- Nie ma co podkreślać tej różnicy światopoglądów, bo to zostało między nami ustalone - mówiła o przejściu z Lewicy do ruchu Polska 2050 w "Tak jest" w TVN24 posłanka Hanna Gill-Piątek. Były minister i poseł Ryszard Kalisz stwierdził, że nie widzi, żeby projekt Szymona Hołowni "kierował się na wyborców o wrażliwości lewicowej".
Posłanka Hanna Gill-Piątek poinformowała o swojej decyzji o rezygnacji z członkostwa w Wiośnie i klubie Lewicy we wtorek rano, za pośrednictwem mediów społecznościowych. Około godziny 11 Szymon Hołownia przekazał na konferencji przed Sejmem, że posłanka dołączyła do jego ruchu Polska 2050.
"Światopogląd to tylko część polityki"
Posłanka komentowała tę decyzję we wtorek w programie "Tak jest" w TVN24. - Światopogląd to tylko część polityki. Tak naprawdę kiedy spojrzymy na ilość ustaw, które idą przez Sejm, to jest ich około 800 rocznie, a połowa z nich staje się prawem. Tych kwestii, które nas różnią, jest bardzo mało. Umówiliśmy się, tak na początku, że będziemy pracować raczej nad tym, co nas łączy, niż nad tym, co nas dzieli. Oczywiście jeżeli pojawią się takie ustawy w Sejmie, w których trzeba będzie zabrać głos, a będę głosowała inaczej niż Szymon (Hołownia - red.), gdyby był posłem, to wtedy jak najbardziej będę głosować tak, jak to obiecywałam swoim wyborcom - stwierdziła.
Dodała, że jest "po właściwej stronie tęczy", a jedyną rzeczą, która różni ją z Hołownią w podejściu do świeckiego państwa jest religia w szkołach i zagłosowałaby za tym, żeby nie odbywała się w salach katechetycznych.
Ryszard Kalisz, wyrzucony z Sojuszu Lewicy Demokratycznej w 2013 roku ocenił, że pozycja, jaką będzie miała teraz posłanka Gill-Piątek jest "bardzo fajna". - Nie ma się żadnych zwierzchników w Sejmie, można podejmować decyzje samodzielne. Dzisiaj jesteśmy świadkami (działania - red.) partii, które czasami przez swoich wodzów traktowane są jak wojska zaciężne, jakby to był jeden wielki aparat. Nieposłuszeństwo jest bardzo surowo karane - wyjaśnił.
- Naprawdę liczy się tylko 20-30 posłów albo i mniej, a od reszty się wymaga, żeby podnosili rękę wtedy, kiedy kierownictwo klubu tego chce, a to nie jest dobre - powiedział.
"Jestem tą pierwszą dłonią, która w tej chwili łączy Polskę 2050 z parlamentem"
Gill-Piątek została również zapytana o to, czy wystąpiłaby z inicjatywą poselską w sprawie pigułki "dzień po". Szymon Hołownia w trakcie swojej kampanii najpierw mówił, że nie ma zdania w tej sprawie, a po otrzymaniu listów od kobiet w tej sprawie stwierdził, że jeśli parlamentarna większość uzna, że konieczne jest przywrócenie pigułki bez recepty, a potwierdzi to proces konsultacji społecznych i eksperckich, to nie zawetuje takiej ustawy. Postawił jednak dwa warunki - osoby niepełnoletnie nadal musiałyby uzyskać receptę na pigułkę, a kobiety dorosłe chcące ją kupić zostaną rzetelnie poinformowane o sposobie działania i przeciwwskazaniach.
- Z tej triady głowa, serce i ręce ja jestem tą pierwszą dłonią, która w tej chwili łączy Polskę 2050 z parlamentem. Z pozycji posła, który jest niezależny, nawet nie mamy jeszcze koła w Sejmie, trudno jest mówić o wnoszeniu projektów poselskich, dlatego że do tego potrzebne jest 15 podpisów. Dlatego najpierw trzeba albo zbudować zaufanie i zrobić to razem z innymi klubami, a podejrzewam, że taka sytuacja jak dziś powoduje, że musimy się z tym dotrzeć - wyjaśniła posłanka.
Dodała, że sama jest za tym, aby pigułka "dzień po" była dostępna bez recepty i tak by zagłosowała, jeśli pojawiłby się taki projekt. - Szymon Hołownia zyskał mój wielki szacunek, ponieważ znałam jego poglądy na tę sprawę, wiedziałam, że jest konserwatywny, jeżeli chodzi o poglądy, ale posłuchał wyborców, zastanowił się nad tym i nie zadziałał jak taki polityk, który rytualnie wie wszystko i pojawia się przed kamerami i potrafi wypowiedzieć się na każdy temat. Potrafił się odnaleźć w tej sytuacji - stwierdziła Gill-Piątek.
"Trudno pani poseł będzie się znaleźć w tej całej grupie Hołowni"
Kalisz ocenił, że Hołownia ma w sobie "duże pokłady tradycjonalizmu katolickiego". - Trudno pani poseł będzie się znaleźć w tej całej grupie Hołowni, bo ona bezspornie nie jest lewicowa. Na pewno jest liberalna i ja w niej widzę trochę ideologii chadeckiej - stwierdził.
- Nie zgodzę się pod tym względem, że w Latarniku Wyborczym Szymon Hołownia jako jedyny zaproponował podwyższenie podatków dla najbogatszych. Żaden inny kandydat tego nie zrobił - odpowiedziała posłanka. - On owszem, ma poglądy konserwatywne, obydwoje zdajemy sobie sprawę, że będą nas media łapać na tej różnicy poglądów i dlatego ustaliliśmy, że ok, zachowujemy ją, natomiast jest bardzo dużo spraw do zrobienia - dodała. Doprecyzowała, że chodzi między innymi o pracę nad powstaniem koła i klubu w Sejmie.
Kalisz stwierdził, że jeśli formacja Hołowni chce zdobywać coraz więcej głosów w wyborach, to "ten byt musi się kierować na określoną ideowo grupę wyborców". - Ja nie widzę, żeby w jakikolwiek sposób projekt Polska 2050 kierował się na wyborców o wrażliwości lewicowej - stwierdził.
- Skoro ja tam jestem, to musi się trochę kierować - odpowiedziała Gill-Piątek.
- To jest już kwestia związana z tym, na ile pani - będąc jedynym na razie posłem - będzie w stanie zmienić oblicze Polski 2050 i na ile Polska 2050 da sobie przez panią zmienić to oblicze. I wtedy Szymon Hołownia przestanie był Hołownią, dlatego że on cały czas rysuje się trochę na prawo od centrum - ocenił Kalisz.
- Badania w kampanii prezydenckiej wyraźnie pokazywały, że tylko Szymon Hołownia byłby w stanie wygrać z Andrzejem Dudą, czyli tu nie chodzi o to, gdzie ruch Szymona Hołowni się uplasuje w jakimś tam małym odcinku, tylko chodzi o to, że prawdopodobnie to jest bardzo szeroka i pojemna formuła, dlatego ja się w niej znalazłam - podkreśliła Hanna Gill-Piątek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24