"Ramzes", etatowy świadek prokuratury. "Doszło do swoistej transakcji, darowano mu gwałty"

Aktualizacja:
[object Object]
"Etatowy świadek". Pierwsza część reportażu "Superwizjera" w TVN24Superwizjer TVN
wideo 2/2

Paweł P., pseudonim Ramzes. Gangster, który zeznawał w procesach jako mały świadek koronny. Jemu samemu groził surowy wyrok za gwałty, ale sprawy zostały umorzone. Reporter "Superwizjera" TVN dotarł do materiałów, z których wynika, że poznańska prokuratura wyjaśnienia "Ramzesa" wykorzystywała w sprawach, w których brakowało dowodów. W ten sposób obciążonych zostało kilka niewinnych osób, w tym dwóch policjantów.

Byłem przestępcą. Odsiedziałem 31 lat. Muszę przyznać, że zasłużyłem na każdy rok, który odsiedziałem. Mam już swoje lata, 58 lat i chciałbym już nigdy nie wrócić do więzienia. Niestety losy się potoczyły tak, że na mojej drodze pojawił się "Ramzes" i pomówił mnie o coś, czego nie zrobiłem – mówi Marek Fersterman.

"Wrogie przejęcie dyskoteki"

W grudniu 2014 roku Centralne Biuro Śledcze Policji rozbiło zbrojną grupę przestępczą działającą na terenie Wielkopolski. Nagrania z głośnych zatrzymań trafiły do mediów. Wśród aresztowanych był znany w Poznaniu gangster Marek Fersterman, pseudonim Western, oraz jego kolega Marek Bielawiec. Powodem ich zatrzymania było zbrojne przejęcie dyskoteki. Materiał dowodowy oparty był na zeznaniach "Ramzesa", jednego ze skruszonych członków grupy.

- Pojechaliśmy uzbrojeni w pałki, Marek (Fersterman) miał noże i maczetę, i pistolet. Powiedział, że będzie wrogie przejęcie dyskoteki, więc mamy być nastawieni bojowo. Pojechaliśmy tam do tej dyskoteki, zastaliśmy tam tego biznesmena, co miał tę dyskotekę. Marek z Bielawcem go wzięli na bok, do osobnego pomieszczenia. Nie znam treści rozmowy, ale biznesmen wyglądał mi na wystraszonego – zeznał "Ramzes" podczas przesłuchania w Prokuraturze Rejonowej Poznań - Nowe Miasto.

Marek Bielawiec opowiada: - Paweł P., czyli "Ramzes", zeznał, że w dniu zbycia udziałów ja dostałem broń od Marka (Ferstermana) i przy użyciu pałek teleskopowych i łańcuchów żeśmy zmusili biznesmena do przepisania udziałów, czyli że to było przepisanie siłowe. "Ramzes" zeznaje, że my wchodzimy i Marek przedstawia się: jestem "Western" z Poznania, przejmuję tę dyskotekę.

"Tam się ktoś chciał wybielić"

Reporter "Superwizjera" skontaktował się z przedsiębiorcą. Pan Wiesław zapewnia, że nie zbył udziałów pod żadną presją. - Na pewno nie siłą. Ja się chciałem pozbyć udziałów w dyskotece jak najbardziej i jedynymi ludźmi, którzy byli chętni w ogóle to wziąć, to była ta ekipa z Poznania – przyznaje.

Wyjaśnia, że chciał sprzedać dyskotekę, bo jest już za stary na prowadzenie takiego interesu. – Iść siedzieć po nocach z dzisiejszą młodzieżą, nie życzę tego nikomu – twierdzi. – Ja się do tego nie nadawałem po prostu i byłem bardzo szczęśliwy, że tego się w końcu udało pozbyć – dodaje i zaznacza, że podobne zeznania złożył przed prokuratorem. Nie wie, czemu prokuratura i sąd nie dały wiary jego słowom.

- Z tego, co ja mogę tylko wnioskować, to tam się ktoś chciał wybielić. Jakiś siedział oskarżony w masce i on tam kompletne bajki opowiadał - mówi były właściciel dyskoteki.

"Ramzes" przekonał panią prokurator

"Ramzesowi" udało się przekonać prowadzącą śledztwo prokurator Agnieszkę Nowicką, że choć nie był świadkiem transakcji, to wie, że dyskoteka została przejęta siłą. Wiara w zeznania "Ramzesa" była tak silna, że poszkodowany w sprawie został przesłuchany dopiero po głośnych zatrzymaniach.

Sprawy zaczęły się komplikować. Gdy były właściciel dyskoteki całkowicie zaprzeczył wyjaśnieniom "Ramzesa", śledczy włączyli do protokołu odręczną notatkę, według której mężczyzna miał nienaturalnie poruszać nogą, co ich zdaniem miało być dowodem na zastraszenie przez gangsterów.

W interpretację prokuratury uwierzył poznański sąd, który skazał nowych właścicieli dyskoteki na siedem lat więzienia. Mężczyźni spędzili w areszcie 13 miesięcy. Sprawa jest obecnie w apelacji.

Adwokat Monika Imas przyznaje, że Marek Fersterman i Marek Bielawiec "to osoby, które nie mają krystalicznej przeszłości". – Mają dość bogatą kartotekę, ale to są osoby, które definitywnie zerwały z popełnianiem przestępstw. Mimo wszystko organy ścigania upomniały się o te osoby i "Ramzes" miał im w tym pomóc - twierdzi.

Zawrotna kariera prokurator Nowickiej

Po sukcesie z tak zwaną grupą "Westerna" prokurator Agnieszka Nowicka została zauważona przez przełożonych. Najpierw awansowała na kierownika działu śledztw w Prokuraturze Rejonowej Poznań Nowe Miasto. Następnie została delegowana do wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Wraz z prowadzonymi przez prokurator Nowicką głośnymi sprawami pojawiło się zainteresowanie mediów.

- To jest bardzo ambitna osoba. Miała od zawsze wielkie parcie na sukces i w zasadzie łaknęła prowadzić duże sprawy kryminalne – uważa Piotr Żytnicki, dziennikarz "Gazety Wyborczej". – Nigdy też nie było w prokuraturze poznańskiej takiej sytuacji, żeby jeden prokurator nagle prowadził tyle spraw dotyczących przestępczości zorganizowanej. Zwykle te sprawy były jednak rozproszone – dodaje.

- Nagle doszliśmy do takiego etapu, że jeżeli chodziło o zorganizowaną przestępczość w Poznaniu, to dziwnym trafem wszystkie te sprawy prowadziła prokurator Nowicka, a razem z policjantami CBŚP wszędzie pojawiali się jacyś świadkowie incognito. I w wielu sprawach pojawiał się "Ramzes", co do którego wiarygodności dzisiaj są poważne wątpliwości – podkreśla dziennikarz.

Kim jest "Ramzes"?

Reporterzy "Superwizjera" dotarli do niepublikowanych wcześniej nagrań zabezpieczonych do sprawy grupy przestępczej działającej na terenie Wielkopolski na przełomie 2013 i 2014 roku. Zamaskowani przestępcy przez kilka miesięcy włamywali się do sklepów i stacji benzynowych. Przeprowadzali nawet cztery napady w ciągu jednej nocy. Ich łupem padały pieniądze, alkohol i papierosy.

Jednym z członków rozbitej grupy był "Ramzes". Mimo wytatuowanego na ciele manifestu nienawiści do policji okazał się wzorowym świadkiem. Oskarżony o jedno z włamań, sam wskazał śledczym kilkadziesiąt kolejnych. Wszystko wskazuje też na to, że to przy tej sprawie "Ramzes" zrozumiał, iż współpraca z prokuraturą może mu przynieść wymierne korzyści.

Dziennikarz Piotr Żytnicki zauważa, że "Ramzes" już jako nastolatek zaczął mieć problemy z prawem. – Upomniało się o niego wojsko. Ponieważ był wysokim mężczyzną, dobrze zbudowanym, to został przydzielony do Kompanii Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej, ale był w koszarach tylko trzy miesiące, ponieważ został zatrzymany przez Żandarmerię Wojskową i postawiono mu szereg zarzutów za znęcanie się nad innymi marynarzami – opowiada.

- Miał ich bić, dusić, przykładać nóż do twarzy, grozić pozbawieniem życia, ale były tam też przestępstwa o charakterze seksualnym – dodaje. "Ramzes" miał zmuszać młodego żołnierza do onanizowania się przed nim. Został za to skazany wyrokiem sądu wojskowego. I to właśnie sprawy dotyczące przestępstw o charakterze seksualnym są kluczem do zrozumienia, dlaczego Paweł P. tak chętnie włączył się w oskarżanie dawnych kolegów.

Równolegle do nocnych napadów na sklepy i stacje benzynowe "Ramzes" dopuścił się dwóch niezwykle brutalnych gwałtów. W jednym przypadku do obezwładnienia swojej ofiary użył młotka. Ofiarą drugiego gwałtu była przypadkowa nastolatka. Obie sprawy wzięła pod swoje skrzydła prokurator Agnieszka Nowicka. W tym czasie wykorzystywała ona zeznania "Ramzesa" w sprawie przejęcia dyskoteki w Opalenicy.

Etatowy świadek

Paweł P. podczas składania zeznań w Prokuraturze Rejonowej Poznań – Nowe Miasto spytał, czy będzie musiał zeznawać w obecności osób, które obciąża swoimi zeznaniami. Został pouczony, że może się zwrócić do sądu o składanie zeznań pod nieobecność oskarżonych. Chętnie skorzystał z tego prawa. – Boję się o własne życie – mówił.

Mimo zapewnień o grożącym niebezpieczeństwie "Ramzes" wymknął się policyjnej ochronie. Latem 2018 roku przy plaży jeziora Kierskiego w Poznaniu spotkał się z Markiem Ferstermanem.

"Western" spytał Pawła P., w jaki sposób dał się namówić organom ścigania na złożenie obciążających zeznań. - Siedziałbyś za gwałt piętnaście lat? – spytał Paweł P. - Jak nie dasz nas, to piętnaście lat? – dopytywał.

– No. Za dwa gwałty, czaisz? – odpowiedział świadek koronny.

- I dlatego cię zmusili do tych zeznań? – dociekał Fersterman.

– Tak, dlatego – usłyszał. "Ramzes" przyznał, że jego zadaniem było tylko potwierdzenie oskarżeń.

Fersterman twierdzi, że "Ramzes" zdawał sobie sprawę, iż walczy o życie. – Gdyby został skazany w warunkach recydywy za gwałty, to w więzieniu przeżyłby piekło. To był bardzo dobry argument, żeby od niego usłyszeć, co tylko chcą – ocenia "Western".

Jeszcze w trakcie sprawy dotyczącej przejęcia dyskoteki prokurator Agnieszka Nowicka umorzyła swojemu głównemu świadkowi sprawę dwóch brutalnych gwałtów mimo, że zlecone badania psychiatryczne jednoznacznie wskazały, że zeznania ofiar są w pełni wiarygodne. Prokurator uznała jednak, że skoro "Ramzes" nie przyznał się do winy, nie sposób rozstrzygnąć, kto mówi prawdę.

- Doszło do swoistej transakcji. "Ramzesowi" darowano gwałty, a w zamian za to zyskano jego przychylność czy usługowy charakter na potrzeby postępowań, o jakich organy ścigania mogły sobie tylko zamarzyć – twierdzi adwokat Monika Imas.

Biegli psychiatrzy badający "Ramzesa" zwracali też uwagę na jego uzależnienie od twardych narkotyków, skłonność do konfabulacji i wybielania się.

Zmyślone zeznania i umorzenie sprawy

Dla poznańskiej prokuratury nie stanowiło to jednak przeszkody w wykorzystaniu jego zeznań w kolejnych sprawach.

Właśnie tak było ze sprawą śmierci Ewy Tylman, w której jedną z oskarżycielek była prokurator Nowicka. "Ramzes" pojawił się w sprawie, kiedy z uwagi na skąpe dowody sąd wypuścił na wolność oskarżonego o zabójstwo Adama Z. Na wniosek prokuratury zeznania "Ramzesa" utajniono. Do ich treści dotarli jednak dziennikarze.

- Okazało się, że według "Ramzesa" on spotkał na spacerniaku w areszcie śledczym w Poznaniu oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman, mieli ze sobą rozmawiać i wtedy Adam Z. miał mu się przyznać do zabójstwa Ewy Tylman – opowiada Piotr Żytnicki z "GW".

- Sędzia Magdalena Grzybek postanowiła sprawdzić, czy w ogóle mogło dojść do takiego spotkania. Najpierw poprosiła o dokumentację z aresztu śledczego. Wynikało z niej, że Adam Z. i "Ramzes" nigdy nie spotkali się na więziennym spacerniaku. Ale żeby rozwiać wszystkie wątpliwości, przesłuchano podczas rozprawy wiceszefa ochrony w areszcie. I ten mężczyzna powiedział, że takiego spotkania nie tylko nie było, ale że w ogóle go nie mogło być, ponieważ recydywista z osobą tymczasowo aresztowaną po raz pierwszy do sprawy zabójstwa nie mieli prawa spotkać się na spacerniaku – podkreśla dziennikarz.

Jeszcze w trakcie procesu sędzia referent zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu składania przez "Ramzesa" fałszywych zeznań. Sprawa trafiła do rozpoznania do tego samego wydziału, w którym pracuje prokurator Agnieszka Nowicka. Śledztwo zostało wszczęte, a następnie umorzone. Prokuratura uznała, że "Ramzes" nie popełnił zarzucanego mu czynu. O wyniku postępowania nie został poinformowany sąd. Sędzia nie miała więc możliwości odwołania się od tej decyzji przed jej uprawomocnieniem.

"Stajesz się ofiarą i nikt tego nie weryfikuje"

Autentyczność nagrania znad poznańskiego jeziora potwierdzili biegli z zakresu fonoskopii. Nie było ono w żaden sposób zmanipulowane. Co więcej, wyznania "Ramzesa" korespondują ze sprawami, które upadają kolejno przed sądami.

Reporterzy "Superwizjera" trafili też na sprawę, w której na skutek zeznań Pawła P. i działań prokurator Agnieszki Nowickiej ucierpieli dwaj, jak dziś już wiadomo, całkowicie niewinni policjanci.

- Podczas ponad dwudziestu lat starałem się wszystkie swoje obowiązki wykonywać nienagannie i wzorowo. Liczyłem po tyli latach, że odejdę, w pewnym sensie, w glorii i w chwale – mówi jeden z nich, Zbigniew Zwoliński.

Były policjant liczył też, że z kolegami z pracy się normalnie pożegna. – A nie, że będę wyprowadzany z komendy przez policjantów Biura Spraw Wewnętrznych – dodaje.

Zwoliński został zatrzymany przez Biuro Spraw Wewnętrznych BSW) pod koniec 2016 roku. W tym samym czasie 300 funkcjonariuszy policji obezwładniało dwudziestu członków zorganizowanej grupy przestępczej, działającej na terenie województwa zachodniopomorskiego.

Grupa miała zajmować się m.in. przemytem i rozprowadzaniem narkotyków. Wśród efektownie zatrzymanych był znany sportowiec Michał Materla, zatrzymany przez BSW Zbigniew Zwoliński i emerytowany policjant z Gryfic – Grzegorz Rogulski.

Rogulski opowiada o aresztowaniu. – Naprzeciwko dojechał do mnie złoty jeep, z prawej strony dobiegają osoby, wybijają szyby i wrzucają dwa granaty hukowo-dymne. Łapią mnie, rzucają na ziemię. Jest jeden wielki huk, dym, pełno krzyków – relacjonuje. Jak ustalił dzięki świadkom, w jego zatrzymaniu uczestniczyć miało nawet trzydziestu policjantów.

Zarzuty Prokuratury Okręgowej w Poznaniu oparte były tylko o zeznania skruszonego przestępcy "Ramzesa". Policjantom zarzucono udział w grupie handlującej narkotykami, wykorzystywanie służbowej broni przy popełnianych przestępstwach, a nawet udział w próbie zamachu na innego funkcjonariusza. Nie mieli żadnej możliwości obrony przed pomówieniami.

Kilkukrotnie odznaczony za wzorową postawę Zbigniew Zwoliński został wydalony ze służby. Grzegorz Rogulski spędził siedem miesięcy w areszcie, bez możliwości widzenia z najbliższymi.

- To jest odczucie nie do opisania. Wcześniej byłem z drugiej strony drużyny. Wszyscy wiedzą, jaki jest klimat między przestępcami a policjantami. Przestępca cię pomawia. Dla nich to jest atut, żeby coś powiedzieć na policjanta. Stajesz się ofiarą i nikt tego nie weryfikuje – podkreśla Grzegorz Rogulski.

Dopiero dwa lata później sprawie przyjrzała się Prokuratura Krajowa, która wykluczyła popełnienie przestępstw przez obu policjantów. Wycofano też zarzuty uczestnictwa w grupie przestępczej i przemytu narkotyków stawiane zawodnikowi MMA Michałowi Materli.

Policjanci będą walczyć o odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie. Jeden z nich nadal leczy się psychiatrycznie.

- Na pierwszych okazaniach on ("Ramzes") mnie w ogóle nie rozpoznawał. Powiedział: nie wiem, kto to był, jak miał na imię, jak wygląda. Rozpoznał mnie później i nagle przypomniał sobie, jak mam na imię. Miał wyuczoną regułkę, że mnie zna, że ma pamięć fotograficzną, że na pewno to byłem ja – opowiada Zbigniew Zwoliński.

Rogulski wspomina, że "Ramzes" w zeznaniach twierdził, że policjant zażywał amfetaminę. – Podczas pobytu w areszcie śledczym zostałem skierowany na badania. Oczywiście biegły sądowy wykluczył, żebym kiedykolwiek spożywał jakikolwiek narkotyk – zapewnia.

Były policjant był oskarżony o to, że uzbrojony w służbowego walthera miał przemycać z zagranicy narkotyki. Prokuratur Nowicka pominęła fakt, że według książek wydania broni pistolet Rogulskiego zawsze zostawał na komendzie.

- Pomawiacz twierdził, że ja dostałem 20 tysięcy złotych za to, że przywiozłem narkotyki o wartości około 15 tysięcy złotych. Logika normalnego myślenia samoistnie to wyklucza – uważa Rogulski.

- Prokuratura i policja nie była w żaden sposób zainteresowana weryfikacją wyjaśnień składanych przez podejrzanych, którzy od samego początku twierdzili, że zostali fałszywie oskarżeni – zauważa adwokat Krzysztof Tumielewicz.

"Etatowy świadek". Druga część reportażu "Superwizjera" w TVN24
"Etatowy świadek". Druga część reportażu "Superwizjera" w TVN24Superwizjer TVN

"Nie byliście panowie zaproszeni"

Reporterzy "Superwizjera" chcieli w poznańskiej prokuraturze zweryfikować, dlaczego podjęto drastyczne kroki wobec dwóch pomówionych przez "Ramzesa" policjantów i ustalić, czy zeznania przestępcy, w których roiło się od nieścisłości, były zweryfikowane.

Zostali poinformowani, że "prokurator sobie ich nie życzy". – Prokurator (Jacek) Duszyński, zastępca rejonowego mówi, że nie byliście panowie zaproszeni i nie życzą sobie panów – powiedziała pracownica prokuratury.

Dziennikarze wyjaśnili, że chcą rozmawiać z prokurator Agnieszką Nowicką. – Pani Nowickiej nie ma i nie będzie – usłyszeli.

Dopiero po miesiącu reporterom "Superwizjera" udało się spotkać prokurator Agnieszkę Nowicką w sądzie. Jest oskarżycielem publicznym w kolejnej sprawie, w której pojawia się "Ramzes". Odmówiła odpowiedzi na pytania.

"Pomówić można każdego"

Były policjant Zbigniew Zwoliński opowiada, że na dozór policyjny musiał jeździć w każdy piątek, niedzielę i poniedziałek do komendy powiatowej w Łobzie, gdzie jest prawie 50 kilometrów w jedną stronę.

- Ja jestem ciekaw, jak pani prokurator się dzisiaj czuje. Ludzi gnoić to potrafiła. Nie wykonać czynności potrafiła – skarży się Grzegorz Rogulski. - Już nie wierzę tak do końca, jak kiedyś. Byłem taki idealista, że jest sprawiedliwość. Nie ma jej. Tak naprawdę pomówić można każdego. W moim miejscu może się znaleźć naprawdę każdy – twierdzi emerytowany policjant.

- Nie chcę współczucia. Ja chcę sprawiedliwości. Nikt nie jest ponad prawem, a uważam, że Paweł P. nad tym prawem jest. On ośmieszył nas – mówi Marek Bielawiec. - Ale nas to pół biedy, bo my się wywodzimy z tego świata, ale policjantów, prokuratorów, sędziów. To jest sztab ludzi, gdzie on ich ośmieszył – dodaje.

Zbigniew Zwoliński przyznaje, że tylko raz miał kontakt z prokurator Agnieszką Nowicką – kiedy przedstawiała mu zarzuty. – Do dziś nie potrafię zrozumieć sposobu jej postępowania – powiedział.

- Ja nie spotkałem się wcześniej z takim sposobem prowadzenia postępowań prokuratorskich. Uważam, że tego typu zachowania organów ścigania powinny być weryfikowane z punktu widzenia tego, czy mieściły się w granicach uprawnień, jakie przysługują prokuratorowi – ocenia adwokat Krzysztof Tumielewicz.

Autor: asty//rzw / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Atak w Magdeburgu jest specyficzny, ponieważ profil tego potencjalnego sprawcy nie jest typowy - podkreślał analityk do spraw Niemiec z PISM Łukasz Jasiński. Pochodzący z Arabii Saudyjskiej kierowca, który wjechał w tłum na jarmarku, jest lekarzem legalnie mieszkającym i pracującym w niemieckiej klinice. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Jasiński. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

"Profil potencjalnego sprawcy nie jest typowy". Kim jest

"Profil potencjalnego sprawcy nie jest typowy". Kim jest

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

Prezydent USA Donald Trump dostanie zaproszenie na szczyt Inicjatywy Trójmorza, który odbędzie się pod koniec kwietnia w Warszawie - przekazał szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Mieszko Pawlak. Jak powiedział, Trump w 2017 roku wziął udział w takim spotkaniu, więc jego obecność na szczycie w przyszłym roku stanowiłaby "pewnego rodzaju klamrę".

Trump przyjedzie do Polski? Prezydencki minister: zaprosimy go na szczyt

Trump przyjedzie do Polski? Prezydencki minister: zaprosimy go na szczyt

Źródło:
PAP

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z Magdeburga w Niemczech, przedstawiające moment zatrzymania przez policję prawdopodobnego zamachowca, który wjechał w tłum ludzi podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Widać na nim, jak mężczyzna leży na chodniku i jest otoczony przez grupę policjantów.

Moment zatrzymania prawdopodobnego zamachowca w Magdeburgu. Nagranie

Moment zatrzymania prawdopodobnego zamachowca w Magdeburgu. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl, CNN

Portal Ukrainska Prawda przekazał, że cyberatak, przeprowadzony przez rosyjskich hakerów, zawiesił funkcjonowanie kluczowych systemów z rejestrami państwowymi Ukrainy. Hakerzy twierdzą, że zniszczyli wszystkie dane, do których mieli dostęp, w tym kopie zapasowe, które znajdowały się na serwerach w Polsce.

Cyberatak na ukraińskie rejestry państwowe. Kopie zapasowe były na serwerach w Polsce

Cyberatak na ukraińskie rejestry państwowe. Kopie zapasowe były na serwerach w Polsce

Źródło:
PAP

Po ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu, na wschodzie Niemiec, zareagowali światowi przywódcy i resorty dyplomacji. Departament Stany USA oświadczył, że Stany Zjednoczone są "wstrząśnięte i zasmucone tragicznymi wiadomościami". Saudyjskie MSZ podkreśliło, że Arabia Saudyjska "odrzuca przemoc" i wyraziło "solidarność z narodem niemieckim i rodzinami ofiar". Zamach skomentował także między innymi prezydent Andrzej Duda i prezydent Francji Emmanuel Macron.

"Brutalny i tchórzliwy akt", "koszmar". Reakcje światowych przywódców

"Brutalny i tchórzliwy akt", "koszmar". Reakcje światowych przywódców

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Kierowca wjechał samochodem w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu. Polski MSZ zareagował na przyznanie azylu Marcinowi Romanowskiemu przez węgierskie władze. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę wnoszącą zmiany w składce zdrowotnej. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 21 grudnia.

Zamach w Magdeburgu, MSZ reaguje na ucieczkę Romanowskiego, zmiany w składce zdrowotnej

Zamach w Magdeburgu, MSZ reaguje na ucieczkę Romanowskiego, zmiany w składce zdrowotnej

Źródło:
PAP, TVN24
Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

IMGW ostrzega przed oblodzonymi drogami i chodnikami. Alarmy pierwszego stopnia obowiązują w województwach położonych na południu Polski. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Lód na drogach i chodnikach. Żółte alarmy na południu kraju

Lód na drogach i chodnikach. Żółte alarmy na południu kraju

Źródło:
IMGW

Ostatni raz widziano je w 1943 roku. To najsłynniejsze dzieło utracone na Śląsku w czasie II wojny światowej. Niemcy wywozili wtedy dzieła sztuki z okupowanych Katowic. Dobra wiadomość jest taka, że teraz będzie można je oglądać w Muzeum Śląskim. Obraz Józefa Brandta wrócił na swoje miejsce.

Obraz "Wyjazd na polowanie" Józefa Brandta był symbolem dzieł utraconych. Po 81 latach wrócił do muzeum

Obraz "Wyjazd na polowanie" Józefa Brandta był symbolem dzieł utraconych. Po 81 latach wrócił do muzeum

Źródło:
Fakty TVN

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec poinformował w piątek o wynikach audytów w Rządowym Centrum Legislacji i instytutach podległych kancelarii premiera z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. - Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych przez instytucje, podmioty, które były obdzielane przez premiera Mateusza Morawieckiego środkami publicznymi - mówił szef KPRM.

"Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych"

"Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Rząd Malezji zgodził się na wznowienie poszukiwań zaginionego dziesięć lat temu samolotu Malaysia Airlines o numerze MH370 - poinformował Reuters. Agencja zwróciła uwagę, że zniknięcie pasażerskiego boeinga z 239 osobami na pokładzie to "jedna z największych zagadek w historii lotnictwa".

"Jedna z największych lotniczych zagadek w historii" wciąż nierozwiązana. Podejmą kolejną próbę

"Jedna z największych lotniczych zagadek w historii" wciąż nierozwiązana. Podejmą kolejną próbę

Źródło:
Reuters, New York Times, CNN

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

53-letniej kobiecie w Nowym Jorku przeszczepiono nerkę świni, wcześniej zmodyfikowaną genetycznie. Przeszczep przeprowadzono w listopadzie i na razie wszystko jest w porządku. 53-letnia kobieta nie miała innego wyjścia. Cieszy się, że żyje.

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

Źródło:
Fakty TVN

- To jest dopiero początek. Jeżeli Węgry nie będą reagować na nasze żądania, to zgodnie z artykułem 259 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej postawimy Węgry przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej - powiedział w programie "#BezKitu" w TVN24 wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna. Odniósł się w ten sposób do udzielenia azylu politycznego byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu.

"To dopiero początek". Wiceszef MSZ o możliwych kolejnych krokach wobec Węgier

"To dopiero początek". Wiceszef MSZ o możliwych kolejnych krokach wobec Węgier

Źródło:
TVN24

Zabójca dwóch nastolatek Richard Allen został skazany w USA na 130 lat więzienia. Do podwójnego zabójstwa doszło w 2017 roku w małym miasteczku Delphi w stanie Indiana.

Zabójca dwóch nastolatek skazany na 130 lat więzienia

Zabójca dwóch nastolatek skazany na 130 lat więzienia

Źródło:
PAP

Rzeczniczka Donalda Trumpa Karoline Leavitt powiedziała, że prezydent elekt chce, by Europa wypełniła swoje zobowiązania dotyczące wydatków obronnych i zwiększyła udział w pomocy Ukrainie. Przedstawiciele zespołu prasowego zaprzeczyli jednak, by Trump domagał się od państw NATO wydatków na obronność na poziomie 5 procent PKB, o czym donosił "Financial Times".

Trump "zrobi to, co konieczne, aby przywrócić pokój". Chce, by Europa płaciła więcej

Trump "zrobi to, co konieczne, aby przywrócić pokój". Chce, by Europa płaciła więcej

Źródło:
PAP

Od 1 stycznia 2025 roku wzrośnie płaca minimalna. Ostateczna stawka najniższej krajowej ustalona przez rząd jest wyższa niż wynagrodzenie zaproponowane pierwotnie na Radzie Dialogu Społecznego.

Tysiące Polaków z podwyżką od stycznia

Tysiące Polaków z podwyżką od stycznia

Źródło:
tvn24.pl

Finał negocjacji pomiędzy Volkswagenem a związkami zawodowymi. Zarząd spółki wycofał się z żądania obniżki płac o 10 procent i zobowiązał się, że nie będzie natychmiastowego zamykania zakładów i zwolnień. Jednak w dłuższej perspektywie firma zlikwiduje 35 tysięcy stanowisk pracy.

Likwidacja 35 tysięcy stanowisk pracy. Gigant porozumiał się ze związkami

Likwidacja 35 tysięcy stanowisk pracy. Gigant porozumiał się ze związkami

Źródło:
Reuters

Dziś powitamy astronomiczną zimę. Sobota, 21 grudnia to najkrótszy dzień w tym roku. Każdy kolejny będzie coraz dłuższy, a noce zaczną stawać się coraz krótsze. Na zimowym niebie będzie widocznych sporo ciekawych gwiazdozbiorów.

Dziś rozpoczyna się astronomiczna zima   

Dziś rozpoczyna się astronomiczna zima   

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

- Trudno nie odnieść się do sprawy Marcina Romanowskiego, dlatego że to jest chyba najbardziej bulwersująca opowieść, jaką dzisiaj opowiada nam PiS - stwierdził kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Zauważył, że kandydat PiS Karol Nawrocki w piątek "powiedział, że w ogóle nic na ten temat nie powie, że nie jest zainteresowany tą historią". - Jak można powiedzieć, że to kogoś w ogóle nie interesuje? - pytał Trzaskowski.

Trzaskowski: Zwracam się do Nawrockiego. Jak można nie mieć zdania w sprawie tak fundamentalnej?

Trzaskowski: Zwracam się do Nawrockiego. Jak można nie mieć zdania w sprawie tak fundamentalnej?

Źródło:
TVN24

Marcin Romanowski otrzymał azyl na Węgrzech, co utrudni Polsce wyegzekwowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Eksperci wyjaśniają, czy i jakie kroki prawne może podjąć polskie państwo, korzystając z członkostwa naszego i Węgier w Unii Europejskiej.

Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech. Co może państwo polskie?

Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech. Co może państwo polskie?

Źródło:
Konkret24

Znajdujący się w Cieśninie Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim, statek handlowy Gam Express wezwał pomocy - podała agencja Reutera. Według doniesień, załodze statku pod banderą Gwinei Bissau nie wypłacono od trzech miesięcy wynagrodzeń, a ostatnią dostawę żywności otrzymała ponad 30 dni temu.

Statek w Cieśninie Kerczeńskiej wezwał pomocy. "Załoga nie ma jedzenia"

Statek w Cieśninie Kerczeńskiej wezwał pomocy. "Załoga nie ma jedzenia"

Źródło:
PAP, Reuters

W czasie wizyty Emmanuela Macrona na zniszczonej przez cyklon Majotcie doszło do burzliwej wymiany zdań prezydenta z mieszkańcami. Tłum wznosił okrzyki i gwizdał w jego kierunku. - Macie szczęście być we Francji. Gdyby to nie była Francja, babralibyście się w g***** 10 tysięcy razy gorszym - rzucił w pewnym momencie Macron. Lokalna społeczność domaga się wyjaśnień, dlaczego niemal tydzień po przejściu niszczycielskiego żywiołu nie dotarła do niej wystarczająca pomoc.

Wzburzeni mieszkańcy i klnący Marcon. "Babralibyście się w g***** 10 tysięcy razy gorszym"

Wzburzeni mieszkańcy i klnący Marcon. "Babralibyście się w g***** 10 tysięcy razy gorszym"

Źródło:
The Guardian, Reuters

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację Prawa ochrony środowiska - poinformowała jego kancelaria. Nowe przepisy przewidują między innymi wprowadzenie obowiązku przygotowania planów adaptacji do zmian klimatu dla miast, które mają 20 tysięcy i więcej mieszkańców.

Adaptacja miast do zmian klimatu. Prezydent podpisał ustawę

Adaptacja miast do zmian klimatu. Prezydent podpisał ustawę

Źródło:
PAP

Nie żyje mężczyzna, który był konwojowany przez policję na przesłuchanie. Powodem śmierci była rozległa rana szyi. W alei "Solidarności" przy Dworcu Wileńskim działania prowadziła policja oraz prokuratura.

Nie żyje mężczyzna konwojowany przez policję. Miał się okaleczyć kajdankami

Nie żyje mężczyzna konwojowany przez policję. Miał się okaleczyć kajdankami

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci z Mińska Mazowieckiego prowadzą postępowanie dotyczące usiłowania zabójstwa na terenie kompleksu leśnego w miejscowości Brzozowica. Publikują też portret pamięciowy mężczyzny, który może mieć związek ze sprawą i proszą o kontakt każdego, kto go rozpoznaje.

Atak na kierowcę w pobliżu lasu. Policja publikuje portret pamięciowy podejrzanego

Atak na kierowcę w pobliżu lasu. Policja publikuje portret pamięciowy podejrzanego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażacy sprzątali błoto i piach z drogi wojewódzkiej 631 w Markach i w okolicy miasta trzy razy w ciągu jednego tygodnia. Na razie nie znaleziono winnego zanieczyszczania jezdni, próbuje go namierzyć policja.

O co chodzi z tym błotem? Trzy razy w ciągu tygodnia blokowało ruch na drodze 631

O co chodzi z tym błotem? Trzy razy w ciągu tygodnia blokowało ruch na drodze 631

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Brazylijskie służby przechwyciły broń i 134 kilogramy kokainy, które znajdowały się pod kadłubem polskiego statku. Akcję przeprowadzono, kiedy jednostka cumowała w porcie w Santos. Rzecznik Polskiej Żeglugi Morskiej Krzysztof Gogol potwierdził, że chodzi o statek POLSTEAM Łebsko. - Narkotyki odnalazł nurek pod kadłubem podczas kontroli - wyjaśnił. Dodał, że ponieważ kokaina znajdowała się poza statkiem, służby usunęły ją, zaś "załoga mogła kontynuować podróż bez żadnych dalszych konsekwencji".

Narkotyki i broń pod kadłubem polskiego statku

Narkotyki i broń pod kadłubem polskiego statku

Źródło:
tvn24.pl

Marcin Romanowski - podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości i ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania - korzysta z azylu politycznego na Węgrzech, udzielonego mu przez rząd Viktora Orbana. Mimo kontrowersji, polityk wciąż pobiera poselską pensję. Zajrzeliśmy do jego oświadczenia majątkowego, aby sprawdzić, co wiadomo o jego finansach.

Oto majątek Marcina Romanowskiego

Oto majątek Marcina Romanowskiego

Źródło:
tvn24.pl

Poszukiwany listem gończym poseł PiS zabiera głos - przekonuje, że uciekł z kraju w akcie heroizmu. Marcin Romanowski dostał azyl na Węgrzech. Czy to oznacza, że Europejski Nakaz Aresztowania teraz nie zadziała?

"Łatwo byłoby dać się zamknąć". Marcin Romanowski zabiera głos i kreuje się na bohatera

"Łatwo byłoby dać się zamknąć". Marcin Romanowski zabiera głos i kreuje się na bohatera

Źródło:
Fakty TVN

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki został zapytany na konferencji prasowej, co sądzi o sprawie Marcina Romanowskiego i udzieleniu mu azylu politycznego na Węgrzech. - Nie uważam nic. Nie jest to sprawa, która budzi moje zainteresowanie - odpowiedział.

Nawrocki: o sprawie Romanowskiego nie uważam nic

Nawrocki: o sprawie Romanowskiego nie uważam nic

Źródło:
TVN24
Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pokurator dostrzega konieczność uzupełnienia zarzutów dla pana Marcina Romanowskiego o kolejne siedem bardzo poważnych przestępstw natury kryminalnej - przekazał prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Adam Bodnar zapewniał, że sprawa Funduszu Sprawiedliwości jest "traktowana absolutnie priorytetowo".

Kolejne siedem zarzutów dla Romanowskiego

Kolejne siedem zarzutów dla Romanowskiego

Źródło:
TVN24, PAP

Co może zrobić polskie państwo, kiedy Marcin Romanowski otrzymał azyl na Węgrzech? Pytani przez Konkret24 prawnicy zgodnie oceniają, że polska prokuratura nie ma ruchu. Będzie musiała czekać, aż Romanowski opuści Węgry.

Romanowski ukrył się na Węgrzech. Prawnicy: "szach-mat dla polskiej prokuratury"

Romanowski ukrył się na Węgrzech. Prawnicy: "szach-mat dla polskiej prokuratury"

Źródło:
Konkret24

Ryszard Petru podpisał umowę zlecenie na pracę w Wigilię w jednym z warszawskich dyskontów - tak wynika z wpisu opublikowanego przez polityka koalicyjnego klubu Polski 2050 na platformie X. Petru wcześniej wypowiadał się przeciwko wprowadzeniu dodatkowego dnia wolnego 24 grudnia.

Petru zatrudnił się w dyskoncie. "Podpisałem umowę"

Petru zatrudnił się w dyskoncie. "Podpisałem umowę"

Źródło:
tvn24.pl