Najlepiej byłoby dla Polski i jej wizerunku międzynarodowego, żeby ten rząd i większość parlamentarna w tej sprawie milczeli od początku - ocenił w środę w "Faktach po Faktach" w TVN24 Bartłomiej Sienkiewicz, historyk i były szef MSW. Skomentował w ten sposób kontrowersje związane z nowelizacją ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. - Teraz jesteśmy w bardzo poważnej sytuacji, z której rozpaczliwie próbują rządzący wybrnąć. Prawdę mówiąc, cały czas dolewając oliwy do płomienia - dodał.
- To jest niebywała konstrukcja w państwie, w którym uchwalone prawo ustami tych ludzi, którzy jeszcze parę dni temu je uchwalali i upierali się, że jest świetne, jak pan marszałek Senatu Karczewski, [który] po paru dniach mówi, że nie będzie ono wykonywane - stwierdził Bartłomiej Sienkiewicz.
Skomentował w ten sposób wypowiedź marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, który w "Jeden na jeden" w TVN24 powiedział, że nowelizacja ustawy o IPN, która wejdzie w życie 1 marca, przynajmniej do wydania w jej sprawie decyzji przez Trybunał Konstytucyjny, "nie będzie działać".
"Historyczna i etyczna nieprawda"
Politycy Prawa i Sprawiedliwości apelowali też o wstrzymanie się z komentowaniem nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej do czasu, aż wypowie się w jej sprawie Trybunał. - Postulat, żeby milczeć, wydaje mi się ze wszech miar słuszny, tylko spóźniony o około trzy tygodnie - skomentował były minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Donalda Tuska.
- Najlepiej byłoby dla Polski i jej wizerunku międzynarodowego, żeby ten rząd i większość parlamentarna w tej sprawie milczeli od początku. Problem polega na tym, że nie milczeli. Teraz jesteśmy w bardzo poważnej sytuacji, z której rozpaczliwie próbują rządzący wybrnąć - ocenił. - Prawdę mówiąc, cały czas dolewając oliwy do płomienia, a nie obniżając napięcie - dodał.
- Nie usłyszeliśmy słowa "przepraszam" ze strony ludzi, którzy mówili o sprawstwie Żydów w Holokauście - podkreślił Sienkiewicz. - To nie jest prawda, to jest nieprawda, historyczna i etyczna nieprawda - podkreślał. - W związku z tym tu w ogóle nie ma rozmowy. Upieranie się przy tym jest nieszczęściem, które trwa. Konstrukcja polega na braku odwagi, na braku cywilnej odwagi - argumentował.
- Jak się zrobiło głupstwo, na którym kraj cierpi, to się wychodzi i mówi: popełniliśmy błąd, musimy to teraz naprawić i cofnąć. A nie upiera się, że prawo jest świetne i tylko chodziło o obniżenie emocji. Bo to jest po prostu nieprawda - zaznaczył gość "Faktów po Faktach".
"Cała ta praca poszła do kosza"
Sienkiewicz skomentował też opublikowany przez Ruderman Family Foundation w internecie spot i apel o zerwanie przez Stany Zjednoczone stosunków z Polską. - Straszny, obrzydliwy i kłamliwy filmik. Czysta manipulacja zbudowana na kłamstwie - ocenił. Zaznaczył jednak przy tym, że jest to "skutek tej historii, którą rozpętaliśmy sami własnymi rękami".
- Kłamstwo rodzi kłamstwo i odpowiedzią na kłamliwe oskarżenia Żydów są kłamliwe oskarżenia Żydów wobec Polaków. To jest ta spirala emocji, która prowadzi do jak najgorszych skutków dla Polski i Polaków, nie tylko skutków wizerunkowych. (…) Grozi nam absolutna izolacja w świecie - ocenił Sienkiewicz.
- Przez ostatnie dwadzieścia parę lat głównym pytaniem - odkąd staliśmy się członkiem Unii Europejskiej i NATO - to było pytanie, czy Zachód będzie umierał za Białystok. I wielkim wysiłkiem Polski było to, że odpowiedź była "raczej tak, tak będzie" - dodał.
- Mieliśmy tego dowody. To nie było zbudowane na traktatach, to było zbudowane na poczuciu jednorodności. To, że Polska jest częścią tej samej wspólnoty kulturowej, jak reszta Zachodu. To poczucie wspólnoty jest właśnie dewastowane. To jest największe zagrożenie dla nas wszystkich. Obawiam się, że bardzo trudne do odrobienia - wskazał.
Odnosząc się do pojawiającego się publicznie wyrażenia "polskie obozy śmierci", z którym z założenia ma walczyć znowelizowana ustawa o IPN, Sienkiewicz powiedział, że "tutaj natrafiamy na różnice wrażliwości". - Początkowo to określenie miało charakter czysto geograficzny. Polska obawiała się słusznie, że utrwalenie tych pojęć prowadzi do przesunięcia odpowiedzialności. Za poprzedniego rządu było parę tysięcy interwencji w tej sprawie - zaznaczył.
- Teraz było także bardzo intensywne działanie, żeby to pojęcie zniknęło, żeby przynajmniej zrozumiano niewłaściwość jego używania. Tylko po przyjęciu ustawy, w której nie ma ani słowa na temat tego terminu - natomiast grozi się karą więzienia ludziom, którzy mają inną wizję historii niż rządzący - cała ta praca poszła do kosza - podkreślił Sienkiewicz.
"To jest malowanie trupa"
Gość "Faktów po Faktach" dodał, że "ta ustawa to nie jest tylko i wyłącznie problem Polski z Izraelem i problem Polski z obywatelami amerykańskimi żydowskiego pochodzenia".
- To jest także wielki problem polsko-ukraiński, który od początku rządów PiS-u narasta. Ja nie rozumiem tej chęci dewastacji stosunków ze wszystkimi sąsiadami. W finale chodzi o stworzenie takiej sytuacji, w której każdy głos zewnętrzny dotyczący jakichś wspólnych spraw jest unieważniany przez rządzących jako bezprzykładny atak na polską wspólnotę - zaznaczył były szef MSWiA.
- Nikt polskiej wspólnoty nie atakuje - podkreślił. - Jeżeli ona ma teraz problemy, to w wyniku działania rządzących, a nie w wyniku tego, że cały świat spiskuje przeciwko nam. To jest absurd, paranoja. To jest pomysł na to, żebyśmy nie wychylali głowy z kąta. To jest Polska skarlała, a nie wielka - argumentował gość TVN24. - Do tego nie wolno dopuścić - dodał.
Odnosząc się do zapisów znowelizowanej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, Sienkiewicz podkreślił, że "to jest absolutny bubel historyczny, prawny, pod każdym względem". - Ta ustawa w całości nadaje się do kosza, a nie do poprawy przez Trybunał Konstytucyjny. Niech wreszcie rządzący mają na względzie nie własne notowania wewnątrz kraju, tylko Polskę - zaapelował.
- Niech się z tego wycofają i nie udają, że wszystko jest w porządku. Tutaj poprawa przez Trybunał Konstytucyjny - kontrolowany zresztą przez PiS - nic nie da. To jest malowanie trupa - przekonywał w "Faktach po Faktach" były szef MSWiA.
Nowelizacja i zmiany w ustawie
Aktualną nowelizację ustawy o IPN prezydent podpisał 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Duda chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy noweli ustawy o IPN nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz kwestię tak zwanej określoności przepisów prawa.
Zgodnie z tą nowelizacją każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Nowela wywołała krytykę między innymi ze strony Izraela, USA i Ukrainy. Zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół do spraw dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.
Autor: mnd//now / Źródło: Fakty po Faktach TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Faktach TVN24