- Od samego początku traktował mnie bardzo życzliwie, jako swoją uczennicę, jako osobę, której poświęca się czas i dla której zawsze ma się czas, żeby coś doradzić - tak wspominała zmarłego w sobotę Grzegorza Miecugowa Anita Werner z "Faktów" TVN.
- Kiedy trafiłam do stacji informacyjnej, do TVN24, od samego początku w tej drodze towarzyszył mi Grzegorz - wspominała Anita Werner.
- Zanim trafiłam na rozmowę kwalifikacyjną jako ubiegająca się o pracę, kompletnie zielona, młoda osoba w TVN24, zanim to się stało, trafiłam na casting do innego programu TVN. Na tym castingu, na zdjęciach próbnych byłam z Grzegorzem. To był nasz pierwszy kontakt, wtedy go poznałam osobiście - opowiadała dziennikarka "Faktów" TVN.
"Zawsze służył radą"
- Od samego początku traktował mnie bardzo życzliwie, jako swoją uczennicę. Z czasem, jako bardzo bliską osobę, jako osobę, której poświęca się czas i dla której zawsze ma się czas, żeby coś doradzić - podkreśliła Anita Werner. Anita Werner powiedziała, że Grzegorz Miecugow, od samego początku jej pracy w TVN24, był jedną z kilku osób, na które zawsze mogła liczyć, które zawsze służyły jej radą. - Które zawsze mnie zrecenzowały, pochwaliły lub skrytykowały i które zawsze miały dla mnie czas. To było bardzo ważne, bo czas dla kogoś to jest wartość, tym bardziej, jeśli ten ktoś jest zwykłą osobą, zdobywającą szlify na swojej drodze zawodowej - podkreśliła.
Przypomniała relacjonowanie przez Grzegorza Miecugowa śmierci papieża Jana Pawła II. Zauważyła, że "jeżeli widzom trzeba było opowiedzieć o czymś trudnym, to do takich zadań był Grzegorz Miecugow". - Ze swoją mądrością, ze swoim intelektem, ze swoim spokojem - podkreśliła.
Grzegorz Miecugow przegrał walkę z chorobą i zmarł w wieku 61 lat. Był związany z telewizją TVN od początku. Współtwórca "Faktów" TVN, a od 2005 roku prowadzący "Szkło kontaktowe" w TVN24.
Autor: tas//rzw / Źródło: tvn24