Przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi rozpoczęło się w czwartek postępowanie odwoławcze od wyroku skazującego twórcę portalu Antykomor.pl Roberta Frycza. Wyrok zostanie odczytany 17 stycznia. Dziś sąd zapoznał się z uzasadnieniem obu stron procesu.
We wrześniu 2011 r. piotrkowski sąd skazał Frycza na karę roku i trzech miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania 40 godzin prac społecznych miesięcznie za znieważenie prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Twórca antykomor.pl ma liczy na uniewinnienie
Przed wejściem na salę rozpraw Frycz (zgadza się na podawanie danych osobowych) powiedział, że ma nadzieję na uniewinnienie. Dodał, że jego sprawa może być przykładem dla tych wszystkich, którzy chcą się śmiać z władzy.
Prokuratura postawiła Fryczowi dwa zarzuty dotyczące znieważenia prezydenta RP. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał go za winnego jednego z nich; od drugiego - uniewinnił. Sąd uznał za znieważające prezydenta fotomontaże - jak ocenił - "o wyraźnym kontekście erotycznym, seksualnym". Natomiast ocenił, że część zdjęć na stronie, również fotomontaży zawierających wizerunek prezydenta, nie znieważa głowy państwa.
Prokurator chciał więcej
Sąd Okręgowy w Piotrkowie skazał również mężczyznę na prace społeczne za sfałszowanie legitymacji studenckiej i zaświadczeń lekarskich; ma także opłacić część kosztów procesu - 3 tys. zł.
Prokuratura uważa, że kara jest zbyt łagodna i wnosi o jej zaostrzenie. W punkcie, w którym mężczyzna został uniewinniony od zarzutu znieważenia prezydenta, wnosi o uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania. Obrona chce uniewinnienia oskarżonego od zarzutów znieważenia głowy państwa.
Proces, toczący się za zamkniętymi drzwiami, zakończył się już po dwóch rozprawach. Sąd odrzucił wniosek obrony o przesłuchanie prezydenta. Szybka interwencja
Na stronie Antykomor.pl gromadzone były materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim, a także m.in. gry polegające na strzelaniu do jego wizerunku i ośmieszające komentarze.
W maju 2011 roku do mieszkania autora strony weszli funkcjonariusze ABW i zabezpieczyli jego laptop oraz nośniki danych. Zleciła to prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa. Akcja ABW przeciw autorowi strony - zdaniem wielu komentatorów - była zamachem na wolność słowa.
Odnosząc się do sprawy, prezydent Bronisław Komorowski mówił, że z akcją ABW nie miał nic wspólnego. Zaznaczył, że potrafi z dystansem i autoironią podchodzić do satyrycznych materiałów, również na swój temat, jednak - jak mówił wtedy - warto odróżnić żart od tego, co jest przejawem nienawiści bądź zwykłego chamstwa.
Autor: zś/jk//kdj / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24