Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki na środowej konferencji prasowej unikał odpowiedzi na pytania dziennikarzy, którzy próbowali poznać jego stanowisko w kwestiach tak politycznych, jak i światopoglądowych. Prezes IPN odsyłał także na godzinę 11.15, kiedy to w siedzibie Instytutu Pamięci Narodowej odbędzie się kolejna konferencja prasowa z jego udziałem.
W środę rano kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki w towarzystwie posła PiS Marcina Horały wystąpił na konferencji prasowej pod pomnikiem Armii Krajowej w Warszawie. Była ona poświęcona projektowi Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Po wypowiedzi przyszła kolej na pytania od reporterów. Prezes IPN zbywał niektóre z nich. Odsyłał także na godzinę 11.15, kiedy to w siedzibie Instytutu Pamięci Narodowej odbędzie się kolejna konferencja prasowa z jego udziałem, dotycząca stanowiska ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy w sprawie rozpoczęcia prac ekshumacyjnych na Wołyniu.
Nawrocki: nie znam tego cytatu prezesa Kaczyńskiego
Pierwsze pytanie brzmiało: - Czy zgadza się pan z opinią prezesa Kaczyńskiego, że mamy władzę wręcz okupacyjną?
- Pani redaktor, trochę powagi. Jesteśmy na konferencji prasowej poświęconej polskiej przyszłości - odparł Nawrocki.
- Pan zaczyna od cenzury pytań? Tak się zaczyna kampania? - ripostowała dziennikarka.
- Nie znam tego cytatu prezesa Kaczyńskiego - przekonywał Nawrocki.
W tym momencie wtrącił się poseł Horała. - Moja prośba jest taka, żebyśmy rozmawiali o przyszłości Polski, o ważnych sprawach - apelował.
Nawrocki: zapraszam na 11.15
Kolejne pytanie dotyczyło stanowiska Nawrockiego w sprawie traktatu ottawskiego o zakazie min przeciwpiechotnych. - Panie redaktorze, stanowiska w wielu sprawach będę podawał na kolejnych konferencjach prasowych. Niebawem przedstawię także swój program, więc dzisiejszą konferencję poświęcamy sprawie tak zasadniczej i tak ważnej jak przyszłość Polski, CPK. O 11.15 będziemy odnosić się do sprawy również interesującej opinię publiczną, czyli do kwestii ludobójstwa wołyńskiego. Zapraszam - powiedział prezes IPN.
Nawrocki nie odpowiedział także na kolejne pytanie, dotyczące tego, czy IPN ma pomysł, jak prowadzić ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. - Tak, oczywiście mamy na to pełną odpowiedź. Tylko chciałbym się nią podzielić o godzinie 11.15, bo sprawa jest dla nas bardzo poważna i pracujemy nad nią od wielu lat. Więc bardzo proszę o to, aby móc podzielić się tymi informacjami o 11.15. Przygotowaliśmy cały pakiet informacji dla państwa - zapowiedział Nawrocki.
Nawrocki był pytany także o słowa posła PiS Zbigniewa Boguckiego, który na antenie TVN24 powiedział w środę, że jest on kandydatem zarówno obywatelskim, jak i kandydatem PiS-u. - Nie słyszałem tej wypowiedzi pana posła Boguckiego - odparł. - Jestem kandydatem obywatelskim, wspieranym przez Prawo i Sprawiedliwość i bardzo się z tego cieszę. Jestem wspieranym kandydatem przez wiele środowisk. Oczywiście Prawo i Sprawiedliwość jest najmocniejszym, najpotężniejszym z tych środowisk, które mnie popierają. Ale sam mój komitet poparcia, jeśli państwo byście się mu przyjrzeli, jest zbiorem ludzi o różnych poglądach i o różnej wizji świata. Stąd też potwierdzam, jestem kandydatem obywatelskim - przekonywał Nawrocki.
Pytany o skład swojej kancelarii, jeśli zostanie prezydentem, Nawrocki odparł, że "zbyt wcześnie jest, żeby mówić o przyszłej kancelarii".
Na pytanie o koszty konwencji wyborczej w Krakowie odsyłał do Prawa i Sprawiedliwości, chociaż PiS odsyłało w tej sprawie do jego komitetu obywatelskiego.
Kandydat na prezydenta nie odpowiedział także na pytanie, czy podpisałby ustawę liberalizującą prawo do aborcji. - Jeśli chodzi o te ważne sprawy dla wielu ludzi, także sprawy światopoglądowe, będą one z całą pewnością tematem moich osobnych wystąpień - stwierdził, po czym uniósł dwa palce w geście zwycięstwa i oddalił się z miejsca konferencji, a dziennikarze ruszyli za nim, bezskutecznie próbując uzyskać odpowiedź na kolejne pytania.
Prezes IPN: jesteśmy gotowi do podjęcia prac ekshumacyjnych na Wołyniu
Do tematu ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej Nawrocki wrócił podczas zapowiadanej przez niego konferencji w Instytucie Pamięci Narodowej.
Przypomniał, że IPN "od 2017 roku konsekwentnie dąży do tego, by wszystkie wnioski ekshumacyjne i ekshumacje na Wołyniu stały się prawdą". - W 2017 roku IPN wysłał pierwszy wniosek o podjęcie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych. Wniosek ten dotyczył wielu miejscowości (...). Między 2017 i 2024 wysłaliśmy dziewięć takich wniosków. Żaden z tych wniosków nie spotkał się z akceptacją strony ukraińskiej - powiedział Nawrocki. Jego zdaniem deklaracja publiczna musi mieć drugi tryb - tryb "sprawdzam". - Jeśli publiczne deklaracje dzisiejszych polityków nie są tylko deklaracjami politycznymi, to czekamy w IPN - tej jedynej instytucji, która jest gotowa do podjęcia prac ekshumacyjnych na Wołyniu - na formalne potwierdzenie i odpowiedź na nasze wnioski wysyłane od 2017 roku - oświadczył prezes IPN. Zapewnił, że Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN "jest gotowe w ciągu 24 godzin podjąć się realnych poszukiwań na Wołyniu".
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak