"Iustitia" ma rację, że cały proces ma pewien formalny grzech pierworodny, bo akt, który go rozpoczął, jest nieważny. W sposób oczywisty został naruszony wymóg uzyskania przez prezydenta kontrasygnaty premiera - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Marcin Matczak, odnosząc się do ogłoszonego przez prezydenta konkursu na wakaty w Sądzie Najwyższym bez kontrasygnaty premiera. Jego zdaniem, naszej władzy "bardzo się spieszy", "żeby zdążyć zamknąć sprawę zanim wypowie się Trybunał Sprawiedliwości".
Profesor Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego w "Faktach po Faktach" w TVN24 wyjaśniał, że - zgodnie z naszą konstytucją - prezydent wydaje akty urzędowe, m.in. takie obwieszczenie, które rozpoczyna procedurę powołania sędziów jest aktem urzędowym.
- Konstytucja zawiera taką zasadę, zgodnie z którą, na każdy taki akt prezydent musi mieć zgodę premiera (tę zgodę nazywamy kontrasygnatą), z wyjątkiem wyraźnie wymienionych w konstytucji kompetencji. Tam jest bardzo długa lista, ale tych aktywności, które prezydent ostatnio podjął, na tej liście nie ma - mówił.
Odniósł się w ten sposób do stanowiska Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", którzy oświadczyli w sobotę, że konkursy ogłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę na 44 wakaty w Sądzie Najwyższym są "nieważne". Wyjaśnili, że stanowisko takie wynika z "niekonstytucyjności procedury", a także tego, że postanowienie prezydenta inicjujące procedurę "nie ma kontrasygnaty" premiera.
"Tym samym również nieważny będzie wybór sędziów Sądu Najwyższego" - oświadczyli.
"Prezydent dokonał pewnego rodzaju samowoli"
- Jeżeli próbuje nam się powiedzieć, że ten akt jest wyjęty spod obowiązku kontrasygnaty, to on musi być wyraźnie wskazany w konstytucji, a niestety nie jest - podkreślił Matczak.
Jak wyjaśniał, "to oznacza, że prezydent dokonał pewnego rodzaju samowoli". - Nie wiem z czego ona wynika, nie wiem dlaczego nie uzyskano zgody premiera. Wydaje się, że to nie jest niemożliwe. Moim zdaniem "Iustitia" ma rację, że w tej sytuacji cały proces ma pewien formalny grzech pierworodny, bo akt, który go rozpoczął jest nieważny, dlatego że w sposób oczywisty został naruszony wymóg uzyskania przez pana prezydenta kontrasygnaty premiera - mówił.
"Naszej władzy bardzo się spieszy"
Profesor Matczak stwierdził, że naszej władzy "bardzo się spieszy", "żeby zdążyć zamknąć sprawę Sądu Najwyższego zanim Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu wypowie się w tej sprawie". - Dla mnie ta sprawa jest karygodna - przyznał.
- Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, Trybunał Sprawiedliwości jest najwyższym sądem Unii Europejskiej, już wielokrotnie pokazaliśmy, że jeżeli szanujemy naszych zagranicznych partnerów, takich jaki Izrael, czy Stany Zjednoczone, to potrafimy zamrozić ustawę, a następnie w ciągu ośmiu godzin ją zmienić - powiedział, dodając że chodzi o ustawę o IPN.
A - jak dodał - "teraz, kiedy nasi sojusznicy z Unii Europejskiej, kiedy Komisja Europejska krytykuje inną ustawę, my nie tylko nie zamrażamy jej, nie tylko nie zmieniamy jej w ciągu ośmiu godzin, ale przyspieszamy".
Zaznaczył, że "prezydent tak szybko wydaje akt urzędowy, że zapomina poprosić premiera o zgodę".
- Jest to działanie wrogie wobec Unii Europejskiej, działanie bardzo podobne do tego, które rozpoczęło cały ten konflikt wtedy, kiedy pan prezydent Duda pod osłoną nocy zaprzysiągł sędziów dublerów powołanych przez parlament byleby tylko zdążyć to zrobić przed wymiarem sprawiedliwości, czyli przed Trybunałem Konstytucyjnym. To się powtarza, bardzo się spieszymy, żeby pokazać Unii Europejskiej, że tak naprawdę nie szanujemy jej, bo nie chcemy się poddać ocenie najwyższego sądu Unii Europejskiej - skomentował.
"Przyspiesza piła, którą wycina się sędziów Sądu Najwyższego"
Profesor Matczak dodał, że jest to także "bardzo podobna sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia podczas wycinki Puszczy Białowieskiej". - Wtedy, kiedy ta sprawa była w sądzie europejskim, mieliśmy wrażenie, że przyspiesza ta wycinka, żeby jak najwięcej tych drzew wyciąć - powiedział.
- Teraz trochę przyspiesza ta piła, którą wycina się sędziów Sądu Najwyższego, żeby tylko Trybunał Sprawiedliwości nie zdążył tego zatrzymać. Mnie to martwi także dlatego, że jest to moim zdaniem w sposób oczywisty działanie wrogie wobec Unii Europejskiej - stwierdził.
Jak dodał, obawia się, że "to jest mentalne wychodzenie z Unii Europejskiej".
44 wakaty
29 czerwca w Monitorze Polskim opublikowane zostało obwieszczenie prezydenta Andrzeja Dudy o wolnych stanowiskach sędziego w Sądzie Najwyższym. Zgodnie z obwieszczeniem, do objęcia są 44 wakaty sędziowskie.
Jak wskazano, do objęcia przewidzianych jest siedem wolnych stanowisk w Izbie Cywilnej SN. W Izbie Karnej SN wolne jest jedno stanowisko. W Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przewidziano 20 stanowisk do obsadzenia, a w Izbie Dyscyplinarnej 16 stanowisk.
Autor: KB/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24