Rozmieszczenie w Polsce myśliwców F-22 Raptor to jeden z najpoważniejszych sygnałów w kwestii lotnictwa, jaki Stany Zjednoczone mogą wysłać - powiedział w rozmowie z TVN24 Mariusz Cielma z "Nowej Techniki Wojskowej". Zaznaczył, że "bardzo często rozmawiamy, że supernowoczesny samolot to F-35, ale F-22 w hierarchii amerykańskich maszyn jest o poziom wyżej".
Dowództwo Sił Powietrznych USA w Europie i Afryce poinformowało w środę, że sześć amerykańskich myśliwców F-22 Raptor zostało wysłanych do Polski w ramach misji "osłony powietrznej" NATO w Europie. Wysłane samoloty należą do 90. eskadry myśliwców stacjonującej w bazie Elmendorf-Richardson na Alasce.
Cielma: przybyć ma do nas elita amerykańskiego lotnictwa
- To jest jeden z najpoważniejszych sygnałów w kwestii lotnictwa, jaki Stany Zjednoczone mogą wysłać. Bardzo często rozmawiamy, że supernowoczesny samolot to F-35, ale F-22 w hierarchii amerykańskich maszyn jest o poziom wyżej - ocenił Mariusz Cielma z "Nowej Techniki Wojskowej".
Jak tłumaczył, "ta maszyna dzięki temu, że może latać daleko, wysoko, z bardzo dużą prędkością, ma właściwości stealth - czyli jest bardzo trudno widzialna dla radarów, w tym dla radarów wrogich myśliwców - to jest samolot, który ma wywalczyć Amerykanom dominację w powietrzu, przepędzić wrogie lotnictwo".
- Mamy do czynienia z misją operacyjną, czyli wzmocnieniem wschodniej flanki NATO. Z tego co mówi dowódca amerykańskich sił powietrznych na Europę, mowa o misji, która ma trwać 4 miesiące. (…) Przybyć ma do nas elita amerykańskiego lotnictwa - powiedział.
Ekspert o zakupach MON w Korei Południowej
Ekspert pytany był także o polskie zakupy uzbrojenia z Korei Południowej. Chodzi o dostawę tysiąca czołgów K2, ponad 600 samobieżnych armatohaubic K9 i 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50. - Korea zalicza się do tych państw, które dokonały bardzo dużego skoku przemysłowego. Ten sprzęt, przynajmniej częściowo, znajduje kupców w Europie, w NATO. Wydaje się, że Korea Południowa jest w miarę chętna do dzielenia się tymi technologiami, które posiada - ocenił Cielma.
- Warto zwrócić uwagę, że jest to jakaś szansa, jeżeli porozumienie z Koreą będzie odpowiednio wynegocjowane, że polski przemysł zyska partnera, który może dać mu zdolności, których dotychczas nie posiadaliśmy - powiedział.
Według niego "czołgi K2 z polskiej perspektywy wydają się najbardziej pożądane". - Są to wozy lżejsze od Abramsów, dzięki czemu nasi wojskowi zakładają, że swobodniej będą poruszać się na przykład na Warmii i Mazurach, czyli w terenie trochę trudniej dostępnym dla ciężkich wozów - zwrócił uwagę.
- Haubica [K9 - red.], odpowiednik Kraba [polskiej armatohaubicy - red.], to trochę dyskusyjny zakup. Polski przemysł uważa, że jest w stanie samodzielnie zrealizować taki sprzęt - zaznaczył.
- Myśliwiec [FA-50 - red.] to taka maszyna bazująca na samolocie szkolnym, tutaj w wersji szkolno-bojowej. W założeniu ma wspierać szkolenie polskich pilotów i wypełniać jakieś prostsze misje, zastępując część sprzętu posowieckiego - MiG-29, Su-22 - powiedział.
Mariusz Cielma ocenił, że "filozofia tych zakupów podzielona jest na dwie części". - Pierwsza dotyczy roku bieżącego i przyszłego i to są najszybsze i najbardziej namacalne dowody, że te umowy będą realizowane. Chodzi o 180 czołgów, 48 haubic i 12 samolotów. To jest zaczyn, który ma polegać na zakupie tego, co jest - czy na liniach produkcyjnych, czy w zapasach w Korei - mówił gość TVN24.
- Cała reszta, ponad 600 haubic, ponad 800 czołgów czy 36 samolotów ma powstać konkretnie pod polskie wymagania - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Photo by Master Sgt. Jeremy Lock/DVIDS