Jest mi wstyd, że polska prokuratura dokonuje wezwania przewodniczącego Rady Europejskiej i to w takiej formule wysyłania wezwań zamiast zadzwonić, zamiast ustalić, zamiast spróbować dopasować termin - komentował w "Kropce nad i" mecenas Roman Giertych.
Na pytanie, czemu Donald Tusk ma zostać potraktowany inaczej niż każdy inny obywatel Giertych odpowiedział, że przewodniczący Rady Europejskiej "wypełnia dla Polski bardzo ważną misję". Pytany, czy to prawda, że jest pełnomocnikiem Donalda Tuska w tej sprawie, adwokat odparł, że "w tej sprawie ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza".
W czwartek rzecznik przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska poinformował, że ten stawi się 19 kwietnia na przesłuchaniu w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej, gdzie ma zeznawać jako świadek. Prokuratorzy będą pytać byłego premiera o kulisy zawarcia umowy przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego z Federalną Służbą Bezpieczeństwa.
"Nagonka dotyczy Donalda Tuska i jego rodziny"
- Mamy do czynienia z pewnego rodzaju nagonką, która dotyczy zarówno Donalda Tuska, jak i jego rodziny - stwierdził Roman Giertych.
Jako przykład podał słowa Marka Suskiego, członka sejmowej komisji ds. Amber Gold i posła PiS, jakoby Michał Tusk, rzekomo przestrzeżony przez ojca, wówczas premiera Donalda Tuska, miał przestrzec z kolei Marcina P., współtwórcę Amber Gold. - Będziemy kierować sprawę do sądu. Sprawę z żądaniem, aby Marek Suski wpłacił 50 tysięcy złotych na WOŚP - stwierdził Giertych. - Dzisiaj pan Marek Suski powiedział zdanie, które już zupełnie świadczy o tym, że nie ma kontaktu z rzeczywistością. Stwierdził, że Michał Tusk był podejrzany w sprawie Amber Gold. Michał Tusk nie był podejrzany. Toczyło się śledztwo, które zostało umorzone - podkreślił Giertych. - Sąd jednoznacznie stwierdził, że żadnych zarzutów wobec niego być nie może - stwierdził. Zdaniem Giertycha "nie ma żadnych innych powodów dla których komisja Amber Gold zajmuje się Michałem Tuskiem niż te, że jest to syn obecnego przewodniczącego Rady Europejskiej".
"Ta partia dramatycznie boi się chyba następnych wyborów"
- Zdumiała mnie informacja, że aż 26 procent uważa, że Antoni Macierewicz dobrze pełni swoją funkcję i nadal powinien być ministrem obrony narodowej - powiedział. - Co można więcej zniszczyć? - zapytał mówiąc o działaniach Macierewicza. - Samochody zniszczone, helikopterów nie ma, przetargi zamrożone, pieniądze niewydane, obrona terytorialna w powijakach, relacje międzynarodowe nadwyrężone, a broń elektromagnetyczna nieznaleziona - dodał. Giertych stwierdził, że "w historii świata wiele razy mieliśmy sytuacje, w których władza demokratyczna próbowała metodami półlegalnymi albo nielegalnymi utrwalić swoje władanie poza demokratyczny mandat", w których według niego były zazwyczaj używane trzy elementy: próba przejęcia wojska, sądów i mediów. - We wszystkich trzech elementach widzimy dzisiaj bardzo daleko idącą ofensywę ze strony Prawa i Sprawiedliwości, która wskazuje na to, że ta partia dramatycznie boi się chyba następnych wyborów - ocenił mecenas.
"Jestem zwolennikiem, żeby była zjednoczona opozycja"
Giertych wypowiedział się również na temat najnowszego sondażu poparcia partyjnego. W najnowszym sondażu Kantar Millward Brown SA dla "Faktów" TVN i TVN24 PiS cieszy się poparciem 29 proc. badanych. Druga jest PO z wynikiem 27 proc., następnie Kukiz'15 z wynikiem 10 proc. 8-procentowym poparciem cieszą się Nowoczesna i SLD.
- Myślę, że jest ewidentne, że Platforma Obywatelska wyszła na prowadzenie, jeśli chodzi o opozycję. Nie ma żadnych wątpliwości, że jest w tej chwili liderem opozycji. Co nie oznacza, w moim przekonaniu, że należy dążyć do sytuacji, w której Platforma startowałaby w kolejnych wyborach sama - powiedział.
- Jestem zwolennikiem, żeby była zjednoczona opozycja. Tym bardziej, jeśli będą jakieś plany zmian w ordynacji wyborczej. Możemy sobie wyobrazić sytuację, w której PiS na miesiąc przed wyborami dokona zmian i ustanowi na przykład, wbrew konstytucji, ale ustanowi, system podobny do wyborów do Senatu, gdzie zwycięzca bierze wszystko - dodał Giertych.
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24