Ryszard Bogucki, uniewinniony niedawno w procesie o zabójstwo gen. Papały, twierdzi, że prokuratorzy i policjanci dopuścili się w tej sprawie szeregu przestępstw. W zawiadomieniu przeciwko nim pisze o handlu zeznaniami z przestępcami, manipulowaniu mediami, nielegalnych przeciekach i działaniu na szkodę interesu publicznego.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa wpłynęło do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. Dotyczy prokuratora Jerzego Mierzewskiego i prokurator Elżbiety Grześkiewicz z warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej oraz młodszej inspektor Małgorzaty Wierchowicz, byłej szefowej grupy operacyjno-procesowej "Generał" z Komendy Głównej Policji. Padają też nazwiska innych funkcjonariuszy z tej grupy.
Adwokat oskarża
Zawiadomienie jest datowane na 23 października a przygotowała je mecenas Marta Smołka - obrończyni Ryszarda Boguckiego, który 31 lipca został uniewinniony przez warszawski sąd od zarzutu nakłaniania do zabójstwa byłego szefa polskiej policji.
Adwokat w zawiadomieniu twierdzi, że śledczy przekroczyli swojej uprawnienia i dopuścili się nieprawidłowości w trakcie śledztwa, które w 2009 roku zakończyło się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko Boguckiemu, a także Andrzejowi Z. "Słowikowi".
"Handel i manipulacja"
Na czym mają polegać nieprawidłowości, których mieli dopuścić się prokuratorzy i policjanci? Prawnik wymienia m.in.:
– "Postawienie zarzutów Ryszardowi Boguckiemu, pomimo braku do tego faktycznych podstaw"
– "Handel zeznaniami z przestępcami, którzy w zamian za doraźne korzyści, nie tylko procesowe, ale również osobiste, godzili się swoimi zeznaniami uwiarygodnić nieprawdziwe tezy przyjęte przez organy ścigania"
– "Brak rzetelnej weryfikacji dowodów, w szczególności zeznań świadków koronnych"
– "Manipulację mediami za pomocą tzw. kontrolowanych przecieków ze śledztwa"
Rozmowa z "Fransua"
Jako przykład handlu zeznaniami w zawiadomieniu przytoczona jest jedna z notatek operacyjnych napisanych przez byłą szefową grupy "Generał" ze spotkania z odbywającym wyrok gangsterem o pseudonimie "Fransua". "Realnie przestał wierzyć, że zostanie mu zmniejszony wyrok (w czasie tego spotkania ani razu nie sugerował, że siedzi niewinnie, widać było, że zmienił swój stosunek do mnie i do swojej sprawy). Chciał porozmawiać z prokuratorem o tym, że zobowiąże się pomóc i uzgodnić z nim, czy jest to możliwe, ale nie zrobił tego, bo w pokoju byli cały czas obecni policjanci z CBŚ, a przy nich nie chciał rozmawiać, bo nie ma pełnego zaufania. Małymi kroczkami zaczął przygotowywać się do tego aby mi pomóc, ale to całkowicie uniemożliwiło mu podjęcie takich działań. Powiedziałam, że w zależności od tego co by powiedział, ale na protokół, można by mu udzielić pomocy. Jednakże jest to możliwe tylko w drodze oficjalnej, jedynie gdy będę miała kwit w ręku, bo tylko to może być skuteczną kartą przetargową (podkreślenie wg treści zawiadomienia - przyp.red.)".
Trwa analiza
Mecenas przytacza też zeznania Wierchowicz o naradach w nieistniejącej już Prokuraturze Krajowej (zastąpiła ją Prokuratura Generalna - przyp.red.), w trakcie których, prokuratorzy nadzorujący sprawę Papały nie zgadzali się na przedstawianie zarzutów Boguckiemu. Mimo to, nikt z przełożonych prokuratora Mierzewskiego nie zabronił mu w 2009 roku skierowania aktu oskarżenia.
- Mój klient powinien mieć status pokrzywdzonego w tym śledztwie. Należy wyjaśnić wszystkie nieprawidłowości do jakich doszło - mówi nam mecenas Marta Smołka.
Bogucki swoją walkę toczy zza krat, gdzie odsiaduje obecnie wyrok 25 lat więzienia za zabójstwo herszta gangu pruszkowskiego "Pershinga" (wyrok zapadł w 2007 r.).
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, Prokuratura Apelacyjna w Łodzi nie zdecydowała się jeszcze co zrobić z zawiadomieniem. - Takie zawiadomienie do nas wpłynęło. Trwa analiza tego pisma. Jest ono bardzo obszerne i zawiera wiele załączników - mówi tvn24.pl prokurator Jarosław Szubert, rzecznik prasowy łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej i jeden z prowadzących śledztwo w sprawie zabójstwa Papały.
Szykują zarzuty dla policjantki
Łódzcy prokuratorzy prowadzą już śledztwo w sprawie nieprawidłowości, jakie mieli popełnić policjanci i prokuratorzy, którzy wcześniej zajmowali się sprawą mordu na byłym szefie polskiej policji. W lipcu portal tvn24.pl ujawnił, że ta sprawa zakończy się zarzutami dla co najmniej jednej z osób z policji, która do 2010 roku w policji prowadziła sprawę Papały. Łódzcy prokuratorzy badają też odpowiedzialność prokuratora Mierzewskiego. Oskarżyciel nie chciał komentować sprawy zawiadomienie przeciwko niemu.
Jak doszło do oskarżenia Boguckiego?
Gen. Marek Papała został zastrzelony 25 czerwca 1998 r. w Warszawie w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano kilkanaście wersji, przeprowadzono kilkaset przesłuchań świadków. Sprawę prowadził najpierw prokurator Mierzewski z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. W 2009 r. prokurator oskarżył Boguckiego i Andrzeja Z. "Słowika" o współudział w zabójstwie Papały, po czym odebrano mu śledztwo w sprawie nieznanych zabójców i zleceniodawców mordu. Tę sprawę przekazano prokuraturze w Łodzi.
W trwającym od lutego 2010 r. procesie warszawska prokuratura oskarżyła Boguckiego o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowika" oskarżono zaś o nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego ps. Iwan do zabójstwa Papały. Według aktu oskarżenia autorstwa Mierzewskiego sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym".
W 2012 r. łódzka prokuratura apelacyjna ujawniła zaś, że - według ustaleń opartych na zeznaniach świadka koronnego Roberta P. - do zabójstwa Papały doszło w wyniku napadu rabunkowego, a sprawcy zamierzali ukraść samochód Papały. Podczas napadu Igor M., ps. Patyk (wcześniej Igor Ł. - zmienił nazwisko) miał oddać śmiertelny strzał do b. szefa policji. Zarzuty zabójstwa usłyszeli "Patyk" i Mariusz M.
Druzgoczące uniewinnienie
31 lipca sąd uniewinnił Boguckiego i "Słowika"wyliczając błędy popełnione przez Mierzewskiego i Wierchowicz. - Dowody przedstawione przez prokuraturę nie wytrzymały próby weryfikacji na rozprawie - mówił sędzia Paweł Dobosz. - Wydanie uniewinniającego rozstrzygnięcia nie jest porażką sądu. To sprawiedliwość. To jedynie porażka oskarżyciela, który nie przekonał sądu do swoich racji - dodał sędzia. Dobosz w ustnym uzasadnieniu stwierdził także, że "wyrok skazujący byłby dzisiaj tylko fasadą sprawiedliwości. Sąd nie jest od wydawania wyroków skazujących, ale od przeprowadzenia postępowania karnego w zgodzie z przepisami".
W łódzkim śledztwie o zlecenie zabójstwa Papały nadal podejrzany jest polonijny biznesmen z USA Edward M. Jego ekstradycji do Polski odmówił sąd w Chicago, uznając obciążające go zeznania "Iwana" za niewiarygodne. Jak ujawnił portal tvn24.pl sprawa polonijnego biznesmena zostanie umorzona.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl/ ola / Źródło: tvn24.pl