Nie wierzę premierowi ws. afery taśmowej. Od bardzo dawna żaden człowiek nie powiedział tylu kłamstw w tak krótkim czasie, jak podczas wczorajszej konferencji prasowej Donald Tusk - powiedział Jarosław Gowin w "Jeden na jeden", powtarzając - jak sam zaznaczył - poniedziałkowe słowa Janusza Palikota. Polityk Polski Razem nie wykluczył, że w wyniku "głębokiego kryzysu, w jakim znalazło się państwo" może powstać wspólna lista wyborcza Kaczyński-Gowin-Ziobro.
W jego opinii, Polska przeżyła skuteczną próbę ośmieszenia państwa. Mamy też do czynienia z samoośmieszeniem się ekipy rządzącej. - Jeśli minister spraw wewnętrznych daje się podsłuchiwać jak dziecko, to przechodzi do historii służb jako przedmiot pośmiewiska - stwierdził Gowin.
- Minister Sienkiewicz nie ma najmniejszego autorytetu w podległych sobie służbach. Pozostawienie takiego ministra na czele resortu spraw wewnętrznych stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa - dodał polityk.
Na nagraniu ujawnionym przez "Wprost", szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia w warszawskiej restauracji z prezesem NBP Markiem Belką o hipotetycznym wsparciu przez bank centralny budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS. Belka, w zamian za wsparcie, stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Rozmowa miała miejsce w lipcu 2013 r. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany, pod koniec maja br. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.
Gowin powiedział, że nie wierzy premierowi, który zapewniał na poniedziałkowej konferencji prasowej, że nie wysyłał Sienkiewicza do Belki. - Minister szedł na negocjacje - ocenił.
"Degrengolada w PO"
Gowin stwierdził, że "strach się bać" jeśli, jak donoszą media, najważniejsze osoby w państwie mógł nagrywać menedżer restauracji Sowa i Przyjaciele. - To co mogą robić obecne wywiady? - pytał.
Zaznaczył, że nie jest zaskoczony, iż premier nie zdymisjonował szefa MSW. - Donald Tusk wyrzucił tych, których obronić się już nie da, bo wiadomo, że Sławomir Nowak i drugi z ministrów (były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz - red.) będą mieli postawione zarzuty prokuratorskie, uważam to za przesądzone, mówię to jako były minister sprawiedliwości - stwierdził Gowin.
Dodał, że rozmowa Nowaka z Parafianowiczem w pełni pokazuje poziom degrengolady w PO. - To naprawdę jest partia władzy ze wszystkimi schorzeniami typowymi dla partii władzy - stwierdził.
W ujawnionym przez "Wprost" nagraniu Parafianowicz rozmawia z Nowakiem o rozpoczętej u żony Nowaka kontroli skarbowej.
W opinii Gowina, premier nie zdymisjonował szefa MSW, bo czeka na ujawnienie, co jest w następnych taśmach. Podsłuchani mieli zostać także m.in. wicepremier Elżbieta Bieńkowska i szef CBA Paweł Wojtunik.
- Jeżeli by zdymisjonował wczoraj ministra Sienkiewicza, a dziś by się okazało, że są nagrania, które w podobnym świetle stawiają Pawła Grasia, czy wicepremier Bieńkowską, to byłaby już całkowita demolka rządu - ocenił Gowin.
"Konsolidacja prawicy"
Przyznał, że rozmawiał już z Jarosławem Kaczyńskim ws. konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu, i jest w tej sprawie między nimi pełne porozumienie.
Gowin dodał, że liczy, że wniosek poprą politycy PSL i część posłów PO. - Wierzę też, że PSL jest gotowe do rewizji sensowności swojego bycia w tej koalicji - podkreślił.
Polityk Polski Razem nie wykluczył, że w wyniku "głębokiego kryzysu, w jakim znalazło się państwo", dojdzie do konsolidacji prawicy i może powstać wspólna lista wyborcza Kaczyński-Gowin-Ziobro.
- Ta chwila, to jest test odpowiedzialności polskiej prawicy - zaznaczył Gowin.
Autor: MAC//rzw / Źródło: tvn24