Żaglowiec STS "Fryderyk Chopin" wpłynął w czwartek nad ranem do portu w Świnoujściu - dowiedziała się TVN24. Przez osiem miesięcy statek przebywał w kornwalijskim porcie Falmouth, gdzie został odholowany w październiku ubiegłego roku po tym, jak w czasie rejsu na Karaiby przy sztormowej pogodzie stracił oba maszty. Był tam remontowany. Ze względu na kłopoty z opłatą za holowanie żaglowiec został "aresztowany" i nie mógł wrócić do kraju. W ubiegłym tygodniu areszt został cofnięty.
Właściciel kutra "Nova Spero", który odholował "Chopina" domaga się zapłaty. Reprezentujący go prawnicy wnioskowali o areszt jako rzeczowe zabezpieczenie roszczeń. O wysokości zapłaty rozstrzygnie sąd w osobnym postępowaniu w późniejszym terminie. Jednak w piątek rano prawnicy reprezentujący właściciela kutra zgodzili się na zdjęcie aresztu z polskiego żaglowca w zamian za gwarancję zabezpieczenia ich roszczeń przez armatora - firmę 3Ocean. Sąd morski wydał stosowną decyzję i zawiadomił kapitanat portu. Ten z kolei poinformował pilota i służbę ochrony wybrzeża.
Spokojny rejs
Statek płynął najkrótszą drogą przez kanał La Manche, cieśninę Dover i kanał kiloński. Jak mówił w TVN24 kpt. Andrzej Mendygrał, który zacumował żaglowiec do portu, droga była spokojna. Statek przepłynął w ciągu 5 dni w sumie ponad 800 mil morskich. - Na statku wszystko działa dobrze. Są jakieś drobne niedoróbki, ale to jest normalne przy każdym remoncie. Najważniejsze, że maszty są zregenerowane i wszystko co zostało połamane, zostało naprawione. Statek jest gotowy do eksploatacji - powiedział kapitan. I dodał, że każdy statek ma prawo się zepsuć, niektóre bardziej, innej mniej.
Dzisiaj o 20 w porcie w Szczecinie "Chopin" weźmie udział w pokazie żaglowców. Będzie go można zobaczyć w pełnej okazałości.
"Szkoła pod żaglami" bez masztów
Kuter "Nova Spero" odholował "Fryderyka Chopina" do Falmouth 29 października 2010 r., gdy w czasie rejsu na Karaiby, przy sztormowej pogodzie żaglowiec stracił oba maszty 160 mil na południowy zachód od wysp Scilly. Na pokładzie znajdowało się 36 nastolatków "Szkoły pod Żaglami", którzy wrócili do Polski autokarem.
Prace remontowe na statku wykonała stocznia w Falmouth oraz miejscowa firma żeglarska A&P. Statek ma też wszystkie dokumenty niezbędne do odbycia rejsu - kartę bezpieczeństwa żeglugi oraz tzw. świadectwo klasy. Także rachunki za naprawy i pobyt w porcie są regulowane na bieżąco. Pokrył je ubezpieczyciel - PZU.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24