- Zmiana zakresu obowiązków pani wiceminister wynika z polityki i zadań, jakie realizuje jej resort - przekonuje minister Jolanta Fedak, broniąc się przed zarzutem, że odebrała Agnieszce Chłoń-Domińczak część obowiązków, bo ma trójkę dzieci. Fedak podkreśla, że wiceminister zajmuje się bardzo ważnymi sprawami dotyczącymi działań antykryzysowch.
Sobotni "Dziennik" napisał, że Chłoń-Domińczak, która wróciła do pracy do ministerstwa po urlopie macierzyńskim, zostało zabranych część obowiązków. Fedak - według gazety - miała jej odebrać prowadzenie spraw dotyczących otwartych funduszy emerytalnych, żłobków, domów dziecka i rodzin zastępczych.
- Obowiązki wszystkich ministrów w ministerstwie muszą zależeć od tego, jaką politykę prowadzi resort. W ubiegłym roku kończyliśmy ustawy emerytalne, tak się złożyło, że pani wiceminister już tego dokończyć nie mogła, ponieważ przeszła na urlop macierzyński - powiedziała w sobotę Fedak.
"Minister ma ważne obowiązki"
Jak dodała, inny wiceminister kończył za Chłoń-Domińczak prowadzenie ustaw emerytalnych. Zaznaczyła, że zajmuje się ona teraz tym, co z punktu widzenia ministerstwa jest najważniejsze, czyli m.in. projektami ustaw, które mają przeciwdziałać kryzysowi. Fedak podkreśliła, że wiceminister zajmuje się - jak przed urlopem - sprawami dotyczącymi równego traktowania kobiet i mężczyzn. Fedak oświadczyła, że nie można lekceważyć obowiązków Chłoń-Domińczak, bo ustawa dotycząca równouprawnienia musi być szybko ukończona, bo inaczej Polsce grozi sprawa w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości.
Rozmawiałam z panią minister, pani minister nie czuje się dyskryminowana, przynajmniej w rozmowie ze mną nie sygnalizowała tego również wcześniej. Minister Jolanta Fedak
Wyjaśniała ponadto, że w resorcie jest jeden wiceminister więcej niż poprzednio, co wiąże się z tym, że obowiązki jej zastępców zostały podzielone inaczej.
- Rozmawiałam z panią minister, pani minister nie czuje się dyskryminowana, przynajmniej w rozmowie ze mną nie sygnalizowała tego również wcześniej - oświadczyła Fedak. Poinformowała ponadto, że Chłoń-Domińczak nie zamierza odchodzić z resortu pracy, ani ona sama nie ma zamiaru jej odwoływać.
Ciąża to nie choroba
Sama Chłoń-Domińczak nie chce komentować sprawy.
O Chłoń-Domińczak zrobiło się głośno po zeszłorocznej polemice w Sejmie z prezydenckim ministrem Andrzejem Dudą. Po tym jak w zaawansowanej ciąży zreferowała Sejmowi prace nad reformą emerytalną, Duda zarzucił siedzącemu w ławach premierowi Donaldowi Tuskowi, że zasłania się kobietą w ciąży. - Ciąża to nie choroba, to jest moje trzecie dziecko i ja się bardzo dobrze czuję - mówiła wówczas. Po tym epizodzie stała się bohaterką mediów.
Natomiast goszczący w sobotę w Bytowie na XI Zjeździe Kaszubów premier Donald Tusk, pytany przez dziennikarzy o sytuację w resorcie pracy, powiedział: - Z panią Chłoń-Domińczak rozmawiałem w obecności minister Fedak nie dalej jak w piątek i żadna z pań nie uskarżała mu się na decyzję dotyczącą zmian kompetencji.
- Ale wrócę do Warszawy i spytam. Wydaje mi się, że panie w moim rządzie raczej mają do mnie zaufanie i jeśli się zwrócą do mnie, żebym rozstrzygnął jakiś spór kompetencyjny, to to zrobię. Na razie nie ma takiej potrzeby - dodał premier.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24