Posłowie PiS komentują propozycję premiera, by stanąć w szranki telewizyjnych debat. - Ja, jako ekonomistka, mam kilka konkretnych pytań o finanse do historyka, pana premiera Tuska - stwierdziła Anna Fotyga. Ale to nie premier, a minister Radosław Sikorski (tradycyjnie już za pośrednictwem serwisu Twitter) zwrócił się do byłej szefowej MSZ: "Serdecznie zapraszam moją poprzedniczkę i możliwą następczynię, panią minister Annę Fotygę, do debaty o polskiej polityce zagranicznej" - napisał szef MSZ.
Jak powiedziała Anna Fotyga, była minister spraw zagranicznych, jako ekonomistka i absolwentka handlu zagranicznego ma "kilka konkretnych pytań" do historyka - Donalda Tuska i politologa Jacka Rostowskiego, dotyczących spraw polityki zagranicznej i finansów publicznych. - Jaka jest relacja deficytu publicznego do PKB? Jaka jest dokładna relacja długu publicznego do PKB? Jakie konsekwencje grożą Polsce? Dobrze, by premier powiedział o tym przed wyborami - zaznaczyła Fotyga, komentując sobotnią propozycję premiera o telewizyjnych debatach jego ministrów z przedstawicielami opozycji.
Fotyga dodała także, że jest gotowa na dyskusję z Sikorskim, ale w swoim okręgu wyborczym, czyli w Gdańsku.
Kempa: Podyskutujemy, tylko o czym
Beata Kempa powiedziała natomiast, że PiS "ma swoje centrum" (chodzi o "Centrum Myśli PiS", o utworzeniu którego poinformował dziś Jarosław Kaczyński), a "Platforma nie ma ani programu, ani centrum".
- My mamy takie miejsce. Pewnie podyskutujemy, tylko pytanie o czym, bo jeśli mamy dyskutować o tym, co było przez cztery lata, to możemy mówić tylko o tym, co nie zostało zrobione - uważa posłanka.
"Don Kichot i Sancho Pansa"
Wcześniej Adam Hofman, komentując na gorąco postulat Donalda Tuska, nie ukrywał zdziwienia propozycją, tym bardziej, że jak podkreślał, szansa na debatę była w piątek, kiedy w Sejmie rząd przedstawiał informację na temat tego, co zamierza zrobić w obliczu drugiej fali kryzysu.
- Premier Tusk miał szansę przedstawić wizję walki z kryzysem. Ale tego nie zrobił, zamiast tego wyszedł i krzyczał na opozycję, atakował. I tak stracił swoją szansę - powiedział Hofman.
I dodał: - Nie wiem, czy jest sens się nim (premierem - red.) zajmować.
Ja już nie mam na to ochoty. Nie chcę się zajmować Donaldem Tuskiem, chcemy się zajmować Polakami. Dzieciaki idą do szkoły, książki kosztują gigantyczne pieniądze, ludzie muszą brać kredyty. Zejdźmy do ludzi Adam Hofman
W jego opinii, Tusk zachował się niepoważnie, bo "wchodzi w buty, jakie nie powinien". - Jakieś zapowiedzi sztafet, jak Don Kichot i Sancho Pansa. To niepoważne, żeby na tym etapie robić, jakieś debaty - stwierdził Hofman. - Jeszcze są dwa miesiące i trzeba Polaków uchronić przed tym kryzysem, a nie pogłębiać chaos - dodał.
"To Polaków mało obchodzi"
Zdaniem Hofmana, debaty nie przyniosłyby nic nowego, bo Tusk z swoim otoczeniem tylko by się wyzłośliwiali. - Chwyta się brzytwy i proponuje polityczne zapasy. Ja już nie mam na to ochoty. Nie chcę się zajmować Donaldem Tuskiem, chcemy się zajmować Polakami. Dzieciaki idą do szkoły, książki kosztują gigantyczne pieniądze, ludzie muszą brać kredyty. Zejdźmy do ludzi - dodał.
Hofman nie przesądził, jak prezes PiS odniesie się do propozycji premiera. - Padła rękawica Don Kichota. Zostanie przyjęta albo odrzucona. Ale ta zabawa rękawicami Polaków mało dotyczy - powiedział. I dodał: - Być może na naszej konwencji padnie odpowiedź, a być może nie. Zobaczymy.
Źródło: PAP