- Problem polega na tym, że Trybunał Konstytucyjny jest tą instancją, która może zablokować rewolucję, którą szykuje PiS - powiedział w "Faktach po Faktach" adwokat i były wicepremier Roman Giertych.
- Trybunał w poprzednim orzeczeniu, w zeszłym tygodniu uznał, że uchwały Sejmu o odwołaniu aktów powołania trzech sędziów (wybranych przez Sejm w październiku - red.) mają charakter tylko deklaracji, a nie mają charakteru prawnego - stwierdził Giertych. - To jest najistotniejsza część poprzedniego orzeczenia - dodał. - W ten sposób trybunał powiedział, że nie było podstaw do wznowienia wyborów trzech sędziów - stwierdził były wicepremier.
- Po orzeczeniu Trybunału jasnym jest, iż trzej wybrani sędziowie przez poprzedni parlament są ważnie wybranymi sędziami - dodał.
Rozwiązanie konfliktu o TK
Roman Giertych zasugerował możliwe rozwiązanie konfliktu. Powiedział, że gdyby wybrani przez poprzednią kadencję Sejmu trzej sędziowie przesłali pisemnie ślubowania prezydentowi, a ten odmówiłby ich przyjęcia, to sędziowie mogliby skorzystać z pewnego rozwiązania.
Giertych stwierdził, że sędziowie mogliby w takiej sytuacji pozwać Skarb Państwa reprezentowany przez prezydenta o ustalenie prawidłowości złożonego ślubowania. Wtedy, w postępowaniu cywilnym, sąd mógłby zapytać Trybunału lub Sądu Najwyższego, a ten mógłby wypowiedzieć się indywidualnie ws. każdego z trzech sędziów. - Wtedy jeszcze przed odejściem prezesa TK Rzeplińskiego mielibyśmy rozstrzygniętą tę kwestię - powiedział Giertych. - Stwierdzenie prawomocnym wyrokiem prawidłowości złożonego oświadczenia przed prezydentem powinno zaskutkować tym, że pan prezes Rzepliński powinien dopuścić trzech wybranych sędziów do orzekania w TK - stwierdził.
Sędziowie bez żadnych uprawnień?
Giertych powiedział, że gdyby w składzie sędziów TK pojawili się sędziowie, którzy zostali wybrani na „już zajęte miejsca”, to by oznaczało, że „w składach TK mamy osoby nieuprawnione”.
Dodał, że z grona pięciu sędziów wybranych przez Sejm obecnej kadencji prawo zasiadać w Trybunale mają tylko Julia Przyłębska oraz Piotr Pszczółkowski, czyli wybrani w miejsce sędziów, których kadencja kończyła się w grudniu. Giertych powiedział, że w jego opinii pozostali trzej sędziowie wybrani w listopadzie nie posiadają żadnych uprawnień związanych z byciem sędzią TK. Według byłego wicepremiera nie należy im się też żadne uposażenie, nie są także chronieni immunitetem. - Udział tych osób w składach orzekających oznaczałby, że wyroki byłyby bezwzględnie nieważne - powiedział.
"PiS chciałby konstytucję zmienić"
- Problem polega na tym, że TK jest tą instancją, która może zablokować rewolucję, którą szykuje PiS - ocenił źródło konfliktu Giertych. - PiS chciałby konstytucję zmienić. Chciałby urządzić nam model państwa na wzór Jarosława Kaczyńskiego, z jego wszystkimi fobiami, obsesjami i spiskami, które ma w głowie - powiedział. - Przestrzegam posłów, żeby byli czujni, bo środowisko polityczne Jarosława Kaczyńskiego ma tradycję zmiany konstytucji nocą - mówił Giertych.
Autor: PM/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24