Posiadanie broni bez zezwolenia, przywłaszczenie nie swojego dowodu, przedkładanie w bankach nieprawdziwych dokumentów i poświadczanie nieprawdy. Robert N. usłyszał właśnie siedem zarzutów, żaden nie dotyczy jednak rajdu BMW po Warszawie. Prokuratorzy nie zawnioskowali o areszt dla mężczyzny.
- Na podstawie materiału dowodowego ogłosiliśmy Robertowi N. zarzuty popełnienia siedmiu przestępstw - informuje Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie.
Siedem zarzutów dla "Froga"
"Frog" odpowie więc za posiadanie pistoletu gazowego bez zezwolenia, przywłaszczenie dokumentu stwierdzającego tożsamość innej osoby, czterokrotnego przedłożenia w banku w 2009 r. poświadczających nieprawdę dokumentów w postaci oświadczeń o zatrudnieniu celem uzyskania kredytu i za poświadczenia nieprawdy w dokumencie.
Zarzuty to według rzecznika wynik śledztwa i przesłuchań mężczyzny, który został zatrzymany na 48 godzin. Dwie doby mijają dokładnie we wtorek o 14.30. Prokuratorzy zastanawiali się, czy nie zawnioskować do sądu o areszt dla "Froga" - między innymi dlatego, że cały czas kontynuują sprawę rajdu BMW po Warszawie. Nie podjęli jednak decyzji, Robert N. opuścił areszt przed upływem 48 godzin.
Bez zarzutów ws. rajdu
- Teraz sprawdzamy, czy nie doszło do bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym w związku z prowadzeniem po ulicach Warszawy samochodu BMW. Kontynuowane jest postępowanie dowodowe, w szczególności biegli są w trakcie sporządzania zleconych im opinii. Wobec powyższego brak było podstaw do wykonania czynności procesowych z udziałem Roberta N. w tej sprawie - tłumaczy Nowak.
Ale to prawdopodobnie nie jedyne zarzuty, które usłyszał mężczyzna. Chociaż prokuratorzy tego nie potwierdzają, obrońca mężczyzny informuje, że kierowca już w poniedziałek usłyszał część zarzutów.
- W sprawie rajdu w Kieleckiem powiedzieli mu, że przekroczył podczas jazdy linię ciągłą, że wyprzedzał nie tą stroną, co trzeba. Wcześniej sprawa została umorzona, okazało się że Robert nie popełnił przestępstwa. Teraz twierdzą, że doszło do wykroczenia. Może go czekać za to grzywna - tłumaczy Robert Rynkun-Werner, adwokat "Froga".
"Zrobili z niego bossa mafijnego"
Sprawę zarzutów komentuje jednoznacznie. - Policja chce sobie zrobić medialny sukces - wykpiwa zatrzymanie Roberta N. jego adwokat. Twierdzi, że jego klient jest niewinny i ktoś z niego robi "mafijnego bossa".
Mężczyzna został dwa dni temu zatrzymany w Mielnie, bo policjanci podejrzewali go o przestępstwa kryminalne. Zakuli go w kajdanki i przeszukali auto, w którym znaleźli m.in. sprzęt do zatrzymywania samochodów, broń palną, ubrania z nadrukami "Policja", kajdanki i kominiarkę. Wcześniej mężczyzna był podejrzewany o sfingowanie kradzieży aut. Policja i prokuratura umarzały sprawy.
Według adwokata, mężczyzna nie powinien w ogóle być zatrzymany.
"Reakcja policji na sprawę "Froga" to cuda niewidy"
- Zatrzymali go bez jakiegokolwiek listu gończego, przeszukali samochód. Znaleźli broń i koszulkę z nadrukiem "policja". Mimo że ten sprzęt był kupiony zupełnie legalnie, koszulka to przebranie na imprezę, a broń zwykła, hukowa, to zrobili z Roberta bossa mafijnego - komentuje adwokat. Jak dodaje, reakcja policji na sprawę "Froga" to "cuda niewidy". - Zagrał im na nosie, więc kombinują, postanowili ostro zareagować i chcą na nim ugrać medialny sukces - mówi.
Tydzień temu prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kierowcy BMW M3, który 5 czerwca urządził sobie rajd ulicami stolicy, łamiąc przy okazji szereg przepisów ruchu drogowego. Według świadka, za kierownicą siedział Robert N. Według biegłego sądowego, który obejrzał nagranie z przejazdu - mężczyzna pędził z prędkością 200 km/h. Do tej pory nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów.
Prokurator generalny Andrzej Seremet podkreślił, że śledczy robią wszystko, by doprowadzić do finału sprawę szalonego rajdowca. Prokuratura przygląda się też umorzonym wcześniej sprawom fingowanych kradzieży aut.
Autor: bieru/rzw/zp/kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24