesteśmy oczywiście bardzo zniesmaczeni całą tą sytuacją - przyznaje Anna Peterko, zastępca komendanta Chorągwi Śląskiej ZHP.
Początkowo harcmistrz został zawieszony w obowiązkach, a w jego sprawie zwołano Naczelny Sąd Harcerski. Ten ukarał go upomnieniem. - Organy państwowe, które są przeznaczone i przygotowane profesjonalnie do tego, żeby takie sprawy wyjaśniać nie dały nam żadnego argumentu wspierającego. Na podstawie wykroczenia pierwszego, wewnątrzharcerskiego trudno jest ukarać człowieka jakąś większą karą - argumentuje Peterko.
Reporterka TTV dotarła jednak do akt sądowych. Wynika z nich, że w 2002 roku mężczyzna już raz zasiadł na ławie oskarżonych pod zarzutem pobicia i składania gróźb karalnych. Sąd uznał winę harcmistrza, ale sprawę warunkowo umorzył na okres dwóch lat próby. W tym czasie mężczyzna nie popełnił żadnego przestępstwa, a wyrok uległ zatarciu. Dziś formalnie nie jest więc karany.
Harcmistrz proszony o rozmowę z TTV powiedział, że będzie mógł to zrobić dopiero w kolejnym tygodniu.
Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV