Ze specjalnego przystanku na warszawskim Mokotowie nie odjeżdża żaden autobus. Wiata stoi przy centrum dla osób cierpiących na chorobę Alzheimera. Zaniki pamięci idą u nich w parze z chęcią ucieczki do domu, a fałszywy przystanek ma pomóc ich zatrzymać. Materiał programu "Polska i Świat".
- Chodziło o to, żeby zobaczywszy ten przystanek skojarzyło im się "o, wiata przystankowa - to tu wsiądę w autobus i ruszę w podróż" - wyjaśniła Dominika Kaczmarczyk z Centrum Alzheimera w Warszawie.
Pierwszy taki fałszywy przystanek powstał osiem lat temu przy domu spokojnej starości w Duesseldorfie. - Miejsce takie, gdzie tych pacjentów można zatrzymać przy próbach takiej ucieczki, jest jak najbardziej potrzebne - powiedział prof. Tomasz Targowski, geriatra z Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji.
"Choruje cała rodzina"
Szacuje się, że w Polsce na chorobę Alzheimera cierpi 250 tys. osób. Co dziesiąty ma trafnie i w porę postawioną diagnozę. Lekarstwa na tę chorobę nie ma, ale można ją spowolnić za pomocą terapii zajęciowej, podczas której pacjenci ćwiczą uwagę i pamięć. Opieką trzeba objąć nie tylko seniorów, ale również ich rodziny. - W chorobie Alzheimera choruje cała rodzina. Nie ma w tym cienia przesady - powiedział Andrzej Rossa, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Alzheimerowskiego.
Niedobór geriatrów w Polsce
Pod stałą opieką w Polsce jest niecały procent seniorów. Na Słowacji - ponad 3 proc., w Holandii - prawie 20 proc., a w Szwajcarii - ponad 20 proc. Polskie społeczeństwo starzeje się jednak w takim samym tempie.
W Szwecji na 200 tys. obywateli jest prawi ośmiu geriatrów, na Słowacji - trzech, w Polsce nawet nie jeden. - Błędna polityka państwa, która chyba zbyt późno dostrzegła starzejące się społeczeństwo - stwierdził dr. hab Bogusław Paradowski, neurolog z Fundacji Alzheimerowskiej.
Autor: mart/kk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24