O udziale w forum Jurija Woskriesienskiego poinformował białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan. - To ośmiesza Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego - komentuje Paweł Wojtunik, były szef CBŚP i CBA.
Na pobyt Jurija Woskriesienskiego w Karpaczu pierwszy zwrócił uwagę Tadeusz Giczan, białoruski dziennikarz związany z portalem Nexta_tv.
Swojej wizyty w Karpaczu nie ukrywa sam zainteresowany. Udział w Forum Ekonomicznym skomentował na swoim profilu prowadzonym na Telegramie.
Rzecznik Forum Ekonomicznego, Paweł Jabłoński przekazał w rozmowie telefonicznej z TVN24, że organizatorzy forum nie dokonują selekcji, każdy może się zarejestrować i wziąć udział w forum. Zastrzegł też, że kraje nie przysyłają oficjalnych reprezentantów, natomiast jego zdaniem reprezentantem "demokratycznej Białorusi" jest Swietłana Cichanouska, z którą spotkanie zorganizowano we wtorek.
Współpracownik Łukaszenki w Karpaczu. Jeden z organizatorów tłumaczy
O obecność Woskriesienskiego na forum w Karpaczu zapytaliśmy byłego ambasadora RP na Łotwie i w Armenii Jerzego Marka Nowakowskiego z Fundacji Instytut Studiów Wschodnich, organizatora wydarzenia. Były dyplomata przyznał, że obecność w Karpaczu współpracownika Łukaszenki jest "skandaliczna".
Nowakowski dodał, że sam nie wiedział o zaproszeniu Woskriesienskiego. Tłumaczył, że były białoruski opozycjonista znajdował się na starej liście gości, do których skierowano zaproszenia także w tym roku.
- Dziwi mnie jedna rzecz: w jaki sposób polska placówka daje komuś takiemu wizę. To jest sprawa dyskusyjna – powiedział w rozmowie z reporterem TVN24. Zaznaczył, że jest to "ponury przypadek, który absolutnie nie zmienia tego, że główny nurt kwestii białoruskich (na forum - red.) to Swiatłana Cichanouska, Paweł Łatuszka i białoruskie środowiska niezależne".
Pytany o to, co należy zrobić w przypadku Woskriesienskiego, Nowakowski zaznaczył, że jest to decyzja przewodniczącego forum. - Ja bym mu podziękował za wizytę i pożegnał się z nim grzecznie – dodał.
Kim jest Jurij Woskriesienski?
Woskriesienski to biznesmen działający w branży IT. Blisko współpracował z byłym kontrkandydatem Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich Wiktarem Babaryką.
Za opozycyjną działalność trafił nawet w 2020 roku na dwa miesiące do więzienia. Wziął udział w spotkaniu zorganizowanym w więzieniu z samym białoruskim przywódcą i wkrótce wyszedł na wolność. Od tamtej pory angażuje się w procesy ułaskawiania zatrzymanych i skazanych opozycjonistów - lecz na warunkach, które dyktuje Alaksandr Łukaszenka.
- Białoruscy więźniowie polityczni są szantażowani przez reżim. Mogą mieć nadzieję na wolność, ale najpierw muszą przyznać się do stawianych im zarzutów i ukorzyć przed opiekuńczym ojcem narodu - tak opisywali dziennikarze "Gazety Wyborczej" akcję, za którą stał właśnie Woskriesienski.
To on miał przygotować listę opozycjonistów, którzy są gotowi nie tylko przyznać się do wszystkich zarzucanych im przestępstw, ale też ukorzyć się przed "opiekuńczym ojcem narodu", "gwarantem konstytucji" oraz "głęboko poważanym prezydentem".
Taką ofertę mieli też otrzymać (i odrzucić) przebywający w kolonii karnej dziennikarz Andrzej Poczobut oraz działaczka mniejszości polskiej na Białorusi Andżelika Borys.
Według opozycjonistów sam Woskriesienski od początku był oficerem białoruskiego KGB, udającym jedynie działalność opozycyjną.
Milczenie służb
Chcieliśmy wiedzieć, jak to możliwe, że współpracownik białoruskiego prezydenta bierze udział w Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Próbowaliśmy zadać pytania - przez mail, jak i telefonicznie - rzecznikowi ministra koordynatora służb specjalnych Stanisławowi Żarynowi. Nie odpisał jednak, nie odebrał też telefonu.
- Ten człowiek musiał otrzymać wizę. W momencie, gdy na granicy wschodniej ogłoszony jest stan wyjątkowy, a minister Mariusz Kamiński mówi wprost o możliwych prowokacjach, to ośmiesza Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego - ocenia Paweł Wojtunik, były szef CBŚP i były szef CBA.
- Polscy politycy zmęczeni są konfrontacją i chcą odbudować mosty - napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych sam Woskriesienski, komentując w ten sposób swoją wizytę na forum.
Źródło: tvn24.pl