- Dzisiejszy dzień przejdzie do historii Polski jako bardzo ważny. Dzisiaj rozpoczął się proces przekształceń Polski w IV RP; proces, który musi oznaczać zakwestionowanie układu Okrągłego Stołu - powiedział dokładnie 10 lat temu Roman Giertych, ówczesny lider LPR przy podpisywaniu tzw. Umowy Stabilizacyjnej. Czy tak się stało? #Słowosięrzekło, a my sprawdzamy.
Przywołane przez nas słowa Giertych wypowiedział 2 lutego 2006 r. na konferencji prasowej, na którą zaproszeni zostali jedynie dziennikarze Radia Maryja i telewizji "Trwam". Pozostałe media zbojkotowały konferencję - ich przedstawiciele opuścili salę tuż po jej rozpoczęciu i położyli mikrofony pod drzwiami sali.
Postanowiliśmy przyjrzeć się, jak wiele zmieniło się od czasu podpisania tzw. Umowy Stabilizacyjnej. #Słowosięrzekło, a my mówimy: sprawdzamy.
"Symbol nowej polityki gospodarczej"
"Celem porozumienia jest zapewnienie Polsce stabilizacji politycznej, w szczególności zaś umożliwienie niezbędnych dziś efektywnych działań zmierzających do naprawy państwa i podjęcia polityki gospodarczej zapewniającej wzrost i jednoczesne rozwiązywanie najboleśniejszych problemów społecznych dzisiejszej Polski, tj. problemu nędzy, bezrobocia, braku mieszkań dla rodzin o przeciętnych i niższych niż przeciętne dochodach, dyskryminacji wsi, w tym kryzysu oświaty wiejskiej, nikłych środków przeznaczonych na kulturę i naukę. Groźnym dla przyszłości Narodu następstwem tych zjawisk jest zmniejszenie liczby ludności, kryzys kultury i poczucia tożsamości jaki dotyka dziś nasz Kraj" - zapisano w umowie. Umowa Stabilizacyjna pomiędzy Ligą Polskich Rodzin, Prawem i Sprawiedliwością oraz Samoobroną Rzeczpospolitej Polskiej, bo tak brzmiała pełna nazwa dokumentu, została podpisana przez liderów tych partii: Romana Giertycha, Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Leppera. Jak podkreślał prezes PiS, podpisanie umowy było symbolem nowej sytuacji państwa, jego oczyszczenia, konsolidacji i nowej polityki gospodarczej. Andrzej Lepper z kolei przyznał, że liderzy trzech partii-sygnatariuszy umowy stabilizacyjnej dogadali się "na zasadach partnerskich, co do naprawy Rzeczpospolitej".
Uczciwi mogą spać spokojnie
- Od dzisiaj mogą czuć się spokojnie wszyscy uczciwi Polacy, wszyscy, którzy postępowali zgodnie z prawem. Mogą oni mieć nadzieję i być pewni, że pomożemy wszystkim tym, którzy ponieśli koszty 17 lat przemian, tym, którym nie dano nic - zaznaczył przewodniczący Samoobrony. Do grupy, która poniosła straty w wyniku procesu transformacji w Polsce, lider Samoobrony zaliczył "emerytów, rencistów, bezrobotnych, pracowników PGR, rolników, robotników i wszystkich uczciwych ludzi".
Umowa miała wstępnie obowiązywać przez rok, ale na skutek sporów pomiędzy politykami partii, pakt został unieważniony już w marcu 2006 r.
Trudna współpraca
Ostatecznie doszło jednak do utworzenia koalicji PiS, LPR i Samoobrony 5 maja 2006 r. Liderzy partii podzielili się resortami.
W wyniku licznych kryzysów wewnętrznych we wrześniu 2006 r. Andrzej Lepper został zdymisjonowany z funkcji wicepremiera, a Samoobrona opuściła koalicję. Po przywróceniu Leppera na stanowisko, politycy jego partii ponownie weszli do sojuszu.
Na skutek wybuchu tzw. afery gruntowej i oskarżeń wobec lidera Samoobrony o płatną protekcję, Lepper ponownie został zdymisjonowany na początku lipca 2007 r. Posłowie z ugrupowania Leppera oraz PiS rozpoczęli trwający kilka tygodni spór o ocenę akcji CBA. W efekcie 13 sierpnia 2007 r. Jarosław Kaczyński zerwał koalicję i odwołał z rządu wszystkich ministrów z ramienia LPR i Samoobrony.
7 września 2007 r. Sejm przyjął większością 377 głosów uchwałę o skróceniu kadencji.
W wyborach parlamentarnych w październiku 2007 r. zwyciężyła Platforma Obywatelska, zdobywając w Sejmie 209 miejsc. Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 166 mandatów. Do izby niższej polskiego parlamentu nie udało się wejść ani LPR, ani Samoobronie.
Autor: mw/kk / Źródło: tvn24