- Po 30 latach nie będziemy zmieniać historii. Wszyscy wiedzą, że przywódcą Sierpnia był Lech Wałęsa - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 działacz opozycji w PRL Władysław Frasyniuk. - Jak słucham Lecha Wałęsy, to czasem mam wrażenie, że on sam nie jest do końca przekonany, że tym przywódcą był - dodał.
Zdaniem Frasyniuka, "gdyby Wałęsa miał takie poczucie pewności i sukcesu, to pewnie nie reagowałby tak nerwowo na głupstwo, które palnęła pani Krzywonos".
- Lech Wałęsa jest niewątpliwie wybitną postacią w naszej współczesnej historii. Zdarza mu się pleść głupstwa. Mam pretensje do Bogdana Borusewicza, że zaspał. Powinien to przeciąć w momencie, gdy sprawa wypowiedzi pani Krzywonos stała się publiczną dysputą. On powinien powiedzieć, że nie będzie zmieniał historii i że to Wałęsa był przywódcą. Przywóców się nie wskazuje, przywódcą się człowiek staje - podkreślił Frasyniuk.
Każdy wie
Były polityk ocenił, że Lech Wałęsa "jest od 20 lat samotnym człowiekiem, ciągle zmaga się z tą swoją historią Bolka, cały czas czuje się zaszczuty". - Lech Wałęsa od 20 lat bije się z własnymi myślami. To jest samotny, zgorzkniały człowiek. To jest przerażające, że taka postać, człowiek pokroju Piłsudskiego - a być może ważniejszy, bo wolność nie tylko wywalczył, ale utrwalił - postać posągowa, która powinna być przykładem sama siebie niszczy - ocenił Frasyniuk.
- Jak ktoś się nazywa Lech Wałęsa i jest przywódcą "Solidarności", to nie powienien reagować na słowa Henryki Krzywonos, bo wie, że każdy powie, że to on był przywódcą. Niepotrzebnie Lechu w tej sprawie zabrał głos - powiedział Władysław Frasyniuk.
Poradził Wałęsie, "żeby zamilkł tak jak Jarosław Kaczyński, to będzie zyskiwał". I zaapelował do niego: - Lechu, uwierz w siebie i w to, co zrobiłeś. Bądź z tego dumny i szanuj ludzi, ponieważ sukces "Solidarności" polega na tym, że wokół ciebie były miliony ludzi, którzy tobie zawierzyli. Bez nich tej wolności by nie było. Pamiętaj o tym - "Solidarność" znaczy szacunek dla innego człowieka - powiedział Frasyniuk.
Ostra reakcja
Lech Wałęsa zabrał głos po wypowiedziach Andrzeja Kołodzieja i Henryki Krzywonos, którzy w wywiadach dla tygodnika "Wprost" mówili, że to Borusewicz dowodził strajkiem w Stoczni Gdańskiej.
Były prezydent przyznał, że Bogdan Borusewicz był pomysłodawcą strajku i autorem pierwszych postulatów. Jednocześnie zasugerował, że jego pomysły mogły być skierowane przeciwko strajkującym. - On mnie wyznaczył, ale dziennikarze i historycy IPN powinni sprawdzić Borusewicza. Jego wystawienie mnie do prowadzenia było po to, by mnie zamknięto – stwierdził Lech Wałęsa.
Autor: mn/iga / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24