Wiadomo już, kiedy Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy dwie sprawy budzące wiele komentarzy politycznych i prawniczych. Chodzi o wniosek podważający legalność wyboru pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf z 2014 roku oraz wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją wyboru trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego z 2010 roku - Marka Zubika, Stanisława Rymara i Piotra Tulei.
Rozprawa o legalność wyboru pierwszej prezes Sądu Najwyższego zaplanowana została na czwartek 22 czerwca na godzinę 10. Orzekać w niej będzie pięcioosobowy skład: prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska jako przewodnicząca, Mariusz Muszyński jako sprawozdawca oraz Zbigniew Jędrzejewski, Leon Kieres i Lech Morawski. Wszyscy sędziowie oprócz Kieresa to członkowie Trybunału Konstytucyjnego wybrani w obecnej kadencji Sejmu.
Kontekst prawny i polityczny
Wnioskodawcy w tej sprawie - grupa posłów reprezentowanych przez Arkadiusza Mularczyka z PiS - wnosi o stwierdzenie niezgodności z konstytucją dwóch punktów ustawy o Sądzie Najwyższym i uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sądu Najwyższego. Posłowie twierdzą, że regulacje dotyczące wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego są sprzeczne z zasadą jawności życia publicznego. Ich zdaniem powinny być jasno określone w ustawie, a odsyłają do regulaminów stanowionych przez zgromadzenie sędziów SN. Zarzucają również, że regulaminu wyboru pierwszej prezes Sądu Najwyższego nie opublikowano w Monitorze Polskim, a wynik głosowania nad kandydaturą sędzi Małgorzaty Gersdorf nie został potwierdzony mocą oficjalnej uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego o wyborze pierwszej prezes.
Zdaniem wnioskodawców taka procedura "ogranicza dostęp do wiedzy o zasadach działania organów władzy publicznej, w tym także Sądu Najwyższego".
Sprawa ma kontekst polityczny, bo prawny spór o przepisy bezpośrednio dotyczy osoby, która jest surowym recenzentem zmian ustrojowych wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Profesor Małgorzata Gersdorf wielokrotnie krytykowała projekty ustaw rządu i posłów PiS - zarówno w publicznych wypowiedziach, jak i w oficjalnych pisemnych stanowiskach Sądu Najwyższego.
"Ustawa nie powinna zawierać zbyt szczegółowych regulacji"
- Jeżeli pani profesor Małgorzata Gersdorf jest ikoną walki o praworządność i wymiar sprawiedliwości, to również powinna zwrócić uwagę na kwestię tego, w jaki sposób została wybrana - mówił poseł Mularczyk w TVN24 2 marca, gdy posłowie publicznie ogłosili, że zamierzają złożyć wniosek w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego.
Stronę przeciwną w postępowaniu przez trybunałem, czyli Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, będzie reprezentować radca prawna profesor Małgorzata Wrzołek-Romańczuk. W odpowiedzi na wniosek posłów zgromadzenie sędziów SN podkreślało, że nie ma niezgodności z konstytucją w tym, że ustawa nie określa szczegółowo zasad wyboru pierwszego prezesa.
"Ustawa nie powinna zawierać zbyt szczegółowych regulacji technicznych i drugorzędnych. Powinna natomiast zapewniać odpowiednią elastyczność w procesie jej stosowania. (...) W pewnych okolicznościach przekazanie określonego zakresu spraw do uregulowania w akcie pozaustawowym jest wręcz preferowane przez ustrojodawcę" - czytamy w odpowiedzi Sądu Najwyższego na wniosek grupy posłów.
"Podział materii związanej z wyłanianiem kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa SN pomiędzy ustawę a uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN jest na gruncie Konstytucji RP czytelny i w pełni dopuszczalny" - argumentują sędziowie.
Unieważnić wybór pierwszej prezes Sądu Najwyższego
Wnioskodawcy, czyli grupa posłów reprezentowana przez Arkadiusza Mularczyka, wnoszą o stwierdzenie niezgodności z konstytucją przepisów, które kwestionują, oraz o wydanie "wyroku aplikacyjnego i stwierdzenie, że akty prawne podjęte w oparciu o niekonstytucyjne regulacje są nieskuteczne".
Jeżeli trybunał przychyliłby się do tej części wniosku oznacza to, że orzekłby nie tylko o ewentualnej niekonstytucyjności przepisów, ale również unieważnił wybór urzędującej pierwszej prezes Sądu Najwyższego. Wyrok aplikacyjny to bowiem takie właśnie orzeczenie, które dotyczy nie tylko zgodności lub niezgodności przepisów z konstytucją, ale orzekający również, jakie rodzi to skutki prawne.
Wśród teoretyków prawa wciąż toczy się spór, czy Trybunał Konstytucyjny ma prawo do wydawania wyroków aplikacyjnych.
Sprawa trzech sędziów i jednej uchwały
W drugiej sprawie - trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego ostatnio odsuniętych od orzekania - wnioskodawcą jest prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Twierdzi on, że dokonany przez Sejm wybór trzech sędziów w 2010 roku - Marka Zubika, Stanisława Rymara i Piotra Tulei, był nielegalny. Zdaniem prokuratora generalnego sędziowie ci zostali wybrani łącznie, mocą jednej uchwały sejmowej, a każdy z nich - jak podkreśla - powinien być wybierany osobno, każdy na podstawie odrębnej uchwały.
Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy tę sprawę 13 lipca o godzinie 10.
"Głosowanie nad wyborem tych osób odbyło się łącznie. (...) Spośród pięciu kandydatów umieszczonych na jednej liście wybrano trzech, gdyż do obsadzenia były trzy stanowiska. Osoby te wybrano łącznie w sposób określany często jako wybór zblokowany, w którym wybrane zostały osoby uzyskujące najwięcej głosów spośród wszystkich kandydatów. Nie wiadomo było zatem, która osoba jest wybierana na miejsce którego z ustępujących sędziów TK" - wyjaśnia prokurator generalny we wniosku do trybunału.
W tej sprawie przeciwnikiem procesowym Zbigniewa Ziobry będzie marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Wnosi on o umorzenie postępowania z przyczyn formalnych. Marszałek - powołując się na przepisy, doktrynę i wcześniejsze orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - przekonuje, że TK nie ma kompetencji do badania uchwał.
"Biorąc pod uwagę, że zakwestionowany akt prawny nie spełnia ani kryterium formalnego, ani kryterium materialnego aktu normatywnego, kontrola jego konstytucyjności, zarówno w aspekcie trybu wydania, jak i zawartej treści, wykracza poza kognicję Trybunału Konstytucyjnego" - czytamy w odpowiedzi marszałka.
Rzecznik Praw Obywatelskich broni sędziów
Do sprawy sędziów Tulei, Rymara i Zubika zgłosił się również rzecznik praw obywatelskich. Doktor Adam Bodnar także wnosi o umorzenie sprawy. Polemizuje nie tylko z formalnymi, ale i z merytorycznymi argumentami prokuratora generalnego. Rzecznik przypomina, że Sejm w listopadzie 2010 roku głosował nad każdą z kandydatur osobno, nie można więc jego zdaniem stwierdzić, że wybór sędziów nastąpił łącznie - czyli wbrew konstytucji, jak z kolei argumentuje Ziobro.
"Nie można podzielić zarzutu wnioskodawcy, że 'uchwała, w której wskazano trzy osoby na stanowiska sędziów TK, nie zawiera znamion wyboru indywidualnego ani w płaszczyźnie proceduralnej, ani w płaszczyźnie materialnej'" - czytamy w stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich. "Tezie tej przeczy w sposób wyraźny sprawozdanie stenograficzne z 78. posiedzenia Sejmu RP VI kadencji (s. 277), z którego wynika że Piotr Tuleja uzyskał w głosowaniu 348 głosów, Stanisław Rymar uzyskał 203 głosy, zaś Marek Tadeusz Zubik uzyskał 200 głosów. Umieszczenie owych wyników głosowania indywidualnego w jednej uchwale sejmowej nie świadczy natomiast o ich 'zblokowanym' wyborze" - dowodzi Adam Bodnar.
Zubik, Tuleja i Rymar wyłączeni aż do wyroku
Sprawę wyboru sędziów Tulei, Rymara i Zubika będzie rozpatrywał trzyosobowy skład trybunału: Julia Przyłębska - przewodnicząca, Mariusz Muszyński - sprawozdawca i Michał Warciński. Wszyscy ci sędziowie zostali wybrani w trwającej kadencji Sejmu.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska wyłączyła sędziów Zubika, Tuleję i Rymara z orzekania do czasu wydania wyroku w ich sprawie.
Autor: jp//now / Źródło: tvn24.pl