Jestem zdziwiony i nie ukrywam, że trochę zaskoczony - w taki sposób poseł Lewicy Tomasz Trela odniósł się w "Tak jest" w TVN24 do zmiany politycznych barw przez jego dotychczasową koleżankę klubową Hannę Gill-Piątek, która dołączyła do ruchu Szymona Hołowni Polska 2050. - Będziemy zainteresowani współpracą i z politykami z tak zwanej lewej strony, i ze strony prawej - mówił przedstawiciel tego ruchu, Michał Kobosko.
Posłanka Hanna Gill-Piątek poinformowała we wtorek, że zrezygnowała z członkostwa w klubie Lewicy oraz partii Wiosna i dołączyła do ruchu Szymona Hołowni Polska 2050. - Chcemy budować w Sejmie szerokie ugrupowanie ludzi wierzących w coś więcej niż dyscyplinę partyjną, wojny plemienne i comiesięczne przelewy - mówiła na wtorkowej konferencji prasowej.
Trela: Szymon Hołownia jest kłusownikiem na polskiej scenie politycznej
O zmianie politycznych barw posłanki Gill-Piątek dyskutowali w czwartek w "Tak jest" w TVN24 jej dotychczasowy kolega z klubu Lewicy, poseł Tomasz Trela oraz przedstawiciel ruchu Polska 2050, Michał Kobosko.
- Jestem zdziwiony i nie ukrywam, że trochę zaskoczony. Dlatego, że przypominam sobie, jak pani posłanka Gill-Piątek brała dość aktywny udział w zeszłym tygodniu w klubie parlamentarnym. Razem ze mną i z panem profesorem, premierem Markiem Belką otwierała centrum Wiosny w Łodzi, nic nie mówiła, była zadowolona, fotografowała się na brandach Lewicy - mówił Trela.
Stwierdził, że polityka, jaką obecnie uprawia Szymon Hołownia, "jest mu obca".
- Kiedy zbliżają się wybory parlamentarne, tworzy się komitet wyborczy, zbiera się kandydatki, kandydatów, ma się program, robi się porządną kampanię, przekracza się próg wyborczy i wprowadza się ludzi do parlamentu, do Sejmu lub do Senatu. Tak jest fair, tak jest w porządku - kontynuował poseł Lewicy. - I tak Szymon Hołownia mówił przez ostatnie miesiące, że inny wymiar polityki jest możliwy. A teraz pan Szymon Hołownia bardzo oficjalnie i bardzo otwarcie mówi, że jego ambicją jest posiadanie koła (poselskiego - red.) w polskim parlamencie. Jeżeli chce posiadać koło, to musi kłusować. Najpierw zakłusował na panią Gill-Piątek, a teraz musi zakłusować na kogoś innego - wskazywał.
Tomasz Trela stwierdził, że "Szymon Hołownia jest kłusownikiem na polskiej scenie politycznej". - Trzeba nazywać rzeczy po imieniu - dodał.
Kobosko: ani nie kłusujemy, ani nie popieramy kłusownictwa
Na te słowa odpowiedział Michał Kobosko. - Ani nie kłusujemy, ani nie popieramy kłusownictwa, które z jednej strony jest nieetyczne i niemoralne, a z drugiej strony nielegalne - zapewniał.
Przekonywał, że ruch Szymona Hołowni chce pozyskiwać do swojego ruchu osoby o różnym rodowodzie politycznym. - My budujemy (nasz ruch - red.) w centrum, to znaczy, że będziemy zainteresowani współpracą i z politykami z tak zwanej lewej strony, i ze strony prawej. To jest nasz długofalowy plan. My wiemy, ile mamy czasu - wskazywał. - Każdy jest dla nas indywidualnością - dodał.
Hołownia: nazywanie mnie kłusownikiem oznacza nazywanie posłanki Gill-Piątek zwierzyną łowną
Do zarzutów o polityczne kłusownictwo odniósł się w czwartek również sam Hołownia, który wziął udział w Kielcach w otwarciu nowego biura Stowarzyszenia Polska 2050. - Wbrew temu, co się o mnie mówi, nie założyłem spółdzielni kłusowniczej - przekonywał.
- Nazywanie mnie kłusownikiem oznacza nazywanie posłanki Gill-Piątek zwierzyną łowną. Przypominam, że pani poseł przychodzi do ruchu, który nie może jej zaoferować ani ministerstwa, ani innej ciepłej posady, ani umieszczenia rodziny w spółkach skarbu państwa. Ani tak zwanego miejsca biorącego na liście wyborczej, bo nie mamy pojęcia jak nasze sondaże za trzy lata będą wyglądały - podkreślił. Hołownia komentując wypowiedzi członków Lewicy na temat odejścia posłanki Gill-Piątek powiedział, że "rozumie ich frustrację". - Jeżeli mógłbym im coś doradzić, to tylko to, żeby zajęli się taką pracą w ramach własnych formacji, aby nigdy więcej nikt z ich grona takich wyborów nie musiał dokonywać - podkreślił Hołownia.
- Kiedy się pojawi następny poseł - nie wiem. Może to być za tydzień, a może to być za pół roku, za rok. To kwestia tego, kiedy poczujemy tę chemię, która sprawiła, że ten proces zaczęliśmy - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24