Najbardziej zaskakująca jest skala spadku - mówił w "Faktach po Faktach" politolog Rafał Matyja. Odniósł się w ten sposób do sondażu dla "Faktów" TVN i TVN24, który pokazał spadek poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości o 12 punktów procentowych. - Żadne inne sondaże takiego spadku nie pokazują - dodał drugi gość programu, politolog Waldemar Paruch.
Zdaniem Rafała Matyi, politologa i profesora Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, "najbardziej zaskakująca jest skala" spadku poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości. - Jeśli to się powtórzy w innym sondażu, robionym przez inną firmę, to będzie duże zaskoczenie. Ja nie pamiętam takiego gwałtownego spadku, miesiąc do miesiąca - mówił politolog.
- Sondaż pokazuje, że istnieje spora grupa wyborców PiS, która może wycofać swoje poparcie. To jest zaskakujące, nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy - podkreślił.
Zdaniem Waldemara Parucha, politologa i profesora Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, trzeba poczekać na zestawienie z innymi sondażami, gdyż "żadne inne takiego spadku nie pokazują".
- W innych sondażach jest spadek rzędu 2-3 procent. Poparcie PiS jest albo stabilnie ponad 40 procent, albo w niektórych 37-38 procent. Nigdzie nie spada poniżej 30 procent - zauważył gość TVN24.
- Z ubytkiem 12 procent dla PiS jest taki problem, że nikomu te 12 procent nie przybyło, bo nie da się udowodnić tezy, że przepływa elektorat między PiS a PO. Między elektoratem tych partii jest polaryzacja - podkreślił Paruch.
Wpływ przemówienia Szydło
Goście "Faktów po Faktach" w TVN24 pytani byli o wpływ czwartkowego wystąpienia Beaty Szydło w Sejmie na wyniki sondażu. Premier Szydło powiedziała wtedy, że nagrody wypłacone ministrom jej rządu "po prostu im się należały".
- Wiemy, że w badaniach telefonicznych nie ma akceptacji wystąpienia pani premier, 75 procent badanych uważa, że z nagrodami jest problem - podkreślił Paruch. - Ale nie przeceniałbym znaczenia tego jednego wystąpienia - dodał.
Z kolei w ocenie Matyi "problemem nie jest jedno przemówienie Beaty Szydło". - PiS płaci za to, że prowadziło taką bardzo ostrą politykę krytyki w stosunku do poprzednich rządzących za czerpanie prywatnych zysków. To był element wizerunku Prawa i Sprawiedliwości. To jest utrata czegoś bardzo istotnego dla tożsamości i programu PiS - tłumaczył politolog.
- To jest kwestia premii, ale oprócz tego są też inne rzeczy, które mogły wpłynąć na ten sondaż, przede wszystkim zaostrzenie ustawy aborcyjnej - podkreślił Matyja.
"Opozycja potrzebuje powietrza"
Profesorowie pytani byli o ich prognozy dotyczące nadchodzących wyborów samorządowych.
Według Waldemara Parucha "wybory do sejmików wojewódzkich będą ważne z różnego powodu" dla polskich partii politycznych.
- Polskie Stronnictwo Ludowe będzie walczyło o istnienie. Jeśli utraci rządy w kilku województwach Polski centralnej i wschodniej, będzie miało wielki problem, żeby się pojawić w parlamencie w 2019 roku. Nowoczesna z kolei będzie walczyła o to, żeby zachować swoją podmiotowość w odniesieniu do Platformy Obywatelskiej. Jeśli jej nie zachowa, to stanie się wspomnieniem i przeszłością - partią, o której będą mówić historycy. PO walczy o maksymalne utrzymanie swojej władzy w 15 sejmikach województw - mówił politolog.
Zdaniem Matyi opozycji przez ostatnie dwa lata "brakowało możliwości wygrania gdziekolwiek". - Opozycja, partie, które były w defensywie, bardzo potrzebują powietrza. Te wybory stwarzają taką szansę. To może być szansa na pokazanie, że ta gra jest wyrównana, że jest w czym wybierać - mówił profesor.
- Te największe miasta to jest clue sprawy. Wynik wyborów w dużych miastach będzie bardzo istotny dla tożsamości opozycji, ale też dla stanu gry przed wyborami - dodał.
W ocenie Parucha PiS "stoi w trudnej sytuacji z dużymi miastami". - Nie są przekonani o tym, że są w stanie wygrać tam wybory. Mamy w Polsce fenomen, który pokazały wybory samorządowe w 2014 roku. Bardzo trudno jest pokonać włodarza miasta, który urzęduje od kilku kadencji. Mamy rekordy wśród prezydentów, burmistrzów i wójtów, którzy wygrywają wybory, urzędując - dodał.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24