W śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości zabezpieczono bardzo obszerną dokumentację i kilkaset różnego rodzaju nośników danych, które zostały przekazane biegłym - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak. Jak dodał, wpłynęły zażalenia na postanowienia o aresztach w tej sprawie, ale nie zostały jeszcze rozpatrzone.
Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak przekazał we wtorek informację o toku śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Podał, że wpłynęły zażalenia na postanowienia o aresztach wydane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa.
Zaznaczył, że jest im nadawany bieg, ale żadne z nich nie zostało jeszcze rozpatrzone.
W tej sprawie na wniosek prokuratury sąd zdecydował o areszcie wobec trzech zatrzymanych przez ABW osób - byłej dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości Urszuli D., zastępczyni dyrektor tego departamentu Karoliny K. oraz Michała O. - beneficjenta środków z funduszu z Fundacji Profeto.
Rzecznik podał też, że wpłynęło również kilkanaście zażaleń na przeszukania i zatrzymanie rzeczy podczas działań śledczych. "Są systematycznie przekazywane do sądów wraz z stanowiskami prokuratora co do ich zasadności" - podał.
"Zajęto rachunki bankowe Fundacji Profeto"
Nowak zaznaczył, że w śledztwie prokurator wydał też postanowienia o zabezpieczeniu majątków podejrzanych - m.in. blokadę kilku rachunków bankowych oraz hipoteki przymusowe na czterech nieruchomościach - poinformował.
Dodał, że zabezpieczenia majątkowego prokuratura dokonała też na mieniu Fundacji Profeto. Wyjaśnił, że dotyczą one roszczenia o zwrot Skarbowi Państwa uzyskanych z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 milionów złotych. "W tym celu dokonano obciążenia hipoteką przymusową nieruchomości w Wilanowie, na której budowany jest ośrodek 'Archipelag', a nadto zajęto rachunki bankowe fundacji" - podał.
Wskazał też, że podczas działań w śledztwie 26 i 27 marca "zabezpieczono bardzo obszerną dokumentację, która obecnie poddawana jest systematycznej analizie". Podał, że śledczy przejęli kilkaset różnego rodzaju nośników danych - pamięci USB, telefonów, komputerów, które zostały przekazane biegłym. Zapewnił, że po uzyskaniu kopii binarnych nośników ich zawartość będzie poddana oględzinom i analizie.
Przypomniał, że uzyskiwany materiał dowodowy jest poddawany systematycznej analizie pod kątem przesłanek do złożenia wniosków o uchylenie immunitetu posłom.
"Śledztwo idzie pełną parą"
Głos w sprawie zabrał też rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. "W śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości zabezpieczono już bardzo obszerną dokumentacją i kilkaset różnego rodzaju nośników danych (pamięci USB, telefonów, komputerów), które zostały przekazane biegłym. Śledztwo idzie pełną parą" - zapewnił.
Śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości
Pod koniec stycznia prokurator generalny Adam Bodnar utworzył zespół śledczy w Prokuraturze Krajowej do zbadania prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, powołanego do zapewnienia natychmiastowej i bezpłatnej pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem. 19 lutego zostało wszczęte śledztwo.
26 i 27 marca ABW zatrzymała w tej sprawie pięć osób, przeszukano też mieszkania i miejsca działalności 25 osób, m.in. dwa domy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i pokój byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia w hotelu poselskim.
CZYTAJ TEŻ: Afera Funduszu Sprawiedliwości. Kto i jak oceniał ofertę księdza Michała O.? I kto za to dostał zarzuty?
Zespół pięciu prokuratorów przed tą operacją zgromadził w sprawie 99 tomów akt zawierających m.in. dokumentację, wyniki audytu w ministerstwie i zeznania świadków.
Głównym celem Funduszu Sprawiedliwości jest pomoc ofiarom przestępstw. Najwyższa Izba Kontroli we wrześniu 2021 r. po analizie funduszu oceniła, że środki były wydatkowane w sposób niegospodarny i niecelowy, co miało sprzyjać powstawaniu mechanizmów korupcjogennych. Nieprawidłowości miały dotyczyć ponad 280 mln zł.
NIK zarzuciła, że w praktyce zatracił on charakter funduszu celowego, dublował wydatki wielu organów państwowych, a ponad 60 proc. środków trafiało na zadania inne niż bezpośrednia pomoc pokrzywdzonym przestępstwami. Zarzuty NIK odpierał wtedy ówczesny wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Jego zdaniem, raport był "szokującym dowodem", ale nie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, tylko "braku elementarnej rzetelności NIK".
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24