Większość konstytucyjną zbudujemy w normalnym trybie wyborczym - zapewnił w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Pytany o byłego prezydenta Lecha Wałęsę i jego rolę w obecnej polityce, odparł: - Czy Myszka Miki jest słusznie częścią kultury? Jest i już. Z Wałęsą też tak wyszło.
- Nasze środowisko jest spokojne o przyszłość dla Polski, choć to wymaga zawsze ciężkiej pracy i pokory. Wiemy o tym i wiemy też, że Polacy nie zgodzą się na dopuszczenie do władzy donosicieli i ulicznych nienawistników. Złe emocje nie uzdrowią Polski. Obiecywaliśmy społeczeństwu sensowną zmianę i jej konsekwentnie dokonujemy - podkreślił wicepremier i minister kultury.
Na sugestię dziennikarza, że przy obecnych sondażach Prawo i Sprawiedliwość mogłoby dysponować większością konstytucyjną, gdyby doszło do przyspieszonych wyborów, Gliński odparł: - Większość konstytucyjną zbudujemy za dwa lata w normalnym trybie wyborczym.
"Lech Kaczyński jest postacią ważną dla Solidarności"
Wicepremier pytany o również to, czy dla niego prawdziwym symbolem "Solidarności" był Lech Kaczyński, Gliński odpowiedział, że Lech Kaczyński jest "postacią ważną dla Solidarności i dla polskiej polityki ostatnich czterech dekad".
- A także najlepszym polskim prezydentem po 1989 roku, świetnym prezydentem Warszawy - dodał.
Lech Wałęsa za to - w opinii wicepremiera - jest "elementem kultury popularnej o zasięgu globalnym".
- Czy Myszka Miki jest słusznie częścią kultury? Jest i już. Z Wałęsą też tak wyszło, choć pewnie "inni szatani byli tam czynni" - skomentował Gliński. - Młody robotnik mógł być przemielony przez system. Żyłem w PRL-u i nie będę oceniał, czy młody Wałęsa był dobry, czy zły. Był trybikiem w maszynie, która miażdżyła miliony - stwierdził. - Ale możemy oceniać późniejsze działania Wałęsy i to, jak daje się wykorzystywać we współczesnej walce politycznej. Wałęsa to taka znana na świecie Myszka Miki, która bezwzględnie jest obecnie wykorzystywana w polityce wewnętrznej i również zagranicznej przeciwko rządowi RP - skomentował minister w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
"Nie możemy zakłamywać historii"
Gliński ocenił, że w biogramach Wałęsa - również w muzeach i podręcznikach - powinien być opisywany jako TW Bolek, czyli tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa.
- Nie możemy zakłamywać historii. Młody, o ograniczonych horyzontach i możliwościach życiowych robotnik stał się TW, to jest nieszczęście tamtego systemu i ten Wałęsa jest temu może najmniej winny, choć rozumiem rozgoryczenie jego kolegów, na których donosił - argumentował wicepremier i minister kultury. - Natomiast później odpowiedzialność Wałęsy wzrastała wraz z zajmowanymi stanowiskami, działaniami, fałszerstwami i zaprzeczeniami. I szkodzeniem Polsce - dodał.
- Próby wymazywania Wałęsy z historii są natomiast równie niepoważne, co jej zakłamywanie - podsumował Gliński.
Autor: kb//now / Źródło: Rzeczpospolita, PAP