To miała być ciekawa lekcja fizyki. Aby wyjaśnić uczniom, jak dokładnie wygląda jonizacja krwi, czyli w jaki sposób przepływa prąd przez człowieka, nauczyciel postanowił przeprowadzić eksperyment. Każdy z uczniów musiał wypić specjalny płyn, a następnie nauczyciel podłączał go do prądu... Co ciekawe, aby zostać poddanym eksperymentowi, trzeba było zapłacić 5 złotych.
Eksperyment - nikomu dotąd nieznany - przeprowadził nauczyciel fizyki jednej ze szkół zawodowych. - Eksperyment odbywał się prawdopodobnie na siedząca, ale jak ten prąd był tam przekazywany - pyta matka jednego z uczniów, który został poddany jonizacji. Jak na razie nie wiadomo, co w ten sposób chciał osiągnąć pedagog. Dyrektor szkoły, w której przeprowadzono eksperyment mówi, że nauczyciel ”miał rzekomo poprawiać krążenie krwi”. Jednak to nie uspokaja przerażonych rodziców.
Zbulwersowani rodzice
- Skojarzenie miałam jednoznaczne, wróciły czasy obozu koncentracyjnego, bo raz, że to naganna postawa nauczyciela, a dwa my jako rodzice posyłając dzieci do szkoły, chcielibyśmy być pewni, że nic im się nie stanie - mówi jedna ze zbulwersowanych matek. Jonizacją objęta została jedna klasa, przed kolejnymi eksperymentami nauczyciel został zawieszony. Skargę do dyrektora złożyli zaniepokojeni zachowaniem pedagoga rodzice.
Zakaz kontaktu z uczniami
- W chwili obecnej nauczyciel jest zwieszony, pisemnie otrzymał też informację o zakazie kontaktu z uczniami - mówi dyrektor szkoły.
Uczniowie nie chcą rozmawiać o nauczycielu i o prowadzonych przez niego lekcjach fizyki. Nauczyciel był jednym z najbardziej lubianych szkolnych pedagogów. Poza tym, żaden z uczniów nie narzekał na pogorszenie stanu zdrowia. - Mamy wypisy lekarzy, że moim uczniom nic się nie stało i to jest chyba najważniejsze w tej całej sprawie - mówi dyrektor. Teraz prokuratura sprawdza, co tak naprawdę robił nauczyciel i czy miał uprawnienia do przeprowadzania zabiegów.
eko//kwj
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24