Do sądu skierowano akt oskarżenia w sprawie 39-letniego mężczyzny, który w październiku 2021 na jednej z ulic w Gorzowie Wielkopolskim spowodował wypadek, w wyniku którego zginął czterolatek, i uciekł z miejsca zdarzenia. Chłopiec stał wraz z ojcem na chodniku przy przejściu dla pieszych.
O skierowaniu aktu oskarżenia do sądu poinformował Łukasz Gospodarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. - Mężczyzna został oskarżony o nieumyślne naruszenie zasad w ruchu drogowym, nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym zginął małoletni, a także sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym. Dodatkowo mężczyzna odpowie za nieudzielenie pomocy poszkodowanemu - powiedział.
Jak dodał, ze względu na ucieczkę z miejsca zdarzenia, mężczyzna będzie traktowany, tak jakby był wtedy pod wpływem środków odurzających.
Oskarżonemu grozi od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności, obecnie przebywa w areszcie.
Dwa auta zderzyły się, jedno wpadło na pieszych
Do tragedii doszło 10 października ubiegłego roku około godziny 17.30 na skrzyżowaniu ulic Armii Polskiej i 30 Stycznia w Gorzowie Wielkopolskim. To tam zderzyły się dwa auta. W wyniku uderzenia chevrolet odbił się od bmw i potrącił czteroletniego chłopca, który wraz z ojcem znajdował się na chodniku w pobliżu przejścia dla pieszych. Mimo działań medyków chłopiec zmarł.
Jak ustaliła policja, do wypadku nie przyczynił się kierowca bmw. - Zebrany materiał dowodowy nie zawiera informacji, które by wskazywały, że kierowca bmw w jakikolwiek sposób mógł się przyczynić do tego zdarzenia. Świadkowie zgodnie twierdzą, że prawidłowo poruszał się swoim pojazdem - mówił prokurator Gospodarek.
Kierowca chevroleta zbiegł z miejsca zdarzenia. Według informacji policji uciekł pieszo.
Zatrzymano go dopiero kolejnego dnia. Mężczyzna był całkowicie zaskoczony, nie spodziewał się, że w miejscu, w którym się ukrywał, mogą pojawić się policjanci.
Usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w połączeniu z ucieczką z miejsca zdarzenia. - W czasie przesłuchania mężczyzna przyznał się do tego zarzutu i złożył wyjaśnienia. Podejrzanemu grozi od dwóch do 12 lat więzienia. To jest ta zaostrzona forma, ze względu na ucieczkę z miejsca zdarzenia - przekazywał prokurator.
Źródło: TVN 24 Poznań