Granica świeci pustkami. "Moja żona straciła przez to pracę"

Polacy żyli dotąd z handlu z Rosjanami
Polacy żyli dotąd z handlu z Rosjanami

Mały ruch graniczny z Rosją miał być zawieszony tylko na czas szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży. Mimo że oba wydarzenia dobiegły już końca, wciąż go nie przywrócono i nie wiadomo, kiedy to się stanie. Miejscowi Polacy tracą z tego powodu zarobek i pracę. Materiał "Faktów" TVN.

Zawieszenie umowy o tzw. małym ruchu granicznym obowiązuje już ponad miesiąc. Od tamtej pory przejścia na granicy z Rosją świecą pustkami.

Wszystko dlatego, że mieszkańcy Obwodu Kaliningradzkiego - którzy do tej pory tłumnie przyjeżdżali do Polski na tańsze zakupy - dziś mogą wjechać tu tylko na podstawie wizy. A ta kosztuje 35 euro od osoby.

- Moja rodzina to sześć osób, dla mnie to za drogo - mówi Elena, jedna z mieszkanek Obwodu. - O prostych ludziach nikt nie myślał, kiedy zamykał granicę - dodaje.

"Z czego my będziemy żyć?"

Przedłużające się zawieszenie martwi jednak przede wszystkim Polaków mieszkających przy granicy, którzy dotąd żyli z handlu z Rosjanami.

- Najprawdopodobniej stracimy pracę. W tej chwili to jest masakra - opowiada pani Marianna, która od 9 lat sprzedaje Rosjanom ubezpieczenia. Podobnie mówią mieszkańcy Bartoszyc, które leżą kilkanaście kilometrów od granicy.

- Dużo ludzi z tego żyło, moja żona straciła przez to pracę - tłumaczy pan Radosław. - Z czego my będziemy żyć? Trzeba to będzie zamknąć i do widzenia - pyta z kolei właściciel sklepu wędkarskiego.

Bo Rosjanie przyjeżdżali do Polski na najróżniejsze zakupy: po jedzenie, ubrania czy sprzęt. Z myślą o nich wybudowano nawet dwa centra handlowe w Bartoszycach.

- W Polsce wszystko jest tańsze. Wszystkim było z tym dobrze, i Polakom, i Rosjanom - tłumaczy Gienadij z Obwodu Kaliningradzkiego.

MSWiA: chodzi o względy bezpieczeństwa

Marszałkowie województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego chcą przywrócenia małego ruchu granicznego i ślą w tej sprawie pisma do rządu.

MSWiA pozostaje jednak przy swoim, powołując się przy tym na agresywną politykę Rosji i względy bezpieczeństwa.

- Tak, czuję się zagrożony, bo w portfelu mam mniej - ironizuje jeden z mieszkańców Bartoszyc.

WIĘCEJ MATERIAŁÓW ZNAJDZIESZ NA STRONIE "FAKTÓW TVN"

Autor: ts/ja / Źródło: Fakty TVN

Czytaj także: