|

Mniej wiernych, mniej z tacy. Kościół idzie w biznes bez podatku

Kardynał Kazimierz Nycz
Kazimierz Nycz
Źródło: FORUM

Tylko w 2022 roku kościelne biznesy wygenerowały blisko 324 mln zysku, od którego nie zapłaciły ani złotówki podatku. Chociaż kościoły zarabiają w świeckich branżach, jak wynajem nieruchomości, hotelarstwo czy budowlanka, to korzystają ze specjalnego przepisu, dzięki któremu - w przeciwieństwie do świeckich przedsiębiorców - cały zysk mogą zachować dla siebie.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Ile biznesów w Polsce prowadzi Kościół? Nie wiadomo, bo ani Konferencja Episkopatu Polski, ani Ministerstwo Finansów nie prowadzą takich rejestrów. Oszacowanie zjawiska jest dodatkowo utrudnione, bo działalność gospodarczą może prowadzić każda tzw. kościelna osoba prawna, czyli każda parafia, zakon, caritas, diecezja i tak dalej.

Jednak orientacyjną skalę biznesowej działalności Kościoła w Polsce możemy poznać dzięki specjalnej uldze podatkowej, jaka przysługuje kościołom i związkom wyznaniowym prowadzącym działalność gospodarczą. Dzięki niej nie muszą one - tak jak świeccy przedsiębiorcy - płacić podatku od dochodu (CIT-u).

- W zakresie prawa podatkowego Kościół jest jako przedsiębiorca ewidentnie uprzywilejowany. Przedsiębiorcy świeccy muszą zapłacić podatek od swoich dochodów. Natomiast Kościół realnie tego podatku płacić nie musi - mówi nam prof. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego.

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz
Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz
Źródło: Radek Pietruszka / PAP

Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, w 2022 roku 1008 kościelnych podmiotów prowadzących działalność gospodarczą zarobiło prawie 324 mln złotych, od których nie zapłaciło ani złotówki podatku.

Chociaż ulga dotyczy wszystkich kościołów i związków wyznaniowych, to Kościół katolicki jest w Polsce hegemonem, więc można zakładać, że lwia część biznesów (i zysku) należy właśnie do niego.

Jaki Kościół prowadzi biznes w Polsce i dlaczego nie musi płacić podatku?

Mniej wiernych, więcej biznesów

Pieniądze płyną do Kościoła trzema strumieniami. Pierwszy to przychody z tzw. statutowej działalności, czyli pieniądze z tacy, opłaty za sakramenty, ofiary za msze i tak dalej. Tutaj urząd skarbowy nie ma czego szukać. Ten strumień pieniędzy jest nieopodatkowany. Co więcej, zgodnie z prawem Kościół nie musi się nawet sprawozdawać przed urzędnikami z tej części przychodów. Nie podaje więc do publicznej wiadomości, o jakie sumy chodzi, ale kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, w 2013 roku wyjawił, że rocznie "ponad 6 mld zł to wsparcie ofiarowywane na tacę przez wiernych". Ta liczba dotyczyła całej Polski.

Jednak ten strumień powoli wysycha. Z roku na rok ubywa wiernych, co oznacza mniej pieniędzy z ofiar i sakramentów. Jak wynika z danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, w 1980 roku liczba dominicantes (wiernych uczestniczących w niedzielnej mszy) wynosiła 51 proc. W ostatniej dekadzie oscylowała w przedziale 36-40 proc., a w 2021 spadła do poziomu 28,3 proc. Trudno posądzać instytut o manipulowanie tymi danymi, bo sam jest instytucją podlegającą Kościołowi (na jego badania powołuje się także Główny Urząd Statystyczny w swoich raportach o religijności Polaków).

Rośnie w Polsce liczba osób niewierzących. Zwłaszcza młodzi rekordowo szybko odchodzą od Kościoła
Źródło: Grzegorz Jarecki/Fakty po Południu TVN24

Drugi strumień to dotacje i wsparcie od państwa. Najwięcej mówi się o Funduszu Kościelnym, czyli pieniądzach, które idą głównie na ubezpieczenia społeczne, składki rentowe i emerytalne duchownych. W 2024 roku fundusz wynosi rekordowe 257 mln złotych.

Jest też wsparcie państwa w innych obszarach. Jak policzył portal OKO.press, z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej od 2017 roku Kościół dostał 867 mln złotych na termomodernizację świątyń i budynków kurii. Z kolei Rządowy Program Odbudowy Zabytków z 2023 roku, kosztujący 2,51 mld, został okrzyknięty programem "proboszcz plus", bo ok. 1,77 mld, czyli 70 proc. puli, poszło na remonty obiektów kościelnych. Do tego dochodzi przekazywanie Kościołowi przez samorządy nieruchomości z ogromną, czasami sięgającą 99 proc., bonifikatą, a także grunty rolne przekazywane bezpłatnie na tzw. Ziemiach Odzyskanych.

Co dalej z finansowaniem Kościoła w Polsce
Co dalej z finansowaniem Kościoła w Polsce?
Źródło: TVN24

Wreszcie trzeci, najnowszy strumień finansowania Kościoła, to biznes. Każda diecezja, parafia, zakon czy caritas ma status tzw. kościelnej osoby prawnej. Oznacza to, że może prowadzić działalność gospodarczą albo być właścicielem lub udziałowcem spółki handlowej.

To, co odróżnia kościelne biznesy od tych świeckich, to specjalna ulga podatkowa. Dzięki niej mogą one nie zapłacić nawet złotówki od zysku, który często idzie w miliony.

Ulga podatkowa dla Kościoła katolickiego to prezent od komunistów. Pod koniec lat 80. władze PRL na czele z generałem Wojciechem Jaruzelskim, robiły, co mogły, żeby zjednać albo chociaż puścić oko do nieprzychylnych sobie środowisk. Kościół był na szczycie tej listy. 17 maja 1989 r. komuniści uchwalili dwie tzw. ustawy wyznaniowe: o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego oraz o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. Zgodnie z ustawą z 1989 roku zyski z takich kościelnych biznesów są zwolnione z podatków w części, w której zostają przeznaczone na określone cele. Tożsamy zapis znalazł się w uchwalonej w 1992 r. ustawie o podatku CIT, konkordacie oraz w tzw. ustawach kościelnych regulujących stosunki państwa z innymi kościołami. Te ustawy też przyjmowano w latach 90.

Zgodnie z ustawą o CIT zyski są nieopodatkowane, jeśli taki kościelny biznes lub spółka, w której kościelna osoba jest jedynym udziałowcem, przekaże go na cele:

  • kultu religijnego,
  • oświatowo-wychowawcze,
  • naukowe,
  • kulturalne,
  • charytatywno-opiekuńcze
  • na konserwację zabytków,
  • na prowadzenie punktów katechetycznych,
  • na inwestycje sakralne w zakresie: budowy, rozbudowy i odbudowy kościołów oraz kaplic,
  • na adaptację innych budynków na cele sakralne,
  • na inne inwestycje przeznaczone na punkty katechetyczne i zakłady charytatywno-opiekuńcze.

Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 2022 roku z ulgi skorzystało 1008 kościelnych osób prawnych prowadzących działalność gospodarczą, które zadeklarowały, że w sumie prawie 324 mln złotych ich zysku zostanie przeznaczone na wymienione wyżej cele, czyli będą wolne od podatku. Dla porównania - w 2018 roku (dane z wcześniejszych lat są zarchiwizowane) były to 803 podmioty i 184 mln zysku.

Kościelnych biznesów może być oczywiście więcej, nie wiemy, ile jest takich, które nie skorzystały z ulgi.

Pytania o majątek Kościoła
Pytania o majątek Kościoła (materiał z 2019 roku)
Źródło: TVN24

Kardynał Nycz i miliony z nieruchomości

Jak to wygląda w praktyce? Weźmy na tapet archidiecezję warszawską, na czele której stroi kard. Kazimierz Nycz.

W 2011 roku hierarcha przekonywał warszawskich urzędników, dlaczego na kościelnej działce w ścisłym centrum Warszawy chciałby zbudować 170-metrowy biurowiec, zwany potocznie przez warszawiaków "Nycz Tower".

"Zamierzenie opisane wyżej stanowi ważny przejaw nowego podejścia do finansowania Kościoła. Stabilne źródło zaspokajania bieżących potrzeb warszawskiej kurii w postaci przychodów z najmu nowoczesnej powierzchni biurowej i handlowo-usługowej pozwoli nie obarczać tymi wydatkami wiernych" - pisał Nycz w liście do urzędników.

Szczegóły tej inwestycji opisał kilka lat temu portal OKO.press. Chociaż wieżowca wciąż nie ma, to deweloper współpracujący przy tej inwestycji z archidiecezją poinformował, że planuje uzyskać pozwolenia na budowę do połowy 2025 roku.

Dla warszawskiego kościoła biznes związany z nieruchomościami to żadna nowość. Archidiecezja jest właścicielem trzech spółek zajmujących się wynajmem powierzchni biurowej. W sercu stolicy, na ul. Nowogrodzkiej, jest właścicielem dwóch potężnych gmachów, których wynajem przynosi kurii miliony złotych zysku rocznie. Dzięki temu, że obydwa budynki są majątkiem kościelnych spółek, możemy zajrzeć w ich finanse.

Pierwszy z nich to Roma Office Center, wybudowany na terenie dawnego budynku Centrum Akcji Katolickiej. Trudno go nie zauważyć. Biurowiec, wyświęcony przez prymasa Józefa Glempa w 2000 roku, oddaje ducha lat 90. Według Aleksandry Stępień-Dąbrowskiej, autorki książki "Jakby luksusowo. Przewodnik po architekturze Warszawy lat 90.", biurowiec wygląda niczym bombonierka.

Właściciele nieruchomości chwalili się, że w chwili oddania Roma Office Center był jednym z pierwszych budynków usługowych w stolicy klasy A. Podnoszone podłogi, podwieszane sufity i porządnie doświetlone "open space'y". Kilka lat temu właściciele chcieli podwyższyć biurowiec do 22 pięter, ale nie zgodzili się na to stołeczni urzędnicy przygotowujący miejscowy plan zagospodarowania. Pozostało więc dziewięć naziemnych i trzy podziemne kondygnacje, w garażu zmieści się 189 samochodów. Na dole znajdują się kawiarnie i restauracje, a na górze biura.

Budynkiem zarządza spółka o tej samej nazwie założona w 1997 roku.

Wieloletnim (i największym) najemcą budynku do września 2022 roku było państwowe Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

Jak wynika ze sprawozdania finansowego za rok 2023, spółka Roma Office Center zanotowała 16,2 mln złotych przychodów i prawie 6 mln złotych zysku.

"A gdzie miłość chrześcijańska?"

Kluczową rolę w biznesach archidiecezji warszawskiej pełni ekonom archidiecezji ks. Marian Raciński. Oprócz tego, że jest teologiem, w kieszeni ma państwową licencję zarządcy nieruchomości. Jego zdaniem nie ma sprzeczności w byciu księdzem i zajmowaniu się finansami. "Kiedyś przyszedł do mnie mężczyzna załatwić sprawy ekonomiczne. Rozmawialiśmy bardzo konkretnie, ja domagałem się przestrzegania umowy. A on w pewnej chwili powiedział: Proszę księdza, a gdzie miłość chrześcijańska? Gdzie miłosierdzie?. Odpowiedziałem mu wtedy: Zapraszam do konfesjonału, będziemy rozmawiać o miłosierdziu, a tutaj musimy postępować według warunków umowy" - mówił w wywiadzie dla katolickiego tygodnika "Niedziela".

Opowiadał też, że w archidiecezji warszawskiej ma do pomocy siedem osób, które tworzą diecezjalną radę ekonomiczną. To zespół złożony z osób świeckich i duchownych, który doradza ekonomowi w sprawach finansowych. Ostateczną decyzję i tak zawsze podejmuje biskup ordynariusz, czyli w tym przypadku kardynał Nycz.

Jeszcze przed tym, jak został diecezjalnym ekonomem, ks. Raciński szefował (i szefuje do dzisiaj) Domowi Katolickiemu, drugiej kościelnej spółce, która w Warszawie zajmuje się wynajmem. Dom Katolicki zarządza budynkiem Roma, zwróconym archidiecezji przez Komisję Majątkową w 1992 roku. To sąsiad Roma Office Center.

"Jestem tu już 16 lat, po oddaniu obiektu przez komisję majątkową w użytkowanie Kościołowi zostałem administratorem budynku. Dom Katolicki 'Roma' - tak go teraz nazywamy - służy dziś archidiecezji, ale ma też przynosić jej dochód. Przez wynajem pomieszczeń pozyskujemy pieniądze m.in. na budowę nowych świątyń i renowację zabytkowych" - mówił Raciński tygodnikowi "Idziemy" w 2009 roku. W budynku swoją siedzibę ma Teatr Muzyczny Roma. Kuria z kolei umieściła tutaj warszawski Sąd Metropolitalny, centrum duszpasterstwa i archidiecezjalną poradnię katolicką.

Dom Katolicki
Dom Katolicki
Źródło: Google Maps

Kilkanaście lat temu mało brakowało, żeby archidiecezja straciła budynek. Dla ówczesnego warszawskiego metropolity, prymasa Glempa nie było ważniejszej sprawy niż budowa Świątyni Opatrzności Bożej na Wilanowie. W 2005 roku budowa tego kolosa pochłonęła ponad 20 milionów złotych. Żeby doprowadzić świątynię do stanu surowego, potrzebnych było kolejne 35 milionów. Prymas Glemp wpadł więc na pomysł, żeby sprzedać Romę. Za budynek mógł wtedy zainkasować ok. 50 mln złotych - starczyłoby na dokończenie budowy świątyni z naddatkiem. Jednak księża z archidiecezji łapali się za głowę, kiedy dowiedzieli się o pomyśle kardynała. Sprzedawać wielki budynek w centrum Warszawy, który co roku przynosi 1-2 mln złotych czystego zysku i wpakować to w kościół na Wilanowie?

W przypadku Romy sprawa sprzedaży rozgrywała się już nie na poziomie diecezji, ale Watykanu. Biskup ordynariusz może sam zarządzać mieniem diecezji wedle uznania, ale jeśli wartość transakcji przekracza określoną kwotę (obecnie 1,7 mln euro), musi mieć zgodę Watykanu. Jak donosiła prasa, co ważniejsi warszawscy księża zaczęli różnymi drogami informować Stolicę Apostolską, że Glemp chce się pozbyć kury, która znosi złote jaja. Sprzedaży wprost sprzeciwiało się także większość księży dziekanów, których Glemp pytał o zdanie w tej sprawie. Ostatecznie Rzym kazał Romę zatrzymać.

Spółka Dom Katolicki w 2023 roku miała 4,4 mln złotych przychodu i 1,5 mln zysku.

Kardynał Kazimierz Nycz
Kardynał Kazimierz Nycz na budowie Centrum Opatrzności Bożej
Źródło: FORUM

Najemcy to nie byle kto

Ekonom Raciński nadzoruje również trzecią spółkę - Centrum Jasna (znów - spółka i nieruchomość nazywają się tak samo). To ekskluzywny biurowiec na ul. Jasnej, nieopodal Filharmonii Narodowej i siedziby Narodowego Banku Polskiego. Podobnie jak dwa poprzednie gmachy, także i biurowiec na Jasnej leży w samym sercu Warszawy. Budynek stanął na działce zwróconej archidiecezji w 2000 r. przez komisję majątkową

Chociaż Centrum Jasna wybudowano w 2004 r., zaledwie cztery lata po Roma Office Center, architektonicznie budynki dzieli epoka. Fasada z piaskowca w naturalnym kolorze jest minimalistyczna i elegancka. Założenie było takie, żeby wkomponowała się w ciąg budynków: hotelu Warszawa, gmachu TVP i Poczty Głównej. W sprawozdaniach finansowych spółki, które przeglądamy, co chwila można trafić na różnego rodzaju remonty, mające podnosić luksus nieruchomości. Na przykład w 2008 roku "ze względu na prestiż najemców wymieniony został chodnik przy budynku, gdzie w miejsce betonowej kostki zostały położone płyty granitowe", a w 2009 r. wymieniono chodnik z kostki betonowej na "chodnik reprezentacyjny z kamienia naturalnego".

Najemcy to nie byle kto. Wśród wielu firm i spółek w oczy rzucają się dwie nazwy: Parlament Europejski i Komisja Europejska.

W aktach spółki możemy znaleźć informacje o tym, że od pierwszego wbicia łopaty budowę wielokrotnie odwiedzali i doglądali osobiście zarówno diecezjalni ekonomowie, jak i sam prymas Glemp. Spółka Centrum Jasna w 2023 roku wygenerowała 10,2 mln przychodu i 1,3 mln złotych zysku.

Ze sprawozdań wynika, że wszystkie trzy spółki część zysku zostawiają jako kapitał zapasowy, a część wypłacają w formie dywidendy właścicielowi, czyli archidiecezji warszawskiej. W sumie w 2023 r. na konto kurii wpłynęło z tego tytułu 4 mln złotych. W uchwałach o podziale zysku wszędzie czytamy tę samą formułkę, że spółka "przyjmuje oświadczenie Archidiecezji Warszawskiej (...), że Archidiecezja Warszawska przeznacza całość dochodu z dywidendy z tytułu udziałów w zyskach spółki na cele określone w art. 17 ust. 1 pkt. 4a, lit. b.", czyli w przepisie o opisywanej przez nas uldze podatkowej.

Chcieliśmy się dowiedzieć, na co archidiecezja warszawska wydawała zyski ze swoich spółek. W budynku kurii zastaliśmy samego ekonoma, ks. Racińskiego. Ekonom jednak jak mantrę powtarzał, że nie musi odpowiadać na nasze pytania, a wszystko, czego możemy się dowiedzieć, jest w publicznie dostępnych sprawozdaniach spółek.

Na nasze pytania o wydatki zysków i kontrole skarbowe nie odpowiedział też rzecznik archidiecezji ks. Przemysław Śliwiński.

Bez kontroli

Jak wynika z rozmów z ekspertami i naszych ustaleń w programie "Czarno na białym", w praktyce bardzo trudno jest zweryfikować, czy zyski kościelnych spółek są przeznaczone na wymienione w ustawie cele. Co więcej, nie wiadomo, jaka jest droga nieopodatkowanych pieniędzy. Na potrzeby reportażu rozmawialiśmy z proboszczami parafii, które prowadzą spółki rolne w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Chociaż to parafie są właścicielami spółek, ich proboszczowie przyznawali, że jest tak tylko na papierze, a cały zysk i tak idzie do kurii biskupiej.

Nawet same wymienione w ustawie cele można interpretować bardzo szeroko. Weźmy hipotetyczny przykład: spółka cały zysk przekazuje w formie dywidendy diecezji, która jest właścicielem spółki. Diecezja deklaruje, że cały zysk przeznacza na cele kultu religijnego. Następnie za te pieniądze kupuje nową limuzynę dla kard. Nycza.

- Jeśli ten środek transportu służy realizacji tych czynności [kultu religijnego - red.], to tak naprawdę, czy my jesteśmy w stanie powiedzieć, że jeśli ten samochód kosztuje 100 tys. złotych to jest OK, a jeśli milion, to już nie? - mówi nam Mateusz Latkowski, doradca podatkowy z Gardens Tax & Legal.

Kolejny problem: jak stwierdzić, czy limuzyna faktycznie służy realizacji np. celu kultu religijnego, czy też prywatnym potrzebom hierarchy? Biskup nie jest przecież biskupem od godziny 9 do 17. Można więc założyć, że wszystko, co robi, robi w ramach sprawowania kultu religijnego. - To też pokazuje, przed jakimi wyzwaniami stają osoby, które potencjalnie by kontrolowały korzystanie z tego zwolnienia - mówi Latkowski.

O kontrole skarbowe w kościelnych biznesach pytamy Marcina Kopczyka, byłego naczelnika mazowieckiego urzędu celno-skarbowego, a potem dyrektora departamentu nadzoru nad kontrolami w Ministerstwie Finansów, obecnie doradcę podatkowego. Jak mówi, każda spółka, bez względu na to, czy prowadzi ją Kościół, musi co roku składać zeznanie podatkowe.

- To zeznanie trafia do urzędu skarbowego, który dostaje informacje, że taka spółka w takim zakresie skorzystała ze zwolnienia, natomiast urząd nie będzie widział, na co dokładnie te pieniądze zostały wydatkowane. To już jest sfera weryfikacji, która może, ale nie musi zostać dokonana przez urząd - twierdzi Kopczyk. Jak mówi, w swojej karierze nie spotkał się z kontrolami kościelnych biznesów.

Zdaniem naszego rozmówcy taka kościelna spółka w razie kontroli powinna móc udokumentować wydatki, które pochodzą z nieopodatkowanego zysku. Jednak z kontrolami są problemy. Po pierwsze - kontroli generalnie jest mało, a kościelne podmioty nie są w centrum zainteresowania skarbówki, tak jak np. karuzele vatowskie. Po drugie, chodzi o zapis w samej uldze. Mówi ona o tym, że samo przeznaczenie pieniędzy uprawnia do ulgi, ale nie ma tam nic o terminach. Czyli spółka może zadeklarować, że przeznacza zysk np. na cele kultu religijnego, ale może go na ten cel wydać za 10 lat. Dlaczego to problem? - Po pięciu latach nie ma obowiązku przechowywania dokumentacji i nie można wydać skutecznie decyzji podatkowej - mówi Kopczyk. Czyli po pięciu latach skarbówka w praktyce nie może sprawdzić, czy zarobione przez Kościół pieniądze faktycznie poszły na ustawowe cele.

Jak przekonuje z kolei Mateusz Latkowski, ulga działa dość specyficznie, bo faktyczne znaczenie ma dopiero wydatkowanie. - Teoretycznie może być więc tak: kościelna spółka ma jakiś dochód; w rocznym zeznaniu podatkowym deklaruje, jaka część tego dochodu jest przeznaczona na te cele, o jakich mówi przepis, np. cele kultu religijnego. I to właściwie tylko z tego zeznania, do którego dostęp ma jedynie urząd skarbowy, będzie wiadomo, jaką część zysku spółka zadeklarowała do ulgi. Te pieniądze mogą trafić na kapitał zapasowy spółki, leżeć na koncie 20 lat i dopiero potem być wydane na cele kultu religijnego - wyjaśnia Latkowski.

Biskup buduje rezydencję o powierzchni ponad 1200 m2. Ryszard Kasyna występuje w dokumentach jako rolnik (materiał z marca 2024)
Źródło: Jan Błaszkowski / Fakty TVN

Co dalej z ulgą?

Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów o to, ile było kontroli w kościelnych biznesach, czy kontrole sprawdzały prawidłowe korzystanie z ulgi oraz ile stwierdzono nieprawidłowości. Resort odpisał jednym zdaniem, że nie prowadzi takich statystyk.

- Nie mamy statystyk w oparciu o takie kryteria. Są obszary, które mamy mocniej obudowane statystycznie, na przykład kontrola wydawania paragonów na kasach fiskalnych albo kwestie związane z VAT. I wtedy łatwiej pozyskać szczegółowe informacje. W tym przypadku tak nie jest - powiedziała nam z kolei jedna z urzędniczek skarbówki.

Dopytaliśmy ministerstwo m.in. o to, czy zdaniem resortu ulga nie narusza zasady sprawiedliwości opodatkowania i równości w prowadzeniu działalności gospodarczej, a także czy planowane są zmiany w tych przepisach. Resort przedłużył czas odpowiedzi na nasze pytania do końca września.

- Państwo powinno ukrócić przywileje podatkowe wszystkich związków wyznaniowych, nie tylko Kościoła katolickiego, ponieważ jest to ewidentne naruszenie zasady równouprawnienia podatników, zwłaszcza przedsiębiorców. Jeżeli władze państwowe chciałyby to zrobić, to można to uczynić bez zmiany konstytucji i bez zmiany czy renegocjowania konkordatu. Tylko trzeba chcieć - mówi prof. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego UW.

Pytania o kościelne biznesy wysłaliśmy do Konferencji Episkopatu Polski. KEP nie jest ciałem zwierzchnim nad biskupami, ale pełni funkcje administracyjne i wydaje wytyczne dotyczące funkcjonowania diecezji i parafii. Zapytaliśmy m.in.:  

  • czy zdaniem KEP kościelne osoby prawne powinny podejmować działalność gospodarczą na tak dużą skalę, w dodatku niezwiązaną z działalnością statutową Kościoła;
  • czy zdaniem KEP ulga podatkowa nie narusza zasady równouprawnienia podatkowego podmiotów prowadzących działalność gospodarczą;
  • czy KEP wydała wytyczne/instrukcje dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej przez kościelne osoby prawne inne niż "Instrukcja Konferencji Episkopatu Polski w sprawie zarządzania kościelnymi dobrami materialnymi". Ta instrukcja z 2012 roku zawierała ogólne wskazówki dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej i zwracała uwagę na możliwość korzystania z opisywanej przez nas ulgi podatkowej.

W biurze prasowym KEP poinformowano nas, że nasze pytania zostaną przesłane do ekspertów, którzy przygotują stosowny komentarz, ale do chwili ukazania się tekstu nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.

Hotel, pensjonat, lokale do wynajęcia

Biznesy związane z nieruchomościami prowadzi nie tylko archidiecezja warszawska. Przeglądając spółki innych podmiotów kościelnych, trafiliśmy na prężnie rozwijające się biznesy innych diecezji.

"Naszą podstawową działalnością jest wynajem i zarządzanie nieruchomościami własnymi lub dzierżawionymi" - to opis ze strony internetowej spółki o nazwie Refugium. Ma kamienice w Tarnowie, ośrodek wypoczynkowy i dwa apartamenty w Krynicy-Zdroju, budynek handlowy w Nowym Sączu i mieszkanie w Krakowie. Oprócz nieruchomości zajmuje się też budowlanką i odnawialnymi źródłami energii. Na pierwszy rzut oka - prężny biznes.

Na stronie Refugium nie znajdziemy jednak informacji, że to spółka kościelna, a dokładnie spółka diecezji tarnowskiej powołana w 2019 roku przez tamtejszego biskupa Andrzeja Jeża "w celu prawidłowego gospodarowania dobrami materialnymi, w granicach właściwych Kościołowi dla realizacji jego zbawczej misji". Te informacje znajdujemy dopiero w sprawozdaniu finansowym. Chociaż spółka w 2023 roku miała 2,2 mln złotych przychodów i ponad 200 tys. złotych zysku w rubryce "podatek dochodowy" widnieje okrągłe zero.

Biskup Andrzej Jeż, ordynariusz Diecezji Tarnowskiej
Biskup Andrzej Jeż, ordynariusz Diecezji Tarnowskiej
Źródło: FORUM

Archidiecezja Lubelska ma z kolei spółkę Pontes. Ta jednak nie ma strony internetowej, maila, telefonu, a jej oficjalnym adresem jest siedziba kurii. Od chwili powstania w 2015 roku obraca nieruchomościami, a jak napisał portal Jawny Lublin, biura od spółki wynajmował m.in. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W 2023 roku spółka zanotowała 6,2 mln złotych przychodu i 1,4 mln zysku. Podatek dochodowy: zero.

Arcybiskup Stanisław Budzik, ordynariusz Archidiecezji Lubelskiej
Arcybiskup Stanisław Budzik, ordynariusz Archidiecezji Lubelskiej
Źródło: TVN24

Spółkę zajmującą się nieruchomościami mają też zakonnicy. Dwa ośrodki wypoczynkowe o nazwie Scala należą do redemptorystów, których najbardziej znanym współbratem jest ojciec Tadeusz Rydzyk. Jeden hotel mieści się nad Bałtykiem, w miejscowości Rowy, drugi w Bukowinie Tatrzańskiej.

Scala w górach to obiekt z wyższej półki. Stoki i wyciągi narciarskie pod nosem, a w środku SPA, jacuzzi, sauna, przestronny taras. Za noc trzeba zapłacić tutaj co najmniej 360 złotych. W przypadku Scali trudno zorientować się, że to resort prowadzony przez zakonników. Opis ośrodka na popularnych stronach z noclegami niczym nie różni się od opisów innych hoteli. W 2022 roku spółka miała 1,3 mln złotych przychodów i skromne 53 tys. złotych zysku. Podatek dochodowy: znów zero.

Kraków. Dwie minuty od Rynku Głównego, w zabytkowej kamienicy działa hotel Wit Stwosz. Eleganckie wnętrza z XIV wieku, wysokie sufity, urządzone ze smakiem pokoje zaczynające się od 500 złotych za dobę, a dla najbardziej wymagających klientów jest królewski apartament.

Mało kto z odwiedzających wie, że hotel należy do parafii Bazyliki Mariackiej, drugiego najważniejszego po katedrze wawelskiej kościoła w Krakowie. Oprócz hotelu Bazylika prowadzi także ośrodek wypoczynkowy Totus Tuus w Zembrzycach. "Całość usytuowana jest na 14-hektarowej ogrodzonej posesji malowniczo położonej wśród lasów, z potokiem. Ośrodek może przyjąć około 250 gości" - czytamy na stronie. Krakowska bazylika prowadzi też trzygwiazdkowy Pensjonat Pola w krakowskich Bronowicach. Parafia należy do archidiecezji krakowskiej, na której czele wciąż jeszcze stoi abp Marek Jędraszewski.

Marek Jędraszewski w Częstochowie
Marek Jędraszewski w Częstochowie
Źródło: Waldemar Deska / PAP

O ile kościelne biznesy w formie spółek handlowych da się odszukać w publicznych rejestrach i sprawdzić przynajmniej, ile i na czym zarabiają, o tyle biznesy w formie zwykłych działalności gospodarczych, takie jak te prowadzone przez opisaną wyżej krakowską parafię, są dużo bardziej ukryte. Parafie czy diecezje nie chwalą się specjalnie tym, że zarabiają na nieruchomościach albo OZE.

W końcu biznes lubi ciszę.

Sebastian Klauziński

kultu religijnego,

oświatowo-wychowawcze,

naukowe,

kulturalne,

charytatywno-opiekuńcze

na konserwację zabytków,

na prowadzenie punktów katechetycznych,

na inwestycje sakralne w zakresie: budowy, rozbudowy i odbudowy kościołów oraz kaplic,

na adaptację innych budynków na cele sakralne,

na inne inwestycje przeznaczone na punkty katechetyczne i zakłady charytatywno-opiekuńcze.

czy zdaniem KEP kościelne osoby prawne powinny podejmować działalność gospodarczą na tak dużą skalę, w dodatku niezwiązaną z działalnością statutową Kościoła;

czy zdaniem KEP ulga podatkowa nie narusza zasady równouprawnienia podatkowego podmiotów prowadzących działalność gospodarczą;

czy KEP wydała wytyczne/instrukcje dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej przez kościelne osoby prawne inne niż "Instrukcja Konferencji Episkopatu Polski w sprawie zarządzania kościelnymi dobrami materialnymi". Ta instrukcja z 2012 roku zawierała ogólne wskazówki dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej i zwracała uwagę na możliwość korzystania z opisywanej przez nas ulgi podatkowej.

Czytaj także: