Właścicielka hodowli psów w gminie Barczewo (woj. warmińsko-mazurskie) stanie przed sądem po śmierci siedmioletniej Natalii. Dziewczynka była pod opieką oskarżonej, kiedy weszła do kojca z dogami niemieckimi, które ją zagryzły. Jak ustalili śledczy, psy nie miały zaspokojonych potrzeb, były narażone na cierpienie i przebywały w zagęszczonej hodowli.
Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ w Olsztynie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Marcie T., właścicielce hodowli psów rasy dog niemiecki. To tam w czerwcu 2024 roku siedmioletnia Natalia weszła do kojca z psami, które ją zagryzły.
- Prokurator uznał, iż Marta T. naraziła pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że dopuściła, by bez udziału i nadzoru innych osób miała umożliwiony swobodny dostęp do niewystarczająco zabezpieczonego wybiegu i kojca, gdzie przebywało sześć psów rasy dog niemiecki, do którego małoletnia weszła i na terenie którego doszło do jej zaatakowania przez przebywające tam zwierzęta. W wyniku odniesionych licznych obrażeń pokrzywdzona zmarła na miejscu - przekazał Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Natalia tego dnia była pod opieką Marty T.
Jak wyjaśnił prokurator, Marta T. prowadziła na terenie jednej z miejscowości gminy Barczewo hodowlę psów rasy dog niemiecki zarejestrowaną w Związku Kynologicznym.
Psa z jej hodowli kupiła w 2023 roku Małgorzata O., matka siedmioletniej Natalii. Kobieta planowała kolejny zakup, dlatego razem z córką częściej odwiedzały Martę T.
- Natalia bardzo lubiła przyjeżdżać do Marty T., gdyż interesowała się zwierzętami. Miała kontakt z psami, którymi zajmowała się oskarżona, jednakże zawsze w obecności osoby dorosłej - przekazał Brodowski.
25 czerwca 2024 roku Natalia została na terenie gospodarstwa Marty T. pod jej opieką.
- Około godziny 13.30 wyszła z domu na podwórze, gdzie znajdowały się też kojce dla psów. Przebywała sama przy kojcu, w zamku którego pozostawiono klucz. Klucz nie był w żaden specjalny sposób zabezpieczony przed osobami postronnymi. Po godzinie 14.00 Marta T. wyszła na podwórze i zorientowała się, iż jednym z kojców zajmowanych przez sześć psów rasy dog niemiecki leży Natalia. Wezwane na miejsce pogotowie ratunkowe potwierdziło śmierć dziecka - dodał prokurator.
Biegły z zakresu medycyny sądowej ustalił, że przyczyną nagłej, gwałtownej śmierci Natalii O. była utrata krwi z licznych rozległych ran, w szczególności ran szyi.
- Stwierdzone sekcyjnie obrażenia, mające postać ran kąsanych i szarpanych oraz sińców i otarć naskórka, w ocenie biegłego były skutkiem licznych ugryzień przez psa (psów), drapania pazurami i kontaktu ciała z podłożem - przekazał prokurator Brodowski.
Psy były narażone na cierpienie
Biegła z zakresu psychologii zwierząt stwierdziła, że dogi niemieckie należące do Marty T. nie powinny przebywać z dziećmi - nie znają podstawowych komend, nie potrafią chodzić na smyczy, wykazują oznaki lęku i agresji.
- Zwierzęta utrzymywane były w nieodpowiednich, niewłaściwych warunkach życia, które znacząco zaburzają ich dobrostan. Grupa dogów niemieckich w hodowli miała zaburzoną strukturę płciową i wiekową - była stresująca dla psów, gdyż wszystkie psy są w podobnym wieku. W ocenie biegłej psy będące pod opieką Marty T. nie miały zaspokojonych potrzeb, były narażone na cierpienie, przebywały w zagęszczonej hodowli - dodał prokurator.
Oskarżona nie przyznała się do winy
Marta T. usłyszała zarzuty dotyczące tego, że w dniu 25 czerwca 2024 roku, podejmując się opieki nad małoletnią Natalią O. za wiedzą i zgodą jej rodziców, będąc z tego tytułu zobowiązaną do dbania o jej bezpieczeństwo, umyślnie naraziła małoletnią pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Według śledczych kobieta dopuściła do tego, że Natalia O. bez udziału i nadzoru innych osób miała umożliwiony swobodny dostęp do niewystarczająco zabezpieczonego wybiegu i kojca, gdzie przebywało sześć psów rasy dog niemiecki.
Jak ustalili śledczy, siedmiolatka weszła do boksu, gdzie zaatakowały ją psy wskutek nienależytego sprawowania nad nią opieki oraz niezachowania reguł ostrożności wynikających z konieczności nadzoru nad zwierzętami.
- Niemyślnie, wskutek własnych zaniedbań w zakresie sprawowania nadzoru nad małoletnią pokrzywdzoną oraz nad stadem psów rasy dog niemiecki, (Marta T. - red.) spowodowała nagłą i gwałtowną śmierć małoletniej Natalii O. - wytłumaczył Brodowski.
Kobieta oskarżona jest także o to, że w okresie od 2020 roku do 2024 roku znęcała się nad sześcioma psami rasy dog niemiecki poprzez utrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach, "w stanie niechlujstwa i nieleczonych chorób, w niewłaściwych pomieszczeniach".
Marta T. nie przyznała się do winy. Złożyła obszerne wyjaśnienia, które w części są sprzeczne ze zgromadzonym materiałem dowodowym. Grozi jej pięć lat więzienia.
Siedmiolatka miała kontakt z narkotykami
Dodatkowo, jak przekazał Brodowski, z uzyskanej w sprawie opinii toksykologicznej wynikało, że pokrzywdzona Natalia O. mogła mieć kontakt ze środkami odurzającymi.
- Przeprowadzono przeszukanie w miejscu zamieszkania Marty T. W trakcie przeszukania pojazdu marki VW Bora znajdującego się na posesji, a należącego do Piotra M., ujawniono środek odurzający w postaci ziela konopi innych niż włókniste - poinformował prokurator.
Mężczyzna usłyszał zarzuty posiadania środka odurzającego. Przyznał się do winy. Grozi mu za to do trzech lat więzienia.
Autorka/Autor: MAK/tok
Źródło: PO Olsztyn, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24