|

Otwierasz skrzynkę z wirtualnymi łupami, a w środku prawdziwe problemy

Dziecko przed komputerem
Dziecko przed komputerem
Źródło: koonsiri boonnak/Shutterstock

Urozmaicają grę, a czasami czynią ją łatwiejszą do przejścia. Na niektórych stronach w internecie można wymieniać je na prawdziwe pieniądze. Firmom związanym z grami wideo przynoszą miliardowe zyski, wpędzając graczy w uzależnienie od mechanizmów hazardowych. Najbardziej podatni są najmłodsi. Chodzi o loot boksy, zakazane w niektórych państwach wirtualne skrzynki z łupami.

Artykuł dostępny w subskrypcji
  • Loot boksy, choć wirtualne, są dla dzieci i nastolatków niczym prawdziwe skarby.
  • Psycholodzy mówią, że realna walka o wirtualne skrzynki pokazuje, jak silna jest presja rówieśnicza i jak wiele potrafimy zrobić, by zdobyć lub utrzymać swój status w grupie rówieśników.
  • Loot boksy mają też swoją mroczną stronę - mogą stać się przedsionkiem uzależnienia od hazardu, co jest szczególnie groźne w przypadku młodych osób. A rodziców może nieraz doprowadzić na skraj bankructwa.
  • Niektóre kraje w Europie próbowały zakazać loot boksów, ale te próby nie wytrzymały zderzenia z rzeczywistością. Wirtualnymi skrzyneczkami zajmuje się już Komisja Europejska; swoją rekomendację może wydać jeszcze w czerwcu.

Robbie z Australii miał 16 lat, gdy stracił około 8 tysięcy dolarów na grach hazardowych związanych z loot boksami. Był wówczas jak w transie, nie miał nad tym zupełnie kontroli. Loot boksy, czyli skrzynki z wirtualnymi łupami, wprowadziły go też w świat prawdziwego hazardu. Ledwie skończył 18 lat, od razu poszedł do kasyna. 17-letni Jonathan z okolic Londynu wydał na loot boksy wszystkie oszczędności, które dostał od rodziny na poczet przyszłych studiów. Było to prawie 3 tysiące funtów. Mogło być dużo gorzej - w Wielkiej Brytanii są rodziny, które musiały brać kredyty hipoteczne, żeby spłacić długi zaciągnięte przez dzieci na wirtualne skrzynki z łupami. 

Pewien młody gracz z Singapuru wyznał dziennikarzom Channel News Asia, że na loot boksy wydał około 20 tysięcy dolarów. Były to pieniądze jego rodziców.

Podobna historia wydarzyła się także w Polsce. Reporter Marek Szymaniak dwa lata temu opisał na portalu SpidersWeb przypadek 15-letniego Kuby. Chłopak, żeby mieć na wirtualne skrzynki, okradał rodzinę i znajomych. Wpadł, gdy wyszło na jaw, że aby pokryć kolejne transakcje, sprzedał konsolę kolegi.

Uzależniające skrzynki

Ale co takiego mają w sobie wirtualne skrzynki, że młodzi walczą o nie jak o prawdziwe skarby? Okazuje się, że działa tu mechanizm stary jak świat. U dzieci - mówią nam psycholodzy - bardzo silna jest presja rówieśnicza; skrzynki, a raczej ich zawartość, świadczą także o statusie, o pozycji w grupie. Który młody gracz nie chciałby pochwalić się przed kolegami potężnym magicznym mieczem albo efektownie wyglądającą zbroją? Loot boksa można zdobyć w przeróżny sposób: za postęp w grze, za punkty zdobywane podczas rozgrywki albo za prawdziwe pieniądze. 

- Wyobraźmy sobie standardowe kasyno z grą w jednorękiego bandytę. Za każdym razem, kiedy pociągamy za rączkę, nie wiemy, jaki układ ikonek wylosuje się na ekranie. Zazwyczaj nic nie wygrywamy, ale kiedy się uda, robi się bardzo ciekawie, kolorowo, wysypują się pieniądze - opisuje Filip Dębowski z Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa, fundacji zajmującej się m.in. higieną i edukacją cyfrową. - Ten silnie uzależniający schemat został przeniesiony właściwie jeden do jednego do gier komputerowych. Loot boksy to taki mechanizm, w którym wpłacamy określoną kwotę, a potem losujemy sobie nagrodę.

Jak może wyglądać i co mieć w środku loot box?
Jak może wyglądać i co mieć w środku loot box?
Źródło: Antonina Długosińska/ tvn24.pl

Sam system skrzynek jest konsekwencją wprowadzenia na stałe przez niektóre studia producentów gier mechanizmów opartych na mikropłatnościach. To już nie czasy, gdy do cieszenia się pełną wersją gry wystarczyła jedna, często relatywnie wysoka opłata. Wydawcy gier przestawili się na wiele mniejszych płatności. Te opłaty uiszcza się za rozmaite dodatki i udoskonalenia, które dzielą się na dwie kategorie. W pierwszej są zewnętrzne formy przedmiotów i postaci - tak zwane "skórki" (lub skiny), dzięki którym możemy zmieniać wygląd awatara (naszej postaci w grze) albo używanych przez niego akcesoriów. W drugiej kategorii chodzi o przedmioty i ulepszenia użytkowe, bez których często nie sposób konkurować z innymi, wyposażonymi w nie graczami. O ile w niektórych grach można po prostu zapłacić za konkretny produkt, o tyle w innych wprowadzono element losowości - właśnie w postaci loot boksów. 

Jak poruszać się w świecie loot boxów
Jak poruszać się w świecie loot boxów
Źródło: Antonina Długosińska/ tvn24.pl

Skrzynki z łupami występują w grach na konsole, komputery i urządzenia mobilne. W swoich grach umieszczają je najwięksi producenci znanych tytułów. Mowa m.in. o grze EA Sports FC24 (dawniej FIFA) - wznawianej nowymi edycjami od 1993 r. szalenie popularnej serii gier o piłce nożnej - oraz o Counter-Strike’u, kultowej internetowej "strzelance", w której rywalizujący gracze wcielają się w terrorystów lub antyterrorystów. 

Jak się poruszać w świecie loot boxów
Jak się poruszać w świecie loot boxów
Źródło: Antonina Długosińska/ tvn24.pl

Już cztery lata temu na łamach pisma "Addiction", wydawanego przez brytyjskie Towarzystwo Badań nad Uzależnieniami, szacowano, że prawie 60 proc. najpopularniejszych gier mobilnych w sklepach Google Play i Appstore zawierało loot boksy. Z czego ponad 90 proc. było adresowane do osób powyżej 12. roku życia. To o tyle istotne, że według badania Polish Gamers Observatory z 2022 roku, polskie dzieci w przeważającej większości sięgają właśnie po gry mobilne.

Problem skrzynek z łupami został szeroko opisany nie tylko w zagranicznych mediach, ale i w artykułach naukowych, których autorzy dowodzili szkodliwości loot boksów dla użytkowników, zwłaszcza tych najmłodszych. 

Tymczasem dla niektórych producentów gier loot boksy to prawdziwa żyła złota. Z doniesień branżowych portali wynika, że Counter-Strike zarobił w samym tylko 2023 roku około miliarda dolarów z otwierania skrzynek, m.in. przez pobieranie prowizji od zakupu. Dwa lata wcześniej blisko 30 proc. całych dochodów netto studia Electronic Arts zapewniał oparty w dużej mierze na loot boksach tryb Ultimate Team w grze EA Sports FC24 (dawniej FIFA).

Brytyjska firma Juniper Research szacuje, że w 2020 roku zakup skrzynek za prawdziwe pieniądze przyniósł branży gier wideo 15 miliardów dolarów zysku. Myślicie, że to z powodu pandemii i lockdownu, które wielu z nas zatrzymały w domach? W przyszłym roku, jak twierdzą analitycy, wynik ma się poprawić o kolejne 5 miliardów.

W przedsionku hazardu

Już w 2021 roku badacze z Australii dowiedli, że dzieci, które kupują loot boksy, są dużo bardziej narażone na uzależnienie od hazardu niż ich rówieśnicy, którzy tego nie robią.

Takie ostrzeżenie widnieje także na sygnowanej przez polskie Ministerstwo Zdrowia i Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom stronie internetowej poświęconej uzależnieniom behawioralnym. Czytamy tam, że mechanizmy występujące w loot boksach są analogiczne do tych, które działają w grach hazardowych. Chodzi o czynnik płatności, możliwość (i niepewność) wygranej oraz losowość. Sprzyjają także rozwojowi uzależnienia od gier komputerowych.

- Mamy ogromny kłopot - przyznaje Joanna Flis, psychoterapeutka uzależnień. - Nasze dzieci są już przyzwyczajone do używania nowych technologii. To jest droga wejścia, trochę jak z narkotykami. Jeśli młoda osoba bardzo szybko zaczyna eksperymentować z marihuaną albo alkoholem, to jest większa szansa, że sięgnie po silniejsze środki. I tak samo jest z grami. Te dzieci, które od małego oglądały bajki na tablecie, grały w gry albo spędzały dużo czasu przy ekranach, wykazują większą podatność na mechanizmy hazardowe w grach, bo już mają uszkodzoną kontrolę na działania narzędzi cyfrowych. Osoba dorosła, jeśli uzależnia się od hazardu w dorosłym życiu, to wyjściowo ma mechanizmy i narzędzia kontroli, ale traci je pod wpływem choroby. W przypadku dzieci mamy taką nietypową sytuację, która dla nas, terapeutów, jest czymś zupełnie nowym, bo te dzieci nie zdążają wytworzyć narzędzi kontroli, zanim pojawią się mechanizmy nałogowe. Dlatego to dzieci są grupą najbardziej narażoną na prymitywne mechanizmy hazardowe w grach, czyli te oparte na nieregularnym wzmocnieniu i intensywnym stymulowaniu ośrodka nagrody.

Jak tłumaczą specjaliści, ośrodek nagrody w mózgu to skomplikowany system neurologiczny. Przy doświadczaniu przyjemności uwalnia neuroprzekaźniki, które z jednej strony - wzmacniają doznania, z drugiej - popychają nas do powtarzania czynności kojarzących się z przyjemnymi wrażeniami. Działa to zarówno w przypadku czekolady, alkoholu, jak i hazardu. Zdaniem psychologów ośrodek nagrody pełni zasadniczą rolę w procesie rozwoju uzależnień. U dzieci, których mózg wciąż się rozwija, dzieje się to jeszcze szybciej.

Ośrodek nagrody w mózgu człowieka
Ośrodek nagrody w mózgu człowieka
Źródło: Antonina Długosińska

- Biorąc pod uwagę taką samą liczbę dorosłych i dzieci, mających taką samą styczność z hazardem, większe ryzyko uzależnienia od hazardu występuje u dzieci - mówi psycholożka dr Aleksandra Piotrowska. - Niedojrzały układ nerwowy łatwiej wytwarza połączenia w układzie nagrody. Po drugie, dzieci intensywniej niż dorośli szukają też w życiu ryzyka. Przez pierwsze kilkanaście lat życia ryzyko ma wartość pozytywną. Dorosły stara się unikać zagrożeń i ryzyka, nastolatek - nie. I po trzecie - wiedza dziecka czy nastolatka na temat ryzyka związanego z hazardem i tego, że to jedno wielkie oszustwo, jest znacznie mniejsza niż u dorosłych.

Co Ty wiesz o cyfrowym świecie

Jak zauważa Katarzyna Hernandez, dyrektorka Zespołu Edukacji Cyfrowej i Bezpieczeństwa w Sieci w Biurze Rzecznika Praw Dziecka, trudności przysparza to, że gry, w które grają dzieci i nastolatkowie, różnią się od tych, z którymi styczność mieli ich rodzice.

- Stare gry były o tyle bezpieczne, że nie było żadnej formy monetyzacji. Dziecko grało samo i nie było narażone na niebezpieczeństwo, może poza niewyspaniem i ewentualnie jakąś formą uzależnienia od samej gry. Teraz to się zmieniło - tłumaczy Hernandez. - Internet zastąpił w dużej mierze podwórko dla dzieci; daje możliwość poznania nowych osób, interakcji, czasem wymaga wydania pieniędzy na konkretne przedmioty, żeby gra była bardziej interesująca albo w ogóle możliwa do przejścia. Rodzic w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że z jego karty zniknęły pieniądze. I wtedy dopiero zauważa problem. 

Dr Damian Gałuszka, adiunkt w Katedrze Technologii Informacyjnych i Mediów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, dodaje, że dużym problemem z loot boksami jest brak odpowiednich kompetencji cyfrowych u dorosłych. Często rodzice dzieci, które mogą mieć problem z uzależnieniem od gry w internecie, nie zdają sobie z tego sprawy.

- Dzisiaj nie wystarczy umieć czytać i pisać - przekonuje dr Gałuszka. - Trzeba budować swoje kompetencje cyfrowe, trzeba się uczyć, żeby rozumieć świat, na jaki powołujemy dzieci. W idealnym układzie rodzic rozumie, jak te platformy działają, żeby stworzyć dziecku bezpieczną przestrzeń do rozrywki. Umie taką grę nie tylko włączyć, ale i w nią zagrać. Jest świadomy mechanizmów, które sprawiają, że jest tak atrakcyjna.

Rodzice nieraz nie mogą uwierzyć, że dzieci mają problem z jakąś formą hazardu
Rodzice nieraz nie mogą uwierzyć, że dzieci mają problem z jakąś formą hazardu
Źródło: Pressmaster/Shutterstock

Ale to świat idealny. Nieraz daleko mu do rzeczywistego, w którym do gabinetów psychologów przychodzą rodzice z dziećmi już uzależnionymi od otwierania loot boksów. Psycholożki, które mają do czynienia z takimi przypadkami, mówią, że rodzice często nie mogą uwierzyć, iż ich pociechy mają problem z jakąś formą hazardu.

- Przede wszystkim powinni przyjąć do wiadomości, że ich dzieci nie są słodkimi, niewinnymi aniołeczkami, które jak siedzą zamknięte w swoim pokoju, to pewnie szukają lektur w internecie albo filmów edukacyjnych - podkreślauważa psycholożka dr Aleksandra Piotrowska. I podaje przykład: - Dorośli niechętnie obserwują proces dorastania dziecka. Jestem po rozmowie z matką 14-latki, która boi się, że jest w ciąży. Rozmowa z tą matką sprowadza się do negowania, ona wciąż powtarza: "nie, moje dziecko kompletnie nie jest takimi sprawami zainteresowane!"

Dr Piotrowska dodaje, że najważniejszą formą profilaktyki jest stworzenie takiej relacji z dzieckiem, w której nie boi się ono zadawać rodzicom trudnych pytań, bo wie, że dostanie na nie życzliwą odpowiedź.

- Ciekawa jestem, jaka część rodziców rozmawia z dziećmi na temat hazardu w sieci czy loot boksów, nie strasząc, tylko przekazując informacje o tym, jak to działa i z jakimi niebezpieczeństwami się wiąże - mówi psycholożka. - Tu nie chodzi o banialuki, jak umawianie się z dzieckiem na jakąś decydującą, głęboką rozmowę. To absolutnie nic nie daje. Chodzi o to, żeby na co dzień stale dzieciakowi towarzyszyć. Żeby wytworzyły się w rodzinie takie relacje, by w razie jakichkolwiek zaciekawień czy wątpliwości, dziecko od razu leciało po informację do rodzica. W dzisiejszym świecie to jest najbezpieczniejszy sposób wychowywania dzieci.

W Łodzi ruszył program terapii e-uzależnień u dzieci
W Łodzi ruszył program terapii e-uzależnień u dzieci. Skierowanie nie jest wymagane (materiał z lutego 2022 r.)
Źródło: Marta Kolbus | Fakty po południu TVN24

- Jeśli rodzic tutaj nie zadziała, to dzieciaki nie mają szans - dodaje Joanna Flis, psychoterapeutka uzależnień. - Nasze fantazje o tym, że dzieci same powściągną się i oprą architekturze gry to fantazje niedojrzałych dorosłych. A rodzice? Też są uzależnieni od nowych technologii. Często zapracowani i zmęczeni. Mówią, że nie mają siły, żeby sobie poradzić, bo im dziecko jest bardziej uzależnione, tym pojawia się większy opór, histeria i płacz. Gdy dorośli sobie nie radzą, to odpuszczają.

Jak podkreślają nasi rozmówcy, uzależnienie jest chorobą. Żeby z nią skutecznie walczyć, trzeba sięgnąć po pomoc specjalistów. Najlepiej zacząć od szkolnego pedagoga i psychologa. Leczenie e-uzależnień możliwe jest również za darmo, na NFZ. Dobrą praktyką jest zapisać w smartfonie dziecka numer 116 111 - to Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży. Wsparcie można znaleźć też w innych instytucjach, m.in. w Biurze Rzecznika Praw Dziecka. 

Gdzie szukać pomocy, gdy nasze dziecko się uzależnia
Gdzie szukać pomocy, gdy nasze dziecko się uzależnia
Źródło: Antonina Długosińska/ tvn24.pl

Rodzice w Kanadzie bronią swoich dzieci

W 2021 roku pracownicy brytyjskiego Gambling Health Alliance postanowili zbadać, jak problem z wirtualnymi skrzynkami wygląda w liczbach. Okazało się, że co czwarte badane dziecko do 16. roku życia wydaje pieniądze na loot boksy w grach. Przeważająca większość wykorzystuje na ten cel kieszonkowe albo prosi rodziców o pieniądze. Aż 15 proc. przyznaje, że aby zdobyć loot boksa, co najmniej raz w życiu okradło swoich rodziców. Rząd Wielkiej Brytanii przyjrzał się sprawie. W lipcu 2022 roku brytyjski Departament Cyfryzacji, Kultury, Mediów i Sportu postanowił jednak, że nie uzna skrzynek z łupami za produkty hazardowe.

Tak zdefiniował je za to sąd regionalny w Wiedniu w wyroku z sierpnia 2023 roku. Oficjalnie uznał zawarty w grze piłkarskiej EA FC24 (dawniej FIFA) system Ultimate Team, który zawiera loot boksy, za nielegalną grę hazardową. Polecił wypłacenie pozywającym firmy Sony i Electronic Arts 10 800 euro odszkodowania za straty poniesione przez dokonywanie mikrotransakcji w grze.

System Ultimate Team dostępny jest w rozgrywce internetowej i polega na grze skomponowaną przez siebie drużyną, złożoną z piłkarzy z różnych krajów i klubów. Wątpliwości austriackiego sądu wzbudził sposób pozyskiwania tych wirtualnych graczy - część z nich losuje się, kupując wirtualne paczki z kartami. Nigdy nie wiadomo, czy w losowaniu uda się zdobyć gracza pokroju Messiego albo Ronaldo czy kogoś, kto drużynie wiele pożytku nie przyniesie.

- Ludzie często kupują paczki za realne pieniądze - opowiada mi Aleksander, wieloletni gracz w FC24. - Już nie wystarczy, że płacimy krocie za grę, ale jeżeli chcemy być w czołówce, to albo musimy płacić, albo grać długimi godzinami. Wyrzucamy pieniądze lub czas na losowe nagrody. Jasne, że to hazard. 

Punkty i karty w EA FC24 można spieniężać w trybie online. Podstawowa wersja gry nie ma ograniczeń wiekowych, jednak żeby zalogować się do wersji sieciowej, trzeba mieć ukończone 16 lat. Albo zaznaczyć w formularzu, że ma się 16 lat. Warto podkreślić, że choć producenci EA FC24 wymuszają dokonywanie w niej zakupów, sama gra nie jest darmowa. W dniu premiery wydanie podstawowe wycenione zostało na ponad 300 zł, rozszerzone - na ponad 400.

19
Weryfikacja wieku internauty (materiał ze stycznia 2020 r.)
Źródło: Katarzyna Górniak | Fakty TVN

Pojedyncza decyzja wiedeńskiego sądu nie ma jednak wpływu na stanowisko kraju w sprawie skrzynek z łupami. W Austrii loot boksy nie zostały zakazane.

W Kanadzie grupa rodziców zrzeszyła się, żeby pozwać firmę Epic Games - producenta m.in. gry Fortnite oraz Rocket Games. Do zbiorowego pozwu mogli dołączyć wszyscy, którzy w latach 2016-2019 zakupili loot boksy w tych właśnie grach.

Zaniepokojeni rodzice dowodzili, że w grach występowały silnie uzależniające mechanizmy, które nie tylko sprawiały, że dzieci nie mogły się od nich oderwać, ale powodowały też duże straty finansowe - m.in. z powodu występujących w nich loot boksów. We wrześniu 2023 r. doszło do ugody. Firma Epic Games zgodziła się zapłacić blisko 2 miliony 750 tysięcy dolarów - część tej kwoty miała trafić na poczet organizacji charytatywnych zajmujących się edukacją cyfrową i zdrowym korzystaniem z gier wideo. Już nieco wcześniej, po 2019 roku, firma postanowiła zrezygnować ze skrzynek z łupami w Fortnite i Rocket Games.

Gry wideo mogą być krokiem do uzależnienia od hazardu
Gry wideo mogą być krokiem do uzależnienia od hazardu
Źródło: Gorodenkoff/Shutterstock

Wprowadzenie jakiejś formy ograniczeń lub zakazu rozważane było m.in. przez Niderlandy. Tamtejszy Sąd Najwyższy orzekł jednak w marcu 2022 r., że nie klasyfikuje skrzynek z łupami jako hazard. Inaczej stało się w Belgii - loot boksów zakazano już w 2018 roku. Szybko jednak okazało się, że znaczna większość twórców gier na telefon, zwłaszcza tych, które można pobrać za darmo, nadal wprowadza mechanizmy losowości w swoich produktach.

Pomimo obchodzenia antyskrzynkowych przepisów w Belgii taki zakaz chcą wprowadzić władze niemieckiej Bremy. Uzgodniły rezolucję wzywającą nie tylko do zakazania samych skrzynek z łupami, ale także do transmitowania otwierania ich na żywo. Do tych transmisji jeszcze wrócimy.

Kwestią loot boksów zajmuje się także Unia Europejska. W zeszłym roku Parlament Europejski wezwał Komisję Europejską do przyjrzenia się sprawie - nie tylko przeanalizowania sposobu sprzedaży skrzynek z łupami, ale także do wypracowania wspólnego podejścia do ochrony konsumentów w tym zakresie. Pracownicy biura prasowego Komisji Europejskiej przekazali nam, że nie komentują spraw bieżących KE, ale rekomendacja dotycząca loot boksów powinna pojawić się już w czerwcu.

Komisja Europejska
Komisja Europejska
Źródło: roibu / Shutterstock.com

Prawny zakaz, samoregulacja czy edukacja?

Sprawę analizuje również nowo powołany zespół Edukacji Cyfrowej i Bezpieczeństwa w Sieci w Biurze Rzecznika Praw Dziecka, któremu przewodzi Katarzyna Hernandez.

- Jesteśmy na etapie mapowania i diagnozy sytuacji - informuje Hernandez w rozmowie z tvn24.pl. - Dostrzegamy problem z loot boksami. Jesteśmy tu przede wszystkim po to, żeby chronić dzieci. Planujemy przygotowywanie wystąpień generalnych, które przedstawią nasze stanowiska w tym zakresie. Będziemy sugerować ustawodawcy, żeby wprowadził regulacje prawne, które szanują podmiotowość dzieci i lepiej je chronią.

Aleksandra Szczęsna, prawniczka zajmująca się nowymi technologiami, wskazuje, że aby w Polsce uznać skrzynki z łupami za hazard, należałoby zmienić ustawę hazardową. Nie jest to jednak jedyny sposób, żeby nad nimi zapanować.

- Rozwiązaniem może być także próba samoregulacji w ramach sektora gamingowego - mówi nam prawniczka. - Takie działania podjęła na przykład brytyjska organizacja z sektora gier i rozrywki interaktywnej, która przedstawiła 11 zasad dla sektora gamingowego. Do dobrych praktyk należą między innymi: opcje kontroli rodzicielskiej pozwalające na techniczne ograniczenie dostępu do loot boksów przez osoby poniżej 18. roku życia, informowanie o występowaniu loot boksów w grze przed jej zakupem lub pobraniem, czy określenie prawdopodobieństwa "wygranej" określonego przedmiotu w ramach konkretnego loot boksa. Podobne działania podjęto już wcześniej między innymi w Japonii.

Zdaniem Szczęsnej samoregulacja może być skuteczną alternatywą dla ograniczeń prawnych. Prawniczka podaje przykład branży reklamowej, gdzie takie rozwiązania funkcjonują. 

Gry wideo wciągają najmłodszych
Gry wideo wciągają najmłodszych
Źródło: Anastassiya Bezhekeneva/Shutterstock

Nasi rozmówcy ze środowiska gamingowego przekonują również, że twardy odgórny zakaz uderzyłby mocno w samą branżę.

- Mikrotransakcje i loot boksy to często jedyne źródło utrzymania wielu mniejszych firm czy start-upów - zauważa pracownik jednej z firm produkujących gry. Przypomina, że gry mobilne często są darmowe i zarabiają na siebie dzięki systemowi dodatkowych płatności w rozgrywce. - Zabraniając wprowadzania tego typu mechanik, możemy doprowadzić do upadku gałęzi gier free to play. Jest też alternatywa w postaci reklam w grze, ale gracze bardzo niechętnie zostają przy tytułach, które na każdym kroku atakują ich reklamami. Jeżeli gra jest darmowa, oczywistym jest to, że twórca musi zarobić jakoś na opłacenie pracowników i biura.

Dr Damian Gałuszka, choć nie jest zwolennikiem wprowadzenia twardego zakazu, uważa, że bez odpowiednich rozwiązań prawnych problem loot boksów się nie rozwiąże. - Korporacja i firma zawsze są w silniejszej pozycji niż klient, a klientów, zwłaszcza tych najmłodszych, powinniśmy ze wszystkich stron chronić. Należy to jednak robić z poszanowaniem praw i swobód obywatelskich - zaznacza.

Projekt "Granie na ekranie" zrealizowano w całej Polsce między wrześniem 2019 a czerwcem 2020 roku
Projekt "Granie na ekranie" zrealizowano w całej Polsce między wrześniem 2019 a czerwcem 2020 roku
Źródło: Dbam o mój zasięg

Filip Dębowski z Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa przekonuje, że do walki z uzależniającymi mechanizmami w grach rodzice nie muszą stawać sami i nieuzbrojeni. - Nie do przecenienia jest oczywiście rząd, który jedną ustawą mógłby zakazać określonych praktyk - podkreśla. Ale zaraz dodaje: - Widzę siłę w budżetach korporacyjnych, szkołach i organizacjach pozarządowych. Bardzo liczę na to, że duże firmy prędzej czy później zrozumieją, że koniecznością jest inwestowanie w zdrowie psychiczne powiązane z grami i ze światem cyfrowym. Poza oczywistym aspektem postępowania słusznie i etycznie, biznes musi zrozumieć, że nie będzie mieć zdrowego rynku, zdrowych pracowników i klientów, jeśli internet będzie wyglądał tak, jak wygląda obecnie.

Filip Dębowski uważa też, że warto zapraszać do szkół przedstawicieli organizacji pozarządowych, związanych z edukacją cyfrową. Mogą to robić pedagodzy i rodzice. A - jak przekonuje Dębowski - jest w czym wybierać: - Bo nie tylko nasza fundacja się tym zajmuje. Takich organizacji jest więcej. To między innymi Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, Państwowy Instytut Badawczy NASK, Stowarzyszenie Demagog czy Fundacja Szkoła z Klasą. Poza tym istnieje masa darmowych materiałów (poradników, scenariuszy lekcji, podcastów), które można zastosować w szkole. Przykładem jest na przykład "Wychowanie przy ekranie" Fundacji ICO (wychowanieprzyekranie.pl).

Ale czy te oddolne inicjatywy wystarczą? Czy nie potrzeba rozwiązań systemowych? Dr Damian Gałuszka z AGH przypomina, że rozważano wprowadzenie do szkół przedmiotu edukacja medialna i cyfrowa. - Na razie pomysł został zawieszony, a powinniśmy iść w tę stronę; w budowanie lepszego świata poprzez edukację i rozwój kompetencji - podkreśla dr Gałuszka. - Rola państwa i instytucji edukacyjnych powinna być taka, żeby edukować dzieci, zmieniać programy kursów czy studiów pedagogicznych i psychologicznych w kierunku mediów cyfrowych i ich oddziaływania na dobrostan człowieka. Znaleźć też sposób na to, by zadbać o wiedzę rodziców i opiekunów. Pojawia się pytanie, czy da się to osiągnąć bez zaangażowania tej największej organizacji, jaką jest państwo.

Wpływ influencera

Już raz państwo w sprawie loot boksów interweniowało. Problem ze skrzynkami dotyczy bowiem nie tylko gier wideo. W sieci dostępne są też specjalne strony internetowe, które służą wyłącznie do otwierania skrzynek, dostępnych w grach takich jak wspomniany już Counter-Strike. Pozyskane tak wirtualne przedmioty o różnej wartości można potem sprzedać za prawdziwe pieniądze lub wykorzystać do kupowania kolejnych loot boksów. Czyli w praktyce zawartość skrzynki pełni tutaj funkcję żetonu w kasynie. W dodatku mamy do czynienia z całym systemem promocji, bo wspomniane strony reklamują na potęgę popularni wśród dzieci i nastolatków influencerzy. Niektóre z tych stron jawnie naruszały polskie prawo hazardowe. I to właśnie je w listopadzie 2023 r. zablokowało Ministerstwo Finansów.

Chodzi o strony należące do zarejestrowanej na Cyprze firmy Key Drop. Można było stracić na nich całe zainwestowane pieniądze, a mechanizm gry był w sposób oczywisty mechanizmem hazardowym; na tych stronach oferowano nawet zagranie o skrzynki w ruletkę. 

Szybko się okazało, że Key Drop hojnie płacił wielu youtuberom i streamerom za reklamowanie swojego produktu. Po interwencji Ministerstwa Finansów wśród influencerów wybuchła panika. Zaczęło się masowe usuwanie obciążających, powiązanych z Key Dropem materiałów z sieci. Ale gdy jest się twórcą, którego obserwują tysiące kont, nie tak łatwo zatrzeć za sobą ślady. Wycinki z filmików wciąż krążą po sieci, łatwo można dojść, kto współpracował z Key Dropem. Wśród czynnych youtuberów, którzy próbowali usunąć kompromitujące materiały, są m.in.: Isamu (2,78 mln subskrybentów), Merghani (206 tys.), Pevor (395 tys.) czy Izak (2,17 mln).

Influencerzy, którzy zamieszczali widowiskowe relacje z obstawiania gier na Key Dropie, przyciągali przed ekrany komputerów nie tylko dorosłych, ale także dzieci. Niektóre filmiki były wprost kierowane do najmłodszych - na miniaturkach widoczne były hasła oferujące np. specjalny kod do strony powiązanej z Key Dropem z okazji… Dnia Dziecka. 

Jak mówi mi osoba z branży (woli pozostać anonimowa), jednym z największych zarzutów wobec Key Dropa był brak skutecznego systemu weryfikacji wieku użytkownika. Wystarczyło kilkoma kliknięciami połączyć konto Steam (internetowy sklep z grami) ze stroną Key Dropa i zacząć wpłacać środki.

Od pracy, od internetu, od zakupów
Od pracy, od internetu, od zakupów. Coraz dłuższa lista uzależnień Polaków
Źródło: Tomasz Pupiec | Fakty po południu

Czy blokada Ministerstwa Finansów z listopada 2023 roku pomogła? Nie do końca. Youtuberzy, którzy wcześniej reklamowali Key Dropa, przerzucili się na bliźniacze, trudne do rozróżnienia dla laika strony.

Sprawdziłem kilka z nich: podobny, atrakcyjny i kolorowy układ, grafiki i animacje, ze wszystkich stron wyskakują informacje o nowych skrzynkach do obstawienia. Żeby założyć konto, wystarczy potwierdzić jednym kliknięciem, że ma się ukończone 18 lat. Na każdej można spieniężać "skórki", a pozyskane tak pieniądze przeznaczać na obstawianie loot boksów z kolejnymi. Subtelna, choć znacząca różnica w porównaniu z Key Dropem polega na tym, że na tych stronach w teorii zawsze coś się wygrywa. W komunikacie na jednej z nich czytam: "Nasz serwis nie jest serwisem hazardowym, ponieważ każdy zakup skutkuje otrzymaniem funkcjonalnego produktu". Takie zastrzeżenie pokrywa się z opinią Ministerstwa Finansów z 2019 roku, które obwieściło wówczas, że sam mechanizm losowości nie przesądza o charakterze hazardowym gry.

Pytam więc Ministerstwo Finansów, jakie jest kryterium blokowania stron oferujących losowanie skrzynek. W odpowiedzi pracownicy resortu przysłali komunikat:

"Orzecznictwo sądów administracyjnych ugruntowało stanowisko, że katalog gier hazardowych ma charakter zamknięty, a więc minister właściwy do spraw finansów publicznych nie może określać, jakie inne gry, niewymienione w tym katalogu, spełniają wymogi ustawy o grach hazardowych (...) Może on jedynie rozstrzygnąć, czy dane przedsięwzięcie spełnia konkretne przesłanki jednej z gier losowych, zakładów wzajemnych, gier w karty lub gier na automatach".

"W przypadku stron internetowych, które oferują wirtualne skrzynki z losowymi, wirtualnymi przedmiotami (np. do zręcznościowej gry komputerowej Counter Strike), analizie poddawana jest całość prowadzonego na tych stronach przedsięwzięcia, w szczególności pod kątem oferty udziału w grach spełniających definicje gier hazardowych określonych w art. 1 ust. 2 ustawy o grach hazardowych. Strony takie pozostają w zainteresowaniu Krajowej Administracji Skarbowej, a przekazywane w ich zakresie informacje są weryfikowane. Jeżeli dokonana analiza i ocena potwierdzą, że proponowane na stronie internetowej usługi spełniają ściśle określone kryteria gier hazardowych, wówczas domena zostaje umieszczona w Rejestrze Domen [chodzi o Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą - red.]".

Według badania Polish Gamers Observatory z 2022 roku, polskie dzieci w przeważającej większości sięgają po gry mobilne
Według badania Polish Gamers Observatory z 2022 roku, polskie dzieci w przeważającej większości sięgają po gry mobilne
Źródło: Oleg Elkov/Shutterstock

A może influencerzy mogliby sami - jak branża gier w Wielkiej Brytanii czy sektor reklamowy w Polsce - narzucić sobie pewne zasady, ograniczenia?

Sporą grupę influencerów promujących niegdyś Key Dropa, a dziś nowe, podobne strony, obsługuje agencja StormMedia. Na miesiąc przed planowaną publikacją wysłałem do agencji mail z następującymi pytaniami:

  • czy wymagają od swoich klientów przestrzegania Kodeksu Etyki Reklamy;
  • czy jest jakaś czerwona linia, po przekroczeniu której zrywają umowę z danym influencerem;
  • czy są świadomi, że ich klienci reklamują potencjalnie szkodliwe dla dzieci strony;
  • jakie podejmują działania, by chronić najmłodszych widzów przed mechanizmami wpędzającymi w uzależnienie od hazardu.

Na żadne z pytań do chwili publikacji artykułu nie otrzymałem odpowiedzi.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od 2019 roku kwalifikuje zarówno uzależnienie od hazardu, jak i od gier komputerowych, jako jednostki chorobowe.

Loot boksy, choć wirtualne, są dla dzieci i nastolatków niczym prawdziwe skarby.

Psycholodzy mówią, że realna walka o wirtualne skrzynki pokazuje, jak silna jest presja rówieśnicza i jak wiele potrafimy zrobić, by zdobyć lub utrzymać swój status w grupie rówieśników.

Loot boksy mają też swoją mroczną stronę - mogą stać się przedsionkiem uzależnienia od hazardu, co jest szczególnie groźne w przypadku młodych osób. A rodziców może nieraz doprowadzić na skraj bankructwa.

Niektóre kraje w Europie próbowały zakazać loot boksów, ale te próby nie wytrzymały zderzenia z rzeczywistością. Wirtualnymi skrzyneczkami zajmuje się już Komisja Europejska; swoją rekomendację może wydać jeszcze w czerwcu.

czy wymagają od swoich klientów przestrzegania Kodeksu Etyki Reklamy;

czy jest jakaś czerwona linia, po przekroczeniu której zrywają umowę z danym influencerem;

czy są świadomi, że ich klienci reklamują potencjalnie szkodliwe dla dzieci strony;

jakie podejmują działania, by chronić najmłodszych widzów przed mechanizmami wpędzającymi w uzależnienie od hazardu.

Czytaj także: