- Rozumiem krytykę i dyskusję na ten temat, natomiast proszę zważyć całą okoliczność sprawy - tłumaczył w RMF FM wicepremier Piotr Gliński, odnosząc się do szeroko komentowanych słów sędziego Trybunału Konstytucyjnego Lecha Morawskiego o rzekomej korupcji w Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym. - To była wypowiedź na konferencji naukowej, gdzie pan profesor najpewniej był poddany presji - dodał.
We wtorek na Uniwersytecie w Oksfordzie odbyło się sympozjum "Polski kryzys konstytucyjny i instytucjonalna samoobrona". Jednym z mówców był wybrany przez Sejm głosami PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego profesor Lech Morawski, który stwierdził między innymi, że polscy politycy i sędziowie biorą łapówki, a konstytucja to "dramat".
Wicepremier Piotr Gliński odnosząc się do tych słów, powiedział, że "to nie była wypowiedź polityka, to było pewne uogólnienie i w pewnych kwestiach profesor Morawski poszedł zbyt daleko".
Wicepremier stwierdził, że rozumie krytykę i dyskusję na temat słów sędziego Trybunału Konstytucyjnego w Oksfordzie. Zaapelował jednak, aby "zważyć całą okoliczność sprawy".
"Profesor był poddany presji"
- Ja nie bronię w całości tej wypowiedzi. To była wypowiedź na konferencji naukowej, gdzie pan profesor najpewniej był poddany presji - ocenił.
Jego zdaniem, na takich konferencjach "w sytuacji, w której polska opozycja pracuje na złą opinię o Polsce za granicą, często taki człowiek może być osaczony niepoważnymi opiniami". - Czyli takimi, jakie w zachodniej prasie dominują - podkreślił wicepremier i szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego w radiu RMF FM.
"Stalinowski minister kultury"
- Jak ja mógłbym na Oksfordzie dyskutować z ludźmi z prasy zachodniej, którzy by w stosunku do mnie formułowali argumenty, że jestem stalinowskim ministrem kultury czy tyranem, czy robię czystki stalinowskie? - pytał Piotr Gliński.
Autor: kb/ / Źródło: RMF FM