W niemieckich mediach narasta nastrój antypolski - mówi minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, gość magazynu "24 Godziny" w TVN24. Dodaje, że zgadza się z premierem Jarosławem Kaczyńskim, który powiedział, że "w Niemczech dzieje się coś bardzo niedobrego".
Szefowa polskiej dyplomacji wyjaśniła, że "w zależności od kręgów, z którymi się ma do czynienia" stosunki polsko-niemieckie układają się różnie. - Dobrym rozmówcą jest sama pani kanclerz Merkel, ale są politycy niemieccy, z którymi rozmawia się mniej przyjemnie - powiedziała Fotyga i wyjaśniła, że przykładem może być ostatnie wystąpienie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa Gerta Poetteringa: - Mówił on zdecydowanym językiem, zbyt jednostronnym, jak na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Myślę, ze było to bliższe stanowisku niemieckiemu - mówi minister.
Stanowisko niemieckie, jak zasugerowała Fotyga, wyrażają też małe państwa UE, takie jak np. Luksemburg. Premier Luksemburga Jean Claude Juncker powiedział w mediach m.in., że "Ci, którzy teraz rządzą w Polsce, nie przyswoili sobie wewnętrznego pojednania z Niemcami (...)". - Bardzo często wielkim państwom członkowskim UE nie jest zręcznie mówić i mówią za nie inni - skomentowała tę wypowiedź Anna Fotyga. - Jest kilka państw, które czują się bardziej związane z dużym państwem - członkiem starej Unii, niż z Polską. A powiązanie w interesach między Luksemburgiem a Niemcami jest zdecydowanie większe niż między Luksemburgiem a Polską - dodała minister.
O pojawiających się po szczycie UE - zarówno w Polskiej, jak i Niemieckiej prasie - karykaturach niemieckiej kanclerz Angeli Merkel oraz obu braci Kaczyńskich, Fotyga mówiła: - Są niesmaczne. Nie rozbawiły mnie w najmniejszym stopniu. Nie podoba mi się taki rodzaj poczucia humoru.
Dodała także, że "nie jest to obrazek sympatyczny ani dla pani kanclerz, ani dla panów prezydenta i premiera". - Nie widzę żadnych zachowań polityków, tych pokazywanych na karykaturach, które usprawiedliwiałyby takie zachowanie - uznała szefowa polskiej dyplomacji.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24