Główny Inspektorat Sanitarny będzie informował o kolejnych przypadkach zachorowania na nową grypę typu A/H1N1, ale tylko o tych potwierdzonych - zapowiedział w rozmowie z tvn24.pl rzecznik GIS Jan Bondar. Sprostował tym samym informację Polskiej Agencji Prasowej, która podała, że GIS odchodzi od informowania o każdym przypadku A/H1N1.
- Jako rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego nadal będę informował o każdym przypadku zarażania wirusem A/H1N1, ale tylko takim potwierdzonym - podkreślił Jan Bondar. I dodał, że należy odróżniać podejrzenie wirusa od diagnozy epidemiologów. To właśnie brak tego rozróżnienia w informowaniu o kolejnych pacjentach z nowym wirusem - jego zdaniem - powoduje chaos informacyjny.
Wcześniej PAP podał, że GIS nie będzie już informował o nowych zachorowaniach, wskazując przy tym na rzekomo sprzeczne informacje co do liczby zarażonych.
W czwartek w całej Polsce zarejestrowano od końca kwietnia 193 przypadki zachorowań na nową grypę. Rzecznik GIS potwierdził w wieczornej rozmowie z tvn24.pl 10 kolejnych przypadków, potwierdzonych przez epidemiologów, o których informowała rzeczniczka mazurskiego sanepidu Elżbieta Łabaj.
"Po pierwsze: do lekarza"
Rzecznik GIS mówił wcześniej, że ponieważ grypa typu A/H1N1 ma stosunkowo łagodny przebieg, i zgodnie z zaleceniami pacjenci, którzy podejrzewają ją u siebie, powinni zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu, a następnie leczyć się w domu, to nie jest możliwe rejestrowanie każdego przypadku.
Jak poinformował, w Polsce rejestruje się tygodniowo ok. 10 tys. zachorowań na grypę sezonową i infekcje grypopodobne, wywoływane przez ponad 200 różnych wirusów. - To standardowa liczba w porównaniu z poprzednimi latami - powiedział Jan Bodnar.
Leki są, ale nie powiemy ile
Zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i GIS odmawiają też informacji o zapasach leków stosowanych w najcięższych przypadkach grypy. Jak ustaliła PAP na podstawie rozmów z farmaceutami, w wielu polskich aptekach brakuje popularnego, sprzedawanego na receptę, leku przeciwko grypie; jest on natomiast dostępny w szpitalach. Po wystąpieniu grypy A/H1N1 producent leku znacznie podwyższył jego cenę.
Jak ustaliły w środę Fakty TVN, polskie zapasy leków antywirusowych stosowanych w najcięższych przypadkach grypy wystarczą do leczenia zaledwie 3 procent Polaków. Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia, zapasy powinny wystarczyć dla 1/5 społeczeństwa.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24