- Donald Tusk chciałby odizolować Julię Piterę od partii. To dlatego mówi, że byłaby idealnym szefem CBA. Premier wie, że musiałaby się wtedy zrzec mandatu - mówił w "Magazynie 24 godziny" poseł PiS Zbigniew Giżyński. Małgorzata Kidawa-Błońska z PO odpowiadała: - To jakaś bzdura.
Zbigniew Girzyński bardzo negatywnie odniósł się do wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który chętnie widziałby Julię Piterę jako następcę obecnego szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
- To pokazuje tak naprawdę dwie rzeczy. Po pierwsze, nikt już nawet nie próbuje ukryć, że PO dąży wszelkimi sposobami do odwołania Kamińskiego. Po drugie, Donald Tusk "wypychając" Piterę na stanowisko szefa CBA próbuje tak naprawdę pozbyć się jej z partii. Wiadomo, że wówczas musiałaby się zrzec mandatu. Premierowi nie odpowiada "ekstrawagancka polityka" pani poseł - uważa Girzyński.
Małgorzata Kidawa-Błońska stanowczo zaprzeczyła jednak, aby premierowi mogło zależeć na "spychaniu" Pitery na drugi plan. - To jakiś absurd. Poseł Girzyński mówi tutaj, że już wcześniej pani Pitera była karana przez Donalda Tuska, na przykład przeniesieniem z listy warszawskiej na płocką podczas wyborów. Ale to było tak naprawdę wyzwanie dla pani poseł, aby pociągnąć jak najwięcej osób za sobą. I to się udało.
Kidawa-Błońska jest też przekonana, że "jeżeli zaszłaby taka konieczność, to Donald Tusk na pewno przekonałby Julię Piterę, aby zgodziła się zostać szefem CBA".
Czyj jest budżet?
Posłanka PO przyznała też, że nie rozumie protestów posłów PiS w związku z tym, że ich poprawki do budżetu zostały odrzucone przez Sejm. Kidawa-Błońska zgodziła się natomiast, że przyszłoroczny budżet nie będzie idealny, ale jak stwierdziła "to dlatego, że PO odziedziczyła go w znacznej mierze po PiS-ie".
Ale według posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego takie rozumowanie jest błędne. - Większość poprawek zgłoszonych przez nasz klub miało charakter przywracania pierwotnego stanu projektu. Nie można mówić, że za budżet na 2008 rok odpowiada teraz PiS, bo Platforma wprowadziła do niego mnóstwo zmian i my chcieliśmy tego uniknąć - powiedział Girzyński.
"IPN i tak ma dużo pieniędzy"
- Cechą, która charakteryzuje ten budżet jest skromność, a w takiej sytuacji nie można zaspokoić wszystkich potrzeb. Czasy niestety są takie, że musimy oszczędzać - zwracała uwagę posłanka Platformy. Na pytanie, czy obcięcie pieniędzy IPN-owi nie wpłynie w negatywny sposób na pracę Instytutu Kidawa-Błońska wyraziła przekonanie, że Instytut Pamięci Narodowej "na pewno da sobie jakoś radę".
Poseł Girzyński uważa jednak, że Platforma źle rozdysponowała pieniądze. - Mówicie o konieczności podwyżek dla pracowników naukowych, ale chyba z wyłączeniem szkolnictwa wyższego. Z tego co wiem pracownicy naukowi na wyższych uczelniach będą jedynymi, którzy w przyszłym roku nie dostaną żadnych podwyżek - zaznaczał poseł PiS.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24